M. S. Przybyłek „Gamedec" tom 2: „Sprzedawcy lokomotyw” - recenzja

Autor: Damian Podoba Redaktor: Motyl

Dodane: 10-05-2017 13:16 ()


„Sprzedawcy lokomotyw” to drugi tom cyklu „Gamedec” Marcina Sergiusza Przybyłka.

W pierwszej części autor przedstawił czytelnikom postać Torkila Aymore, tytułowego gamedeca, czyli detektywa rozwiązującego zagadki w sieci. Dał się on poznać jako błyskotliwy i odważny facet, przyciągający kobiety i kłopoty. W zasadzie nic się nie zmieniło, tylko technika poszła do przodu. Z nowymi rozwiązaniami przyszły kolejne problemy i intrygi. Gry zostają zainfekowane niespotykanym dotąd wirusem, który wymyka się spod kontroli i sieje spustoszenie na serwerach, zarówno wśród organików, jak i dimenów, tzw. cyfrowych ludzi. Kto mógłby zyskać na wywołaniu takiego chaosu? Tego każdy czytający musi dowiedzieć się samodzielnie. Jedyne co mogę zdradzić to to, że nic nie jest oczywiste, a intryga przerasta wszystko, z czym do tej pory zetknął się Torkil.

Fabularnie „Sprzedawcy lokomotyw” to naprawdę kawał dobrej historii, który tak jak poprzednia część, uderza w ostrzegawcze tony. Wizja jest bardzo odległa, bo do takiego poziomu techniki długa droga. Jednak już na tę drogę weszliśmy. Wydaje się, że motywy, jakie autor splata w fabułę, nie są oryginalne. Ot, wirus komputerowy wprowadzający chaos i szalone medykamenty. Teoretycznie można by powiedzieć, że gdzieś to już było. Istotny jest jednak sposób, w jaki te motywy zostają połączone i jak ze sobą współgrają. W tym wypadku jest to połączenie naprawdę mistrzowskie. Historia jest opowiedziana w niesamowitym tempie. Akcja toczy się szybko, ale poczucia zagubienia nie miałem. No może poza jednym epizodem, ale to był chyba zamysł autora, żeby czytający poczuł się zdezorientowany. Ocenicie sami.

Autor poświęcił nieco miejsca na opisanie psychiki i rozterek Torkila, który w czasie wypełniania zadań przechodzi interesujące przemiany. Chaos, który w pewnym momencie otrzymujemy, jest ciekawą przeciwwagą do umysłu gamedeca, zazwyczaj ostrego jak brzytwa. Wracają również kwestie damsko-męskie i problem nadmiaru uczuć. Tak czy inaczej, zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie. W tym miejscu zaznaczę, że wątek ten nie jest ani nachalny, ani nadmiernie romantyczny, więc nie powinien wzbudzać negatywnych odczuć u osób nieprzepadających za tego typu wstawkami.

Skoro już zabrałem się za wstawki, to bardzo interesującym zabiegiem są urywki z wiadomości oddzielające fragmenty głównego toku fabuły. Jest to odświeżający zabieg, chociaż momentami miałem wrażenie, że jestem odrywany od głównego wątku zbyt często. Majstersztykiem jest za to mini streszczenie na początku. Zdradza ono tylko zarys fabuły pierwszego tomu, ale świetnie buduje klimat. Wersja dłuższa na końcu, nie robi już takiego wrażenia i w zasadzie można ją sobie odpuścić.

Ilustracja na okładce jest znakomita. Grafik doskonale oddał postać opisaną w książce, a i tło nie pozostaje bez znaczenia. Na wysokości zadania stanęła również redakcja, bo nie sposób przyczepić się do warstwy tekstowej. Powielone zostało problematyczne klejenie pierwszej i ostatniej strony, ale zaczynam się już do tego przyzwyczajać. Można przymknąć na to oko, szczególnie że reszta książki jest sklejona więcej niż dobrze.

Ciekawą nowinką są dodatki na końcu książki. O ile słownik pojęć był także w pierwszym tomie, to teraz mamy dodatkowo spis postaci oraz klanów i gamedeców walczących z wirusem. Jest też świetny rysunek przedstawiający miejsce bitwy. Dzięki niemu i dokładnemu opisowi taktyki zawartemu w fabule można sobie w przyjemny sposób zwizualizować przebieg walki.

Marcin Przybyłek jest człowiekiem z głową pełną pomysłów. Udowodnił to już nie raz i pewnie jeszcze nie raz zaprezentuje nam jakieś ciekawostki. „Sprzedawców lokomotyw” czytało się znakomicie i na pewno jest to książka godna polecenie. Ciekawie byłoby obejrzeć serial o przygodach Torkila Aymore, tylko w zachodniej produkcji, żeby nie zabić potencjału. No, chyba że wzięłaby się za to ekipa odpowiedzialna za „Legendy Allegro”.

 

Tytuł: „Gamedec" tom 2: „Sprzedawcy lokomotyw” 

  • Autor: Marcin Przybyłek
  • Wydawnictwo: Rebis
  • Seria wydawnicza: Horyzonty zdarzeń
  • Seria: Gamedec
  • Miejsce wydania: Poznań
  • Liczba stron: 408
  • Format: 130x200 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Data wydania: 04.2017 r.
  • Cena: 37,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za przesłanie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus