"Strażnicy Galaktyki vol. 2" - recenzja
Dodane: 01-05-2017 23:52 ()
Jestem wielkim fanem pierwszej części Strażników Galaktyki. Uważam, że to świetnie zrobiony film rozrywkowy, z bardzo dobrą muzyką, humorystycznymi dialogami oraz interesującymi postaciami (może z wyjątkiem Ronana, który był trochę „drewniany", ale tak chyba miało być). Zastanawiałem się, co też twórcy zaserwują nam w drugiej odsłonie przygód niezbyt dopasowanej i raczej mało szlachetnej drużyny. Czy uda im się przeskoczyć wysoko ustawioną poprzeczkę, czy też jak w przypadku Avengers: Czasu Ultrona, będzie to raczej średnia kontynuacja.
Zapowiedzi obiecywały nam wiele, na szczęście twórcy sprostali wyzwaniu i dali nam wersję 2.0 Strażników - więcej, mocniej, śmieszniej (tak - da się!). Według mnie wielkim plusem jest kontynuowanie wątków z poprzedniej części. Dużo uwagi poświecono Star Lordowi oraz jego pochodzeniu (dowiemy się w końcu, dlaczego udało mu się utrzymać jeden z Kamieni Nieskończoności, kim jest jego ojciec i dlaczego Yondu po prostu nie dostarczył dzieciaka do niego). Groot - choć nadal w wersji mini - okaże się przydatny więcej niż raz.
Drużyna śmiałków podejmuje się obrony baterii przed kosmiczną bestią - wszystko to zobaczyć można w pierwszych scenach filmu (o ile nie patrzy się na Groota, który kradnie wiele scen) - ale oczywiście nic nie może iść według planu. Losy bohaterów po raz kolejny skrzyżują się z Yondu i jego kosmicznymi piratami oraz Nebulą, której udało się zbiec pod koniec pierwszego filmu. Chociaż rejestr wykroczeń został wyczyszczony po pokonaniu Ronana, Strażnicy nadal mają wielu wrogów w Galaktyce. Ta lista wydłuży się jeszcze bardziej.
Warstwa wizualna prezentuje wysoki poziom - warto wybrać się na seans 3D - walki w przestrzeni kosmicznej są rewelacyjne. Jeżeli chodzi o muzykę, to po raz kolejny jest ona bardzo istotna dla fabuły - czeka nowy zestaw „starych, ale jarych" kawałków. Choć film trwa ponad dwie godziny (przypominam, by zostać w sali kinowej do samego końca - czeka PIĘĆ scen/epilogów) w zasadzie nie można się na nim nudzić. Czy to słowne przepychanki Strażników, brawurowe ucieczki, emocjonujące strzelaniny - cały czas coś się dzieje. I wszystko ma swoje miejsce. Dialogi postaci tryskają humorem - zwłaszcza docinki Draxa, który nie do końca rozumie, że nie wszystkie rzeczy należy mówić głośno (jego przeciwieństwem jest Rocket - jemu po prostu nie zależy na uczuciach innych). Fabuła ma sens, choć było kilka momentów, w których historia zaczęła brnąć w ślepy zaułek. Na szczęście twórcy „złapali za stery" i w ostatniej chwili poderwali statek do góry. Między innymi postać głównego przeciwnika to sprawa dość kontrowersyjna, ale nie mogę Wam niczego zdradzić.
Według mnie kilka czynników zadecydowało o tym, że pierwsza część Strażników okazała się takim hitem. Jednym z nich z pewnością jest duży dystans do historii oraz postaci. Cechą kina superbohaterskiego jest przecież często ratowanie świata (bądź Wszechświata). Z racji wagi tegoż zadania klimat filmu może stać się ponury, czasem zbyt patetyczny. Jeżeli więc bronią nas osoby pokroju Strażników Galaktyki, jedynie humor może zamaskować ich absolutny brak przygotowania (zapamiętajcie hasło: taśma izolacyjna).
Choć każdy ze Strażników ma swoje unikalne umiejętności, myślę, że tak naprawdę najbardziej lubimy ich za wady. Groota (prawie) nikt nie rozumie, Draxowi obce są sarkazm, ironia oraz metafory, Rocket pomimo swojego geniuszu (konstruktor, taktyk) ma dość specyficzne poczucie humoru i w zasadzie wszystkich wkurza. Star Lord to kombinator i oszust, a Gamora ma dość mroczną przeszłość, z która chyba nie do końca się uporała. Jednakże, gdy trzeba, potrafią stać się zgraną drużyną i stanąć za sobą murem. Biorąc pod uwagę wszystkie osoby, grupy i... rasy, którym zaleźli za skórę, będą musieli mocno kombinować, żeby wyjść z opresji w jednym kawałku.
W kontekście całego MCU Strażnicy Galaktyki vol.2 wypadają bardzo dobrze - zarówno jako oddzielny film, kontynuacja, a także jako część układanki, która przybliża nas do sagi zwanej „Wojną Nieskończoności". Jeżeli podobała Wam się pierwsza część albo po prostu lubicie filmy superbohaterskie, które same troszkę się parodiują, będziecie się świetnie bawić na seansie kosmicznych Avengers.
Ocena: 9/10
Tytuł: "Strażnicy Galaktyki vol. 2"
Reżyseria: James Gunn
Scenariusz: James Gunn
Na podstawie komiksu Dana Abnetta i Andy'ego Lanninga
Obsada:
- Chris Pratt
- Zoe Saldana
- Vin Diesel
- Bradley Cooper
- Dave Bautista
- Michael Rooker
- Karen Gillan
- Kurt Russell
- Sylvester Stallone
- Chris Sullivan
- Pom Klementieff
- Elizabeth Debicki
- Nathan Fillion
- Tommy Flanagan
- Michael Rosenbaum
- Glenn Close
Muzyka: Tyler Bates
Zdjęcia: Henry Braham
Montaż: Fred Raskin, Craig Wood
Scenografia: Ramsey Avery
Kostiumy: Judianna Makovsky
Czas trwania: 137 minut
comments powered by Disqus