„Jonah Hex" tom 4: „Tylko zacni umierają młodo" - recenzja
Dodane: 31-03-2017 16:18 ()
Jonah Hex powraca w swojej solowej serii po raz czwarty. Jako mistrz pakowania się w kłopoty i tym razem będzie potrzebował swojego refleksu i celnego oka, aby wyjść cało z opresji. W tomie Tylko zacni umierają młodo znowu będziemy towarzyszyć łowcy nagród podczas przemierzenia Dzikiego Zachodu.
Kowboj nie zwalnia i przyjmuje kolejne zlecenia. Musi odnaleźć uprowadzonych siostrzeńców majętnego mężczyzny, morderczynię, ówczesnego Robin Hooda czy wiedźmę. Wszystkie wspomniane historie sprowadzą na bohatera grad kul i będą trudnym sprawdzianem jego umiejętności. W tym tomie poza Hexem spotkamy bohaterów, których widzieliśmy we wcześniejszych przygodach łowcy nagród. Skrzyżowanie się ścieżek morderczego mężczyzny i jego „przyjaciół” (chociaż on sam na pewno tak by ich nie nazwał) jest niezwykle ciekawie rozpisane. Nawet jeżeli nie skojarzy się postaci z poprzednimi przygodami, to jednak bez problemu można odnaleźć się w historii. Czasami scenarzysta nie daje do zrozumienia, że bohater przewinął się już przez karty komiksu i zostawia czytelnika z niejasnym przeczuciem, że kiedyś daną postać widział.
Na wyróżnienie zasługuje historia Wojna trwa, gdzie Jonah poznaje samego Thomasa Edisona. Kowboj zaskoczony jest maszynami znajdującymi się w domu wynalazcy i odbywa z nim rozmowę o przyszłości. Ciekawie przedstawiono starcie dwóch różnych sposobów myślenia. Edisona – wizjonera wierzącego w rozwój nauki i Hexa zbyt mocno zakorzenionego w teraźniejszości, aby chociaż rozważać jak będzie wyglądała przyszłość. Jest to jeden ze spokojniejszych momentów historii, gdzie zazwyczaj milczący mężczyzna zaczyna przedstawiać swój światopogląd.
Scenarzyści ponownie decydują się na umieszczanie zamkniętej historii w zaledwie kilku zeszytach. W efekcie fabuła jest zwięzła, przejrzysta, a historie nie zawierają wątków będących „zapychaczami”. Serię czyta się więc szybko i jest ona świetną odskocznią od często rozwleczonych komiksów superbohaterskich.
Za rysunki odpowiada trójka scenarzystów: Phil Noto, Jordi Bernet oraz David Michael Beck. Prace tego ostatniego wyraźnie wyróżniają się na tle całego tomu. Realistyczne oddanie wszelakich ran, krwawiących nosów czy oczu wypadających z orbit przywodzi na myśl podarty komiks. Widok, który sprawia ból w sercu, ale nie można od niego oderwać wzroku. Tak drastyczne rysunki dobrze wkomponowują się w brzydki i brudny świat Dzikiego Zachodu.
Tylko zacni umierają młodo utrzymuje poziom poprzednich tomów. Główny bohater nadal jest nieczułym draniem, ale zawsze pomagającym wymierzyć sprawiedliwość. Chociaż pozornie dba tylko o złoto, to bez mrugnięcia okiem pali żywcem ludzi odpowiedzialnych za zbiorowy gwałt i morderstwo. Podczas lektury nie można nie odnieść wrażenia, że Jonah ma swój własny kodeks moralny, którego konsekwentnie się trzyma. Obserwując jego działania, czytelnik stara się zrozumieć jakie konkretne zasady Hex przestrzega. Milczący kowboj nie powie przecież tego wprost, prawda?
Tytuł: „Jonah Hex" tom 4: „Tylko zacni umierają młodo"
- Scenariusz: Justin Gray, Jimmy Palmiotti
- Rysunki: Jordi Bernet, Phil Noto, David Michael Beck
- Przekład: Tomasz Kłoszewski
- Wydawnictwo: Egmont
- Tytuł oryginału: Jonah Hex: Only the Good Die Young
- Data publikacji: 15.03.2017 r.
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Stron: 144
- Druk: kolor
- Papier: kreda
- Format: 165x255
- Cena: 49,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie tytułu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus