„XIII" tom 24: „Dziedzictwo Jasona Mac Lane'a" - recenzja
Dodane: 28-02-2017 22:23 ()
Po poprzednim albumie serii XIII, w którym akcja gnała do przodu na złamanie karku, przyszedł czas na trochę refleksji i poukładanie wszystkich elementów zawiłej układanki. A dokładnie dobicie się do pamięci Jasona, jak również odkrycie istotnego fragmentu jego przeszłości.
Początkowo wydawało się, że niniejszy tom zakończy historię zainicjowaną w Dniu Mayflower przez Yvesa Sente’a. Twórca Zemsty hrabiego Skarbka czuje się jednak doskonale w sensacyjnym gatunku, toteż intryga związana ze spadkobiercą trzeciej gałęzi pasażerów Mayflower jeszcze nie osiągnęła kulminacyjnego momentu. Jednakże w Dziedzictwie Jasona Mac Lane'a na jaw wychodzą przełomowe, acz raczej spodziewane odkrycia. Sam tytuł sugeruje, że uroczy były agent z amnezją jest postacią znacznie istotniejszą, niż mogło się wydawać w epizodach kreślonych przez Jeana Van Hamme. Osiągnięcie jednak tych ważnych informacji okupione zostało kolejnymi ofiarami, a osoby dotychczas oddane Jasonowi, płacą po raz kolejny wysoką cenę za jego wybryki i nieustające dążenie do odkrycia prawdy.
Sente kieruje fabułę na raczej przewidywalne tory, ale jednocześnie stara się zmienić charakter głównego bohatera. Bo teraz okazuje się, że Jason ma w rękawie nie asa, a całą talię kart, którymi może rozgrywać nie tylko wśród swoich wrogów, ale też przyjaciół. Przez te wszystkie lata i burzliwe historie zdawał się na łaskę innych, był niejednokrotnie manipulowany, wykorzystywany w celach politycznych, traktowany niczym pies gończy w celu rozmontowania zakrojonego na szeroką skalę spisku. Jednak w przypadku odkrycia prawdy o swoim pochodzeniu i wiążącymi się z tym korzyściami, jak i niebezpieczeństwami, Mac Lane może chcieć finałową partię rozegrać sam. Nie narażając nikogo na dodatkowe szkody, ale też całkowicie odcinając się od aparatu władzy, z którym od zawsze był związany.
Możliwe, że właśnie jesteśmy świadkami narodzin wolnego strzelca, postaci niezależnej już od nikogo, a trzymającej w szachu grupę stojącą za kolejnym spiskiem. Pytanie tylko, czy Jason będzie chciał przejść na drugą stronę barykady, co na pewno przysporzy mu profitów, ale i kłopotów, czy może po raz wtóry porwie się z motyką na Słońce, zastawi pułapkę i indywidualnie zdemaskuje osoby odpowiedzialne za wiele krzywd i morderstw. To on ma obecnie najwięcej do stracenia, ale też bardzo wiele do zyskania, jeżeli udanie rozegra tę partię z przeciwnikiem. Finał niniejszego albumu to swoisty znak zapytania, bo całkiem możliwe, że Sente dokona obrotu sytuacji o pełne sto osiemdziesiąt stopni. Byłby to bez wątpienia odważny ruch, który wlałby nieco więcej energii w ten skostniały od ciągłego nawarstwiania tajemnic cykl. Trochę żywiołowej akcji w stylu przygód Jasona Bourne’a (nomen omen nieprzypadkowo obie postaci noszą to samo imię) jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Na jubileuszowy, dwudziesty piąty tom cyklu przyjdzie nam jednak trochę poczekać.
Tytuł: „XIII" tom 24: „Dziedzictwo Jasona Mac Lane'a"
- Scenariusz: Yves Sente
- Rysunki: Youri Jigounov,
- Kolor: Bérengère Marquebreucq
- Tłumaczenie: Jakub Syty
- Wydawnictwo: Taurus Media
- Data wydania: 21.02.2017 r.
- Druk: kolor, kreda
- Oprawa: twarda
- Stron: 56
- Cena: 39 zł
Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus