„Królewska Krew" tom 3: „Wilki i Królowie" - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 06-02-2017 17:49 ()


Wśród scenarzystów aktywnych w ramach komiksowego medium nie brakuje autorów monotematycznych, do znudzenia powielających te same treści i schematy. Tak się sprawy mają w przypadku hołubionego przez całkiem liczne grono czytelników Gartha Ennisa czy naszej lokalnej, acz nieco już zapominanej sławy w osobie Ryszarda Dąbrowskiego. Alejandro Jodorowsky, wsławiony takimi seriami jak „Incal” i „Kasta Metabaronów” również zdaje się snuć od lat tę samą opowieść z tarotyczną symboliką jako swoistym spoiwem fabularnym.

Jednakże w odróżnieniu od wspomnianych kolegów po fachu natywizowany Chilijczyk raz za razem odnajduje coraz to nowe wymiary tych samych treści adaptowanych właśnie z kart Tarota. Możliwe też, że zamiłowanie do tej formy quasi-mistycyzmu, za którą uznawane jest w pewnych kręgach wieszczbiarstwo z owej osobliwej talii, na tyle mocno tkwi w jego podświadomości, że niejako odruchowo wkomponowuje on jej składniki w fabuły swojego autorstwa. Tak też się sprawy mają w przypadku „Królewskiej Krwi”, kolejnej z licznych serii tego autora, w której owa symbolika, w dużej mierze oparta na przeciwstawnościach, pełni rolę zworników dla niejako z definicji krwawej, dosyconej intrygami sagi. Stąd znów chciałoby się powtórzyć za jednym z monarchów prekortezjańskiego Meksyku: „Chleb władcy jest chlebem troski”.

Król Alvar, mimo że najlepsze lata ma już ewidentnie za sobą, zdaje się w nie mniejszym stopniu skory do wojaczki niż na początkowych stronicach pierwszego tomu tej serii. Okazji do wykazania sprawności oręża swego i swoich feudałów upatruje on tym razem w konfrontacji z Honimem, władcą ościennego królestwa, z którym zwykł konkurować o prawo posiadania kryształowej skały wznoszącej się na pograniczu obu zwaśnionych władztw. Zdawać się mogło, że ów czysto prestiżowy spór nie ma najmniejszego sensu. Sęk w tym, że w przypadku bohaterów kierujących się wydumanym poza granice przyzwoitości poczuciem honoru o tego typu autorefleksji nie może być mowy. Toteż przelewanie krwi poddanych w imię bezsensownej idei zarówno dla Alvara, jak i Honima nie stanowi źródła istotnych zmartwień. Mimo tego po latach zmagań obaj zawadiaccy królowie dochodzą w końcu do wniosku, że czas rozstrzygnąć ów wieloletni spór w osobistym pojedynku. Jak się jednak okazuje, wspomniani są na tyle wprawnymi szermierzami, że również owo starcie zdaje się nierozstrzygalne. W obliczu patowej sytuacji z rozwiązaniem śpieszą przywódcy religijni zantagonizowanych struktur politycznych, proponując ślub córki Honima oraz wnuka Alvara, a w dalszej perspektywie trwałe zjednoczenie. To właśnie oferta kardynała Kosmatha i arcykapłanki Gardaty staje się punktem wyjścia dla właściwej fabuły niniejszego albumu. Na jego kartach poznajemy płomiennooką Marę (córkę Honima), zdeformowanego fizycznie, acz sprawnego intelektualnie Vaala (syna Alvara), a także przygarniętego przez wilczą watahę Arama, potomka znanej z poprzednich odsłon „Królewskiej Krwi” Sambry i jej kochanka w osobie garbatego pasterza. To właśnie im przypadają rolę odtwórcą dramatu w przekraczających ramy jednego pokolenia zmaganiach o dominację.

Chciałoby się rzecz: „Nihil novi sub sole”, tym bardziej że w twórczości Jodorowsky’ego wspomniany motyw zdaje się standardowym „motorem napędowym” jego światów/wszechświatów kreowanych. I co więcej, jak widać choćby na przykładzie oferty wydawnictwa Scream Comics, owa strategia scenopisarska na ogół się sprawdza. Przerysowane, targane często abstrakcyjnymi namiętnościami, osobowości oraz powszechność sytuacji konfliktowych to w przypadku tego autora gwarant dobrze wyważonego patosu. Mimo znamion schematyzmu opartego na wspomnianej symbolice kart Tarota losy bohaterów „Królewskiej Krwi” z dużym prawdopodobieństwem nie pozostawią obojętnymi przynajmniej części czytelników, którzy zdecydują się zapoznać z tym tytułem. Nawet motyw inicjacji, niemal do zmęczenia podejmowany w takich seriach jak „Castaka” czy „Technokapłani”, także i tutaj jawi się jako nie mniej nośny niż w czasach, gdy reżyser „Kreta” na gruncie komiksowego medium ledwie począł stąpać.

Cieszy również niezmienna, dobra forma autora warstwy ilustracyjnej tej opowieści, chińskiego artysty Dongzi Liu, który zdaje się niczego nie pozostawiać przypadkowi. Zarówno zawartość kadrów, jak i ich komponowanie w ramach plansz nosi znamiona gruntownego przemyślenia. Również sposób ujmowania postaci, czy to w formule statycznej, czy też dynamicznej, wskazuje na wysoką jakość umiejętności warsztatowych tego plastyka. Posępność realiów, w których osadzono niniejszą opowieść, również jest bez zarzutu. Problematyczna może wydać się co poniektórym odbiorcom generowana cyfrowo kolorystyka. Znać w niej bowiem osobliwą, „wylizaną” manierę stosowaną w ilustracjach takich twórczyń jak Doris Vallejo i Rowena Morrill. Dongzi Liu zadbał jednak o stosowne „przygaszenie” barw i tym samym uczynienie bardziej przyswajalnymi dla czytelników niekoniecznie gustujących w dokonaniach obu pań. 

Jak zwykle w przypadku produkcji Scream Comics znakomicie prezentuje się edycja tego albumu. Nieco większy niż typowy dla produkcji frankońskich format do spółki ze staranną jakością druku to spora szansa na satysfakcję również w przypadku szczególnie wrażliwych na tym punkcie czytelników. Jedyne co martwi to okoliczność, iż od premiery oryginalnej edycji „Wilków i królów” upłynęło już przeszło trzy lata i jak do tej pory niewiele wiadomo na temat stanu zaawansowania prac nad „Zemstą i odkupieniem”, kontynuacją (a być może też kulminacją) tej opowieści. Tym bardziej szkoda, bo finał tego albumu jawi się nad wyraz intrygująco. Wielbicielom tej serii (do których zalicza się również piszący te słowa) nie pozostaje zatem nic innego jak uzbroić się w cierpliwość.

 

Tytuł: „Królewska Krew" tom 3: „Wilki i Królowie"

  • Tytuł oryginału: “Sang Royal 3: Des loups et des rois”
  • Scenariusz: Alejandro Jodorowsky
  • Rysunki i kolory: Dongzi Liu
  • Tłumaczenie z języka francuskiego: Wojciech Birek
  • Wydawca wersji oryginalnej: Glénat
  • Wydawca wersji polskiej: Scream Comics
  • Data premiery wersji oryginalnej: 4 grudnia 2013 r.
  • Data premiery wersji polskiej: 25 stycznia 2017 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format: 24 x 32 cm
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Liczba stron: 56
  • Cena: 49 zł

Dziękujemy wydawnictwu Scream Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus