„Lucky Luke" tom 49: „Sarah Bernhardt" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 15-11-2016 10:17 ()


Zderzenia dwóch kultur nie zawsze niosą ze sobą bezkonfliktową egzystencję. Najlepszym przykładem są rdzenni mieszkańcy amerykańskiego kontynentu, którym przyszło uznać wyższość przybyszy z Europy. Jednak nie zawsze taki kontakt musi obierać najbardziej drastyczny kierunek. Zwłaszcza gdy chodzi o światowej sławy artystkę, duszę francuskiej bohemy, kobietę nietuzinkową, której talent był opiewany przez licznych miłośników jej wystąpień.

Bohaterką kolejnego tomu przygód najszybszego rewolwerowca na Dzikim Zachodzie jest Sarah Bernhardt. Aktorka dramatyczna, która zrobiła furorę w paryskim teatrze. Oto uznana gwiazda przybywa do Ameryki jako ambasador sztuki. Przez jednych witana owacją na stojąco, przez drugich gardzona za swój styl życia, krótko mówiąc zbyt frywolny. Żeby uniknąć skandali, jak również możliwego zamachu na życie artystki, prezydent Rutherford Birchard Hayes daje jej najlepszą ochronę z możliwych. Przydziela Sarze samego Lucky Luke’a. Kowboj nie zwykł być niańką dla nikogo, ale prezydentowi się nie odmawia, a jak szybko się okazuje, aklimatyzacja przebojowej aktorki przebiega nader sprawnie.

Schemat niniejszej opowieści jest doskonale znany, podobnych misji Luke wykonywał już całkiem sporo, zmieniła się jedynie osoba, którą musi eskortować, a także ciężar zadania. Co tu dużo kryć, Luke nie ma tu zbyt wiele do roboty, wyręcza go Sarah Bernhardt, bez kompleksów podchodząca do swojego zamorskiego tournée, mimo że kolejne etapy jej podróży są sabotowane przez obrońców moralności. Scenariusz, który wyszedł spod ręki duetu Jeana Leturgie i Xaviera Fauche nie wybiega przed szereg, prezentuje standardowy poziom żartów, jaki możemy oczekiwać po tej serii. Na pierwszym planie bryluje humor sytuacyjny, trochę gorzej ze słownym, bo na tym polu widać zbyt dużą wtórność autorów i kurczowe trzymanie się jednego dużego motywu, wręcz wielorybniczego.

Nie ulega wątpliwości, że autorom udało się z najsłynniejszej dziewiętnastowiecznej aktorki teatralnej wykreować postać na tyle wyrazistą i intrygującą, że jej perypetie śledzi się z zainteresowaniem. W tym mocno zmaskulinizowanym świecie Sarah Bernhardt nie tylko jest gwiazdą wielkiego formatu, która swą osobowością przyćmiewa mężczyzn kręcących się wokół niej, ale też artystką o niezwykłej wrażliwości, a także poczuciu humoru. Niniejszy album udanie wpisuje się zatem w dziedzictwo Lucky Luke’a pozostawione przez Goscinnego swoim następcom.

 

Tytuł: „Lucky Luke" tom 49: „Sarah Bernhardt"

  • Scenariusz: Jean Leturgie, Xavier Fauche
  • Rysunek: Morris
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
  • Tytuł oryginalny: Chasseur de primes
  • Wydawca oryginalny: Dargaud
  • Rok wydania oryginału: 1982
  • Liczba stron: 48
  • Format: 215x290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Druk: kolor
  • Data wydania: 09.11.2016 r.
  • Cena: 24,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus