„Osobliwy dom Pani Peregrine” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Edgar Allan

Dodane: 19-10-2016 19:15 ()


Tim Burton znany jest ze swojego zamiłowania do kreowania dziwnych, fantastycznych i surrealistycznych wizji filmowych. Jednak od pewnego czasu w jego produkcjach poza wizualną perfekcją wkradła się powszechność i powtarzalność. Niby to ten sam Burton co kiedyś, ale jego obrazy zachwycają tylko na poziomie kreacji świata, natomiast rozczarowują fabularnie. Podobnie jest z Osobliwym domem Pani Peregrine.

Ekranizacja powieści Ransoma Riggsa wydawała się idealnym materiałem dla tego reżysera na ekranowe arcydzieło. Burton jednak zatracił swój zmysł kreślenia zajmujących opowieści. Historia spadła na drugi plan, stała się jedynie przyczynkiem do pokazania galerii osobliwych osobowości. Nastoletni Jake wyrusza śladami swojego dziadka, by odkryć miejsce, gdzie żyją dzieci obdarzone niecodziennymi umiejętnościami, a pieczę nad nimi sprawuje pani  Peregrine. Widzi ona w chłopcu ogromny potencjał, a także potencjalnego obrońcę jej przybytku.  Nawet tutaj, w bezpiecznym azylu jej pociechy nie mogą być bezpieczne, ponieważ złowrogi  Barron zrobi wszystko, by odkryć jej dom i pochwycić w swe macki wyjątkowe dzieci.

Największym problemem filmu Burtona jest stereotypowa historyjka wpisana w ramy niezwykle bogatego i fantastycznego świata. Osobliwy dom Pani Peregrine czaruje magiczną otoczką, pięknymi ujęciami i zaprasza do ciekawego świata. Jednakże jest przeładowany galerią dziwnych postaci, których ekspozycja zaburza dynamikę opowieści. Burton lubi snuć swoje historie, dopieszczając wiele elementów scenograficznych, ale w momencie, gdy nie są one porywające, film zmienia się w piękną, wizualnie dopracowaną wydmuszkę.

 

Podobnie sytuacja ma się z bohaterami. Z jednej strony zaangażowano do tego przedsięwzięcia kilka głośnych nazwisk, ale żaden z młodych aktorów nie jest w stanie wziąć na swoje barki historii. Wydają się przytłoczeni opowieścią. Wprawdzie błyszczy Eva Green, ale rola pani Pelegrine jest dla niej stworzona. Zawodzi z kolej Samuel L. Jackson, który tworzy kolejnego, typowego złoczyńcę. Nie ma w nim za grosz oryginalności, a aktor powtarza swoje utarte emploi. Nie wiadomo też, do kogo jest skierowany ten film, gdyż dość infantylna i prosta historia miesza się z grozą i elementami horroru, które niekoniecznie są odpowiednie dla młodych widzów. Widać w tym brak zdecydowania, czy pójść w mroczniejszą opowieść, czy jednak bardziej familijną.

Tim Burton po raz kolejny dał upust swojej wyobraźni, kreując niezapomniane wizualnie widowisko, fabułę filmu nasączył unikalną gotycką atmosferą, zadbał też o galerię niecodziennych postaci. Niestety w tym tyglu różności zabrakło miejsca na ciekawą i zajmującą historię. Nie wszystko da się bowiem zastąpić efektami czy urzekającą scenografią. Dla miłośników jego twórczości Osobliwy dom Pani Peregrine może okazać się małym rozczarowaniem. Szkoda, ponieważ potencjał powieści był znacznie większy.

Ocena: 5/10

Tytuł: „Osobliwy dom Pani Peregrine” 

Reżyseria: Tim Burton

Scenariusz: Jane Goldman

Obsada:

  • Eva Green
  • Asa Butterfield
  • Samuel L. Jackson
  • Judi Dench
  • Rupert Everett
  • Allison Janney
  • Chris O'Dowd
  • Terence Stamp
  • Ella Purnell
  • Finlay MacMillan
  • Lauren McCrostie

Muzyka: Michael Higham, Matthew Margeson

Zdjęcia: Bruno Delbonnel

Montaż: Chris Lebenzon

Scenografia: Gavin Bocquet

Kostiumy: Colleen Atwood

Czas trwania: 127 minut  

 Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji. 


comments powered by Disqus