„Y: Ostatni z mężczyzn” tom 3 - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 28-09-2016 16:38 ()


Odyseja Yoricka, ostatniego mężczyzny na Ziemi, trwa nieprzerwanie – bo trudno powiedzieć, że „w najlepsze”. Tyle tylko, że początkujący iluzjonista nie jest już wcale ostatnim osobnikiem z chromosomem Y... Co się zatem zmieniło? I dokąd tym razem rzuci go los?

Pierwsze zeszyty trzeciego albumu zbiorczego „Y: Ostatni z mężczyzn” przynoszą kilka chwil wytchnienia dla głównych bohaterów tej postapokaliptycznej historii. Brian K. Vaughan zadbał o to, żeby nieco dokładniej nakreślić relacje łączące Yoricka, agentkę 355 oraz doktor Mann. Zanim jednak dowiemy się, dlaczego Yorick przetrwał biologiczną katastrofę (bo w końcu jest to ujawnione!), to przyjdzie nam zmierzyć się z religijnym dziedzictwem przodków...

Być może epizod w dawnej świątyni katolików wzbudzi w niektórych pewne kontrowersje, bo nie brakuje w nim bezkompromisowych i pieprznych scen, jednak autorowi skryptu trudno jest zarzucić nieuzasadnione szokowanie. Bo dane nam będzie ujrzeć nie tylko miłosne igraszki, nieomal westernowy pojedynek czy magiczne sztuczki, ale również zrozumieć z jaką traumą zmaga się ostatnia strażniczka uświęconego miejsca. Ateistki, która broni pomników zbiorowej pamięci. Ku przestrodze. A może pokrzepieniu?

W tej opowieści nie brakuje zatem poważniejszych rozważań swobodnie poprzeplatanych elementami awanturniczej historii. Najwięcej ciekawych wątków dzieje się zaś na oceanie. Poczynając od „Pierścienia prawdy”, a kończąc na „Lasce na lasce”, gdzie ujęto wszystko, co najlepsze – odpowiednia dramaturgia, akcja, humor, obyczajowe rozterki... Dzieje się tak, gdyż rejs statkiem okupiony jest krwią niewinnych, lecz także bardzo burzliwymi wydarzeniami uczuciowymi. Szczególnie interesujące jest iskrzenie pomiędzy Yorickiem a seksowną Kilino, panią kapitan – pozornie idealną kandydatką na żonę dla bohatera. Jednak niebezpieczeństwo wiążę się również z tym, co pod wodami oceanu...

Bardzo udany, choć objętościowo niewielki, jest wątek Beth, dziewczyny Yoricka. Autorzy wreszcie zdecydowali się rzucić nieco więcej światła na to, co dzieje się z młodą studentką antropologii, która nieszczęśliwie utknęła w Australii. A dzieje się sporo. Nie tylko przez to, że eksploracja dawnego terytorium Aborygenów łączy się z naturalnym ryzykiem – dzikie pustkowia skrywają przecież wiele tajemnic. Dziewczyna śniąca na jawie, superbohaterskie marzenie i... kontakt z ukochanym? To zapowiedź bardzo intrygującej kontynuacji.

Przez klarowną, misternie opracowaną kompozycję tej komiksowej epopei wiemy, a właściwie czujemy, że Vaughan doskonale panuje nad stworzonym przez siebie światem. Retrospekcje pogłębiają psychologiczny portret postaci, a różne plany narracyjne tylko wzmagają ciekawość i chęć poznania dalszych losów Yoricka. Fascynację i wzmocniony odbiór zapewnia po raz kolejny już Pia Guerra, którą w twórczym zamierzeniu odtworzenia postapokaliptycznej rzeczywistości wspomógł Goran Sudzuka. Perfekcyjne panowanie nad realistyczną konwencją i pomysłowe, bardzo dynamiczne kadrowanie pozwalają rozkoszować się serią. Intensywną, zupełnie jak kolory fundowane przez Zylonola.

Cóż powiedzieć? „Y: Ostatni z mężczyzn” to historia, która nieustannie prowokuje i odkrywa coraz to nowsze fragmenty z życia po zagładzie. Ale czy zagładzie ostatecznej? I jakie będą dalsze losy młodego iluzjonisty? Czas pokaże, ale zdecydowanie warto czekać!

 

Tytuł: „Y: Ostatni z mężczyzn” tom 3

  • Scenariusz: Brian K. Vaughan
  • Rysunek: Pia Guerra, Goran Sudzuka
  • Tusz: Jose Marzan Jr.
  • Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
  • Redakcja: Artur Szrejter
  • Wydawca: Egmont Polska 
  • Data premiery: 14.09.2016 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format: 17 x 26 cm
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Liczba stron: 304
  • Cena: 99,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus