„Szare Smerfy” - recenzja
Dodane: 25-09-2016 15:54 ()
Stare porzekadła znajdują swoje odniesienie również w bajkowym świecie powstałym w wyobraźni Peyo, nawet jeśli nie on odpowiada za fabuły kolejnych historyjek mających w nim miejsce. Jak zatem mawiają mieszkańcy wioski Smerfów, „Jak Smerf Smerfowi, tak Smerf Smerfowi”, czego efektem jest nakręcająca się spirala wzajemnej niechęci i dokuczania sobie. Z przyjaznych i miłych wobec siebie, ni z tego, ni z owego Smerfy stają się wręcz nieznośne jeden dla drugiego. Nie od dziś jednak wiadomo, że wspólny wróg potrafi zjednoczyć cały naród – czego Polacy są dobrym przykładem, toteż kiedy na horyzoncie pojawiają się Szare Smerfy, które przejawiają wszystkie najgorsze cechy charakteru znanych nam bohaterów, sytuacja zaczyna się zmieniać.
Wydaje mi się, że „Szare Smerfy” próbują w pewnym sensie nawiązać do klasycznej i jednej z moich ulubionych historii zatytułowanej „Smerf Naczelnik”. Myślę, że gdyby Luc Parthoens i Thierry Culliford odważyliby się pójść o dwa kroki dalej, mogłaby to być równie sroga historia, a zarazem wyrazisty nośnik przesłania, jakim jest podszyta. I nie chodzi tylko o ukazanie złej strony osobowości, którą uosabiają Smerfy w szarych czapkach, co okoliczności ich pojawienia się w pobliżu wioski Smerfów w białych czapkach. Niestety przesłanie, jak zwykle w przypadku tych dwóch scenarzystów, podane jest na tacy, jak również fakt, że za pojawienie się zagrożenia w wiosce odpowiada Papa Smerf. Cóż, jak wiadomo, dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane, ale szkoda, że scenarzyści nie pokusili się o stworzenie historii bliższej horroru – w tym przypadku byłoby to zasadne i mogłoby się udać. W gruncie rzeczy jednak i tak wyszło im nieźle, zwłaszcza w porównaniu do tak sztampowych „Smerfa Reportera” czy „Sałatki ze Smerfów”, także lekturę komiksu jak najbardziej polecam.
W porównaniu do poprzednich albumików, wydanych w ostatnim czasie przez Egmont, w miarę solidna jakość „Szarych Smerfów” nie dziwi o tyle, że jest to komiks, który powstał najwcześniej. To z kolei niejako implikuje, że nowsze historie ze Smerfami są coraz słabsze. Wobec tego, tym bardziej cieszy zapowiedź na tylnej stronie okładki, a jest nią „Latający Smerf”, którego autorem jest Peyo. Wygląda, że rodzimy wydawca nie będzie ograniczał się tylko i wyłącznie do publikacji komiksów stworzonych przez epigonów belgijskiego twórcy.
Tytuł: „Szare Smerfy”
- Scenariusz: Thierry Culliford, Luc Parthoens
- Rysunek: Alain Maury
- Wydawnictwo: Egmont
- Data publikacji: 14.09.2016 r.
- Kolor: Nine
- Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
- Liczba stron: 48
- Format: 215x290 mm
- Oprawa: miękka
- Papier: offset
- Druk: kolor
- Wydanie: I
- Cena: 19,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus