MarcyKate Connolly „Potworna” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 13-08-2016 12:55 ()


Myliłby się ten, kto by sądził, że w fantasy nie może pojawić się już nic nowego i oryginalnego. Prawdę mówiąc, sama tak chwilami myślałam, ale znaleźli się autorzy, którzy udowodnili mi, że się myliłam. Jednym z nich jest bez wątpienia MarcyKate Connolly, autorka książki „Potworna”. Dawno nie zdarzyło mi się czytać w dziedzinie fantasy czegoś równie świeżego, oryginalnego i pełnego ciepłych emocji.

Kymera nie jest taka, jak wszystkie dziewczynki. Gdy urodziła się, wyglądała zwyczajnie, jednak jej życie naznaczyła tragedia. Zamordowana przez terroryzującego okolicę złego maga, zostaje nie tyle wskrzeszona, co odbudowana przez ojca, utalentowanego alchemika, którego pasją jest tworzenie takich jak ona istot. Przywracając Kymerze życie, ojciec użył niezwykłych komponentów, nadając jej cechy kota, węża, ptaka i skorpiona. To dlatego mała wygląda dziwnie, nawet przerażająco. I musi ukrywać swą inność przed ludźmi, którzy przestraszyliby się jej śmiertelnie. A przecież jest ich sprzymierzeńcem. Ojciec przywrócił ją do życia po to, żeby pokonała klątwę maga Barnabusa, niszczącą życie mieszkańców królestwa i pochłaniającą wiele ofiar. Są nimi wyłącznie młode dziewczęta. Przygotowując Kymerę do walki jej ojciec szuka jednocześnie lekarstwa, które pokonałoby magiczną chorobę, zabijającą niewinne dziewczynki i wywołującą paranoiczny strach nawet wśród lekarzy i pielęgniarek...

„Potworna” to smutna opowieść o zaklętej królewnie, której nie przyjdzie na ratunek żaden rycerz. W treści książki wyczuwa się daleką inspirację losami doktora Frankenksteina, ale to tylko blady cień, ledwo widoczny akcent. Główna bohaterka zostaje wprawdzie złożona z kawałków jak szmaciana lalka, ale to jedyne podobieństwo. Kymera (nietrudno zgadnąć, że to po prostu „Chimera”, starogrecka bestia będąca połączeniem różnych gatunków zwierząt) od początku wie, w jakim celu powołano ją do życia w tak niezwykłej formie i godzi się ze swym przeznaczeniem. Być może dzieje się tak dlatego, bo - odwrotnie niż twór doktora Frankenksteina - wie, że jest kochana i potrzebna. Ze wszystkich sił dąży do wypełnienia swego zadania i nie zadaje pytań w rodzaju: „Dlaczego potraktowano mnie tak instrumentalnie?” W sumie miałaby do tego pełne prawo, ale przepełnia ją szlachetne poświęcenie, takie które niczego nie wymaga dla siebie. Kymera to niezwykle piękna postać, w niczym nieustępująca najszlachetniejszym archetypicznym bohaterom filmu i literatury.

Książka napisana jest w nieszczęsnej manierze czasu teraźniejszego, której nie znoszę i to właściwie jedyne, co mam jej do zarzucenia. Poza tym drobnym mankamentem jest to powieść niemalże doskonała – mamy tu tradycyjną walkę dobra ze złem, magię w najlepszym wydaniu oraz nieszablonowych bohaterów, no i całe mnóstwo emocji. I jeszcze – mam nadzieję, że nie zostanie to odebrane jako spoiler – zakończenie, które zaskakuje czytelnika. Do tego należy dodać świetną okładkę. Prosta grafika, nieco stylizowana na dziecięcy rysunek, o ciekawej teksturze, pasuje jak ulał do treści. Polecam tę lekturę wszystkim miłośnikom fantasy, nie tylko bardzo młodym, ale również tym starszym.

 

Tytuł: „Potworna”

  • Autor: MarcyKate Connolly
  • Język oryginału: angielski
  • Przekład: Iwona Michałowska-Gabrych
    Gatunek: fantasy
  • Okładka: miękka, ze skrzydełkami
  • Ilość stron: 416
  • Rok wydania: 06.2016
  • Wydawnictwo: CzyTam
  • ISBN: 978-83-938731-9-7
  • Cena: 34.90 zł


comments powered by Disqus