„Black Kiss” - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 09-06-2016 20:11 ()


Niektóre opowieści potrafią zdetonować wewnętrzny spokój i równocześnie... pobudzić fascynację. Ciekawość zakazanymi tematami, zainteresowanie motywami, które na co dzień zasłoniętę są całunem tajemnicy i tabu. „Black Kiss” to właśnie taka historia – niepokojąca, ale także diabelnie sugestywna.

Howard Chaykin, scenarzysta i rysownik rzeczonego komiksu, to w istocie magik, a może bardziej czarownik, z racji tego, że jego wizja osnuta jest na elementach spod znaku horroru, demonicznych sił traktowanych metaforycznie, ale także całkiem literalnie. W tych niedopowiedzeniach przejawia się wartość opowieści. Jednak nie jedyna i bynajmniej nie najważniejsza.

„Black Kiss” można odczytywać jako kryminał ujęty w nieco zmodyfikowanej konwencji noir. Obraz nocnego miasta, w tym przypadku Los Angeles z lat 80. XX wieku potrafi zahipnotyzować. Miejsce akcji spaczone jest występkiem, a wszelakie używki – oczywiście alkohol, narkotyki, ale przede wszystkim seks – dodatkowo zaciemniają perspektywę. W historii nie brakuje jednak zróżnicowanych postaci, dzięki którym można próbować zrozumieć całą intrygę.

A jest ona pozornie prosta, bo opiera się na poszukiwaniach taśmy z seksualnymi igraszkami, które kompromitują jedną z głównych bohaterek. Przypadek, a może przeznaczenie sprawia, że do afery dołączą Cass Polak, muzyk-degenerat i funkcjonariusze prawa, ale także przedstawiciele przestępczego półświatka. Wielość wątków przedstawiona jest w harmonijny, spójny sposób, rozwiązanie ostatecznej zagadki wypada zaś nieoczekiwanie, ale przekonująco.

Omawiając tę historię nie sposób jest pominąć szatę graficzną. Wydaje się, że to właśnie ten element sprawił, że dzieło Chaykina zyskało miano kultowego oraz bezkompromisowego. Amerykanin odsłonił przed czytelnikami nagą – dosłownie – prawdę o stworzonych przez siebie postaciach. Ich namiętnościach, chorobliwym pożądaniu, perwersjach. Erotyczne uniesienia są w tej historii niemal czymś zwierzęcym, a realistyczna cielesność powoduje miejscami... szybsze bicie serca. Tak to nazwijmy.

Nie znaczy to jednak, że wizualia i forma są nadrzędne wobec treści. „Black Kiss” jest opowiedziana w bardzo interesujący sposób – poszczególne panele są detaliczne, bogate w szczegóły, a narracyjna swoboda przy równoczesnym skomplikowaniu całej historii świadczy o talencie artysty. Enigmatyczność niektórych scen prowokuje pytania i nie daje spokoju. Dramaturgiczne akcenty obyczajowe łączą się także z domieszką grozy – niebywale pociągające zestawienie.

Także wymowa opowieści pozwala na zaskakujące refleksje. Oczywiście, przede wszystkim jest to doznanie zmysłowe – czarno-białe ilustracje nadają wielkiej sugestywności – jednak pod obscenicznymi wizerunkami skrywa się także sens dotyczący naszych skrywanych pragnień, poczucia wstydu, przywiązania do ukochanych czy fetyszyzmów. To takie laboratorium czarcich doznań, gdzie wszystkie emocje zostały zmaksymalizowane do granic ludzkiego poznania.

Przy wszystkich walorach, które posiada „Black Kiss” trzeba jednak zaznaczyć, że z całą pewnością jest to komiks przeznaczony dla dorosłego odbiorcy, o czym uczciwie informuje wydawca. Można byłoby dodać, że adresatem winny być osoby emocjonalnie dojrzałe – dopiero wówczas można spróbować zasmakować lektury. A warto, wszakże kobiety to niespodzianki.

 

Tytuł: "Black Kiss"

  • Scenariusz: Howard Chaykin
  • Rysunek: Howard Chaykin
  • Tłumaczenie: Maria Lengren
  • Wydawnictwo: Planeta Komiksów
  • Data wydania: 05. 2016
  • Tytuł oryginalny: Black Kiss
  • Wydawca oryginalny: Vortex Comics
  • Rok wydania oryginału: 1988
  • Liczba stron: 136
  • Format: 175x265 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: offsetowy
  • Druk: cz.-b.
  • Wydanie: I
  • Cena: 59 zł

Dziękujemy wydawnictwu Planeta Komiksów za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus