„Wyspa” - recenzja

Autor: Paweł "Ivan" Iwanowicz Redaktor: krajzega

Dodane: 30-07-2006 15:21 ()


XXI wiek... Globalne skażenie środowiska powoduje, iż wszyscy ludzie kryją się w specjalnym podziemnym kompleksie, który z czasem przekształca się w swego rodzaju utopijne państwo. Jedyną nadzieją na lepsze życie jest wyjazd na „Wyspę” - ostatni nieskażony region naszej planety, gdzie tylko wybrani mogą się dostać. Wszystko wydaje się proste, do czasu, gdy Lincoln Six-Echo i Jordan Two-Delta, mieszkańcy utopii, odkrywają całą prawdę o podziemnym „państwie”.

Jeżeli chodzi o streszczenie fabuły, to by było na tyle. „Wyspa” jest jednym z tych filmów, w których zbyt duże jej zdradzenie popsułoby całą zabawę. Dawno już nie było tak zaskakującej produkcji. Chociaż muszę przyznać, że po półgodzinie oglądania, domyślałem się mniej więcej pewnych dalszych wydarzeń (w końcu twórcy tak naprawdę nic nowego nie wymyślili), ale i tak miło spędziłem czas. Największą zaletą filmu jest chyba to, że twórcom udało się wykreować wiarygodną utopię, w której każdy ma swoje obowiązki i jest pod ścisłą kontrolą „władzy”. Podczas oglądania, widz może niemalże poczuć tą ograniczającą ze wszech stron izolację. Odnoszę także wrażenie, iż twórcy zapożyczyli kilka motywów z Matrixa i przerobili je tak, aby pasowały do ich produkcji. Momentami można odnieść wrażenie, że jednak gdzieś się to już widziało. Poza tym nie uniknięto pewnych nielogiczności, np.: jednostka specjalna, polecana przez Departament Obrony (!) rozwala prawie że pół miasta, zabijając przy tym niezłą ilość policjantów (!), aby tylko osiągnąć cel. Ja przepraszam, ale jeżeli Departament Obrony poleca coś takiego, to ja wychodzę.

Co do efektów specjalnych to nie mam na tym polu nic do zarzucenia. Wszelkie pojazdy (czy to latające, jeżdżące czy też pływające) zostały dość ciekawie wykonane i przyznam, że patrząc na niektóre futurystyczne samochody, żałowałem, że nie żyję w przyszłości.

Co do muzyki, to nie mam tu praktycznie nic do powiedzenia. Podczas oglądania nie zwróciłem na nią specjalnej uwagi, toteż dochodzę do wniosku, że skoro nie wpadła mi w ucho, nie wyróżnia się niczym specjalnym. Jednak też nie przeszkadza i to się poniekąd liczy.

Napisałbym więcej, ale to by się równało zdradzeniu fabuły, a zabawy psuć Wam nie chcę. Mimo kilku błędów warto jednak obejrzeć „Wyspę”. Nawet jeśli ten film Was nie zachwyci, to w ten czy inny sposób poruszy.

Moja ocena: 7/10

 

WYSPA

reżyseria Michael Bay

scenariusz Caspian Tredwell-Owen

zdjęcia Mauro Fiore

muzyka Steve Jablonsky

 

OBSADA:

Ewan McGregor: Lincoln Six-Echo

Scarlett Johansson: Jordan Two-Delta

Djimon Hounsou: Laurent

Steve Buscemi: McCord

Sean Bean: Merrick

Michael Clarke Duncan: Starkweather

Shawnee Smith: Suzie

Tom Beaver: Robotnik

Siobhan Flynn: Lima One Alpha

Troy Blendell: Członek ekipy Laurenta

Max Baker: Carnes

Noa Tishby: Prezenterka

Yvette Nicole Brown: Pielęgniarka w recepcji

Kevin Daniels: Censor

Kathleen Rose Perkins: Członek drużyny Laurenta


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...