Recenzja filmu „Dom woskowych ciał”
Dodane: 22-04-2007 08:55 ()
Dom woskowych ciał to nowy horror mający przerażać i potwierdzać tezę, że do wymarłego miasteczka wchodzić nie należy. Tłumaczenie tytułu jest nie do końca słuszne, bo oryginalny tytuł – House of wax – ma tu znaczenie. Chodzi o to, że nie mówimy tu tylko o miejscu pełnym figur woskowych, ale o domu z wosku – nie, to nie przejęzyczenie, dwupiętrowy dom zbudowany z najprawdziwszego wosku.
Grupka przyjaciół jedzie na bardzo ważny mecz. Po drodze natykają się na dobrze znany z horrorów znak „Droga zamknięta. Objazd”. Biorąc pod uwagę, że zapadł zmierzch, postanawiają rozbić obóz. Jak to w amerykańskim kinie bywa, zaczyna się pochlaj party. Ich beztroska zabawa zostaje zakłócona przez tajemniczego kierowcę terenówki. Następnego ranka okazuje się, że jeden z pojazdów jest unieruchomiony. Amerykanie nie potrafią go naprawić. Bohaterowie nie kojarząc tego zupełnie z nocną wizytą, postanawiają się rozdzielić. Część pakuje się do drugiego auta i rusza w dalszą drogę. Właściciel auta postanawia zostać i pilnować jakże cennego samochodu, jego dziewczyna w myśl zasady "i nie opuszczę cię aż do śmierci" zostaje z nim.
Para bohaterów rusza zatem dziarsko do pobliskiego miasteczka, podczas gdy ich przyjaciele podążają na mecz. Docierają do niewielkiego, acz „uroczego” miasteczka. Pozostałych zupełnie nie dziwią puste ulice ani królujący na wzgórzu dom z wosku. Zupełny brak przechodniów, sklepikarzy, staruszek i zwierzaków na ulicach oraz tylko i wyłącznie stojące samochody również nie wzbudzają ich niepokoju. W ramach zwiedzania postanawiają zajrzeć do Domu Figur Woskowych i zupełnie nie przeszkadza im karta z napisem „nieczynne”.
Akcja filmu jest specyficzna. Z jednej strony długi wstęp i pieczołowicie budowane napięcie zdaje się nie mieć znaczenia, gdy morderstwa dzieją się w trybie natychmiastowym. Praktycznie w ciągu kwadransa ginie część obsady, a jedyne pościgi czy też zabawy „w chowanego” z mordercą mają miejsce sporadycznie i tylko przy dwójce bohaterów. Tak więc nie spodziewajcie się czegoś podobnego do Krzyku, raczej prostych i szybkich egzekucji.
W filmie duży nacisk położono na relacje między rodzeństwem, mamy zatem złego brata, który wcale nie jest taki zły. Zresztą kochający chłopak, który biorąc pod uwagę siłę deklarowanego uczucia, wyjątkowo ostentacyjnie nie zwraca uwagi na potrzeby swej dziewczyny, również jest specyficznym ukazaniem związku.
Film nakręcony jest porządnie, choć brakuje mu świeżych pomysłów, wygląda raczej schematycznie. Nie zmienia to faktu, że ma momenty, podczas których można się trochę przestraszyć, a woskowanie ludzi jest pokazane w oryginalny sposób. Niemniej sporym minusem produkcji są zbędne wątki, a brak ich rozwinięcia mocno rozczarowuje. Dom woskowych ciał to produkcja dla widzów nie mających zbyt dużych wymagań niż tylko chęć poprzytulania się w kinie.
Ocena: 4/10
Tytuł: Dom woskowych ciał
Reżyser: Jaume Collet-Serra
Scenariusz: Carey Hayes,Chad Hayes
Obsada:
- Elisha Cuthbert
- Chad Michael Murray
- Brian Van Holt
- Paris Hilton
- Jared Padalecki
Czas trwania 113 minut
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...