"Nowa granica" - recenzja
Dodane: 15-01-2016 21:57 ()
Niewiele jest komiksów, które swoją monumentalnością, a przede wszystkim wyjątkowością zapisują się złotymi zgłoskami we współczesnej sztuce. Do takich kamieni milowych, odgrywających istotną rolę w ewolucji komiksu, jako jednej z gałęzi popkultury, można zaliczyć „Strażników” Alana Moore’a, „Mausa” Arta Spiegelmana, „Zrozumieć komiks” Scotta McClouda czy „Powrót Mrocznego Rycerza” Franka Millera. Każdy z nich w swoim czasie był przełomowy, ale również po latach nic nie stracił ze swej uniwersalności. Dzieła ponadczasowe z łatwością broniące się przed nowymi nurtami czy trendami.
Ich siła tkwi nie tylko w fabułach, ale też pasji i wizji autorów pragnących łamać bariery, odkrywać nieznane dotąd artystyczne rewiry, a także skorych do eksperymentów, propagowania odważnych treści, wyłamywania się przed szereg przeciętności. Nie inaczej jest z opus magnum Darwyna Cooke’a – „Nową granicą”. Autor znany nad Wisłą głównie dzięki tytułom „Batman: Ego”, „Parker” czy „Strażnicy: Początek” nareszcie doczekał się publikacji swojego najznakomitszego dzieła.
W komiksowej branży superbohaterowie są kołem zamachowym tego biznesu. Ich popularność potęgują gadżety, filmy fabularne oraz animowane. Przeskok z jednej muzy do drugiej jest obecnie naturalny i trudno sobie wyobrazić, że ta swoista symbioza szybko ulegnie zmianie. Sztandarowe postaci DC Comics od lat bawią rzesze oddanych fanów, toteż nikogo nie dziwią przygotowywane dla kolejnych pokoleń genezy najpopularniejszych herosów. W komiksie, tak jak i w kinie, historie bohaterów ulegają powielaniu, przerabianiu, restartowaniu, co nie zawsze idzie w parze z zadowalającą jakością tych opowieści. Nie oznacza to jednak, że co jakiś czas nie wypłynie na wierzch perła o tak intensywnym blasku, że skupi na sobie uwagę złaknionych wrażeń czytelników. Takim klejnotem wśród współczesnych dokonań jest niewątpliwie „Nowa granica”, która w przejrzysty sposób traktuje o początkach kanonicznych bohaterów, jednocześnie poruszając wiele istotnych tematów nagromadzonych na przestrzeni lat.
Cooke nie stara się uwspółcześniać wizerunków lubianych superbohaterów, a robi coś wręcz odwrotnego. Z lubością czerpie inspiracje ze srebrnej ery komiksu nadając przygodom postaci wysublimowanego stylu retro. Umiejscowienie akcji po II wojnie światowej ma swoje uroki, bowiem superistoty poza nadnaturalnym zagrożeniem niejednokrotnie muszą mierzyć się z echami danej epoki. Nie trudno sobie wyobrazić zamaskowanych mścicieli, których dotykają macki politycznej nagonki maccartyzmu, ale też mierzących się z rasizmem, nietolerancją, uprzedzeniami nie tylko rasowymi. Najlepszym przykładem są losy Martiana Manhuntera na Ziemi, który może się czuć niczym bohater kultowego dzieła Heinleina „Obcy w obcym kraju”.
Lata pięćdziesiąte ubiegłego stulecia to okres niepewności i wzmożonej nieufności wywołany zimnowojenną gorączką, zagrożeniem wojną nuklearną, gdzie szpiegowskie podchody osiągnęły apogeum. Dla bohaterów czas niełatwy, bowiem to, co niewiadome od zawsze wzbudzało w ludziach strach, wywoływało skrajne poglądy, umacniało przestarzale stereotypy. Herosi srebrnej epoki muszą się mierzyć z codziennymi niedoskonałościami amerykańskiego snu, co Cooke kompleksowo pokazuje na kartach komiksu. Obok wysłużonych bohaterów jesteśmy świadkami narodzin nowych: Flasha, Green Lanterna czy Martiana Manhuntera. Momenty, które doskonale znamy, a mimo to wizja Cooke’a chwyta za serce, posiada niesamowity bagaż emocjonalny, a nadto wzrusza. Jego postaci, mimo swych nadnaturalnych zdolności, są z krwi i kości, można ich zranić czy pobić, ale nigdy nie tracą wiary. Świat superbohaterów i burzliwa historia przenikają się tworząc niezapomnianą epopeję, utrzymaną w cudownie zilustrowanych realiach lat pięćdziesiątych.
„Nowa granica” posiada wszelkie cechy bestsellera, a dzięki autorskiej wizji Cooke’a, odpowiedzialnego za pełną ekspresji stronę graficzną albumu, jest tytułem, który z powodzeniem zasili kanon współczesnych dzieł światowego komiksu. Wirtuozeria, niebywały kunszt w prowadzeniu opowieści, która niekiedy wyciska łzy oraz nostalgiczne rysunki retro z pietyzmem i fantazją odmalowujące lata pięćdziesiąte ubiegłego stulecia to atuty tej publikacji. Wspaniały album, który powinien znaleźć się w biblioteczce każdego zapalonego entuzjasty sztuki komiksowej. Do takich pozycji warto wracać wielokrotnie i odkrywać je na nowo.
Tytuł: "Nowa granica"
- Scenariusz: Darwyn Cooke
- Rysunek: Darwyn Cooke
- Kolory: Dave Stewart
- Wydawnictwo: Egmont
- Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
- Liczba stron: 520
- Format: 180x275 mm
- Oprawa: twarda w obwolucie
- Druk: kolor
- Wydanie: I
- Data wydania: 07.12 2015 r.
- Cena: 149,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus