"Millennium": "Zamek z piasku, który runął" - recenzja

Autor: Izabela Wojnowska Redaktor: Motyl

Dodane: 13-12-2015 17:47 ()


Zamek z piasku, który runął to ostatnia część komiksu na podstawie bestsellera Stiega Larssona Millennium. Autorką scenariusza jest niezmiennie Denise Mina, a za stronę graficzną odpowiadają znani z poprzednich tomów Andrea Mutti i Antonio Fuso.

Po strzelaninie w domu Zalachenki Lisbeth Salander w krytycznym stanie trafia do szpitala. Jest podejrzewana o popełnienie szeregu przestępstw. Jedyną osobą, która wierzy w niewinność kobiety jest Mikael Blomkvist. Dziennikarz pisze artykuł demaskujący działania rządu i służb specjalnych, wywołując tym samym niemałe zamieszanie w opinii publicznej. Czy to wystarczy, by oczyścić nazwisko Salander z zarzutów?

Oto trafia do naszych rąk ostatnia już część losów bohaterów Millenium w komiksowej wersji. Najdłuższa, trudno powiedzieć czy najlepsza, ale na pewno trzymająca poziom. I warta przeczytania, jak zwykle zresztą.

Jeśli ktoś czytał książkę Larssona, zapewne zgodzi się, że Zamek… jest chyba najbardziej zawiłą i naszpikowaną bardziej i mniej ważnymi szczegółami częścią trylogii. W swoim komiksie Mina oszczędziła nam tych ostatnich. Scenariusz (już tradycyjnie) jest dość oszczędny i zawiera tylko to, co naprawdę ważne dla historii. Czy to dobrze? W sumie tak. Fabuła jest przejrzysta, wiadomo, kto jest kim i co się zdarzyło. Niczego więcej tu nie trzeba.

Nieźle jest także pod względem graficznym. Na pierwszy rzut oka widać, że ilustracje mają więcej niż jednego autora. Niektóre są realistyczne, prawie jak fotografie. Inne surowe, kanciaste, kreślone grubą kreską. Znajdzie się też kilka bardziej mrocznych, z ciemnym tłem, dające dość dramatyczny efekt. Taki graficzny melanż na pewno sprawia ciekawe wrażenie. Komiks jest bardziej dynamiczny, a różne style podkreślają kontekst i fabułę. Co jednak najważniejsze, rysunki są po prostu dobre. Wcześniej nierzadko zdarzały się ilustracje po prostu złe, nieczytelne, jakby niedbałe. W tej części trudno dopatrzeć się niedociągnięć. Kadry są dopracowane i sprawiają wrażenie przemyślanych. To duży plus.

Gdyby próbować wymienić charakterystyczne cechy komiksu Miny na pewno byłby to specyficzny styl, charyzmatyczna postać Salander i to coś, co sprawia, że mówi się o nim mocny. Dorzucę jeszcze świetną interpretację prozy Larssona, co zapewne nie było łatwym zadaniem. Czy tak jest w dalszym ciągu? Na pewno, choć… Ostatnie komiksowe Millenium jakby straciło na mocy. Nie jest już tak niepokojąco i mrocznie jak do tej pory. Szkoda też, że Salander zeszła na drugi plan i nie dominuje już w opowieści. Być może to odczucie to kwestia przyzwyczajenia, w końcu to czwarty tom. A może po prostu zagadki zostały rozwiązane i opadło napięcie, które do tej pory skutecznie podnosiło poziom adrenaliny. Trudno powiedzieć. Mimo wszystko, fani komiksu Miny i spółki nie będą zawiedzeni. Jest bardzo dobrze. Takiego zakończenia można życzyć wielu twórcom.

 

Tytuł: "Millennium": "Zamek z piasku, który runął"

  • Scenariusz: Denise Mina
  • Rysunek: Leonardo Manco, Andrea Mutti, Antonio Fuso
  • Okładka: Lee Bermejo
  • Tłumaczenie: Jakub Sudół
  • Wydawnictwo: Czarna Owca
  • Data publikacji 11.2015 r.
  • Stron: 272
  • Format: 170x275 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Wydanie: I
  • Cena: 99,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Czarna Owca za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus