Recenzja wydania DVD filmu „Avengers: Czas Ultrona”

Autor: Marek Kamiński Redaktor: Motyl

Dodane: 20-11-2015 07:56 ()


Fani kina superbohaterskiego i crossoverów musieli przeżyć totalny nerdgasm, kiedy to w 2012 film „Avengers” szumnie podbił kina na całym świecie, przekraczając magiczną barierę wpływów z biletów w wysokości półtora miliarda dolarów. Słuszny wynik – po raz pierwszy mogliśmy oglądać w kinie pojedynek sił dobra ze złem na tak wielką skalę: zamiast samotnego wojownika mamy całą drużynę herosów, z których każdy został przedstawiony wcześniej w osobnej produkcji. Za sukcesem filmu stał Joss Whedon, znakomity reżyser i scenarzysta w jednym, który umiejętnie poprowadził Mścicieli na wielki ekran. Marvel Cinematic Universe rozrasta się w najlepsze, nie trzeba było zatem długo czekać na kolejny drużynowy film – wystarczyły zaledwie 3 lata.

Tym razem Iron Man (Robert Downey Jr.), Kapitan Ameryka (Chris Evans), Czarna Wdowa (Scarlett Johansson), Hawkeye (Jeremy Renner), Thor (Chris Hemsworth) i Hulk (Mark Ruffalo) łączą siły, napadając na kwaterę jednego z członków organizacji Hydra, aby odzyskać berło Lokiego. Wszystko to jest zaledwie preludium do dalszej historii – gdy stworzony potajemnie przez dwóch bohaterów program komputerowy wymyka się spod kontroli, Avengers będą zmuszeni pokonać niebezpiecznego Ultrona, mającego u swego boku rodzeństwo obdarzone nadnaturalnymi mocami...

Efekty specjalne i akcja w nowym filmie Whedona są oszałamiające. Jest efektownie i efekciarsko: feeria wybuchów i wystrzałów. Kapitan Ameryka miota swoim metalowym frisbee skuteczniej niż Batman batarangami, nowa specjalistyczna zbroja Tony'ego Starka wygląda i działa mocarnie, a Hulk jak zwykle (dosłownie i w przenośni) miażdży. Finałowe starcie wygląda naprawdę imponująco (twórcy na szczęście dali odpocząć niejednokrotnie już w kinematografii demolowanemu Nowemu Jorkowi). Podobnie świetnie ma się rzecz z jedną z walk, w której Tony Stark jest zmuszony wspomóc się wspomnianym kostiumem. Fakt faktem, niektóre elementy mogą wydawać się przesadzone w zabawny sposób – podczas końcowej potyczki jedna z postaci wykonuje unik w formie kombinacji salta do tyłu z piruetem (skojarzyło mi się to z Power Rangers lub serialem o tańcu – ot, przez chwilę wyszedł niezamierzony przez choreografów scen walk komizm).

Podobnie jak w pierwszych „Avengers”, także i tym razem roi się od humorystycznych scen (jak próby podniesienia Mjolnira), one-linerów i przekomarzanek między postaciami (zwłaszcza że mamy tu przecież Starka, naczelnego dowcipnisia drużyny). Także Ultron, dziedziczący humor po swoim filmowym twórcy, rzuca tu i ówdzie sarkastyczny żarcik. Choć kino, które proponuje nam Marvel, ma z założenia lżejszy ton, nie brak w „Czasie Ultrona” poważniejszych oraz wzruszających chwil. Na przykład całkiem nieźle zarysowano związek miłosny dwojga pokaleczonych przez życie osób czy też motywy działania rodzeństwa Maximoff związane z tragedią rodzinną. Pod koniec filmu nawet zrobiło mi się żal... Ultrona, choć jest to tylko robot. Ponadto, cieszy fakt, że Joss Whedon poświęcił trochę czasu ekranowego na pogłębienie dwóch postaci, które nie doczekały się solowych filmów, czyli Czarnej Wdowy i Hawkeye'a. Trzeba przyznać, że to, czego dowiedzieliśmy się o nich w sequelu dalece odbiega od wyobrażeń wielu widzów po seansie pierwszej części.

Zachwycająca jest mnogość lokalizacji, w których nakręcono film. USA, Włochy, Korea Południowa, Wielka Brytania, RPA – rozmach produkcji jest wyraźnie odczuwalny. Interesująco przedstawiają się między innymi sceny akcji nakręcone na ulicach Seulu, z uwagi na nowoczesny wygląd tego miasta. Równie bogato prezentuje się plejada gwiazd, które dane jest nam ujrzeć (lub usłyszeć) na ekranie. Wśród nich mamy kilka nowych osób. Urzekający głos tytułowego przeciwnika zawdzięczamy Jamesowi Spaderowi (piosenka z disneyowskiego „Pinokia” nie brzmiała nigdy bardziej seksownie i złowieszczo); Elizabeth Olsen i Aaron Taylor-Johnson wcielili się w role odpowiednio Scarlet Witch i Quicksilvera. Jeśli kogoś zastanawia, jak wygląda aktor użyczający głosu Gollumowi we „Władcy Pierścieni”, będzie mógł go ujrzeć na własne oczy – Andy Serkis pojawia się na ekranie jako Ulysses Klaue. Nie zabrakło cameo Stana Lee oraz dłuższych i krótszych występów innych postaci z pozostałych produkcji Marvel Cinematic Universe.

Galapagos Films wydał film na DVD i Blu-Ray w kilku wariantach (można kupić między innymi zestaw z częścią pierwszą „Avengers” czy wariant w eleganckim steelbooku). Edycja DVD posiada dźwięk oryginalny w formacie Dolby Digital 5.1. Możemy uruchomić wersję z polskim dubbingiem, jak również ustawić napisy, m.in. angielskie i polskie. Jedynym dodatkiem z płyty DVD jest trzyminutowy reportaż „Dookoła świata”, z którego można dowiedzieć się o rozmachu, z jakim zrealizowano film. Jeśli ktoś posiada odtwarzacz Blu-Ray, to warto, by kupił „Czas Ultrona” właśnie w tej wersji, z uwagi na lepszą jakość obrazu i więcej bonusów.

Nowe przygody Avengersów, mimo pewnych niedociągnięć fabularnych, to wciąż całkiem udane kino rozrywkowe, pełne emocjonujących scen akcji. Superbohaterski blockbuster pełną gębą! Warto zobaczyć w gronie znajomych.

 

Tytuł: "Avengers: Czas Ultrona"

Reżyseria: Joss Whedon

Scenariusz: Joss Whedon

Obsada:

  • Robert Downey Jr.
  • Chris Evans
  • Mark Ruffalo
  • Chris Hemsworth
  • Scarlett Johansson
  • Jeremy Renner
  • Samuel L. Jackson
  • Aaron Taylor-Johnson
  • Elizabeth Olsen
  • Stellan Skarsgard
  • Paul Bettany
  • James Spader
  • Don Cheadle
  • Thomas Kretschmann

Muzyka: Danny Elfman, Brian Tyler

Zdjęcia: Ben Davis

Montaż: Lisa Lassek, Jeffrey Ford

Scenografia: Charles Wood, Domenico Sica

Kostiumy: Alexandra Byrne

Czas trwania: 141 minut

Dziękujemy dystrybutorowi Galapagos Films za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

 


comments powered by Disqus