"Bal" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 31-10-2015 16:20 ()


Wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy z sukcesami eksploruje nieodkryte dotąd rewiry europejskiego komiksu, dostarczając nieznane, acz interesujące tytuły młodych oraz perspektywicznych artystów. Jednym z nich jest „Bal” autorstwa Nuno Duarte i Joany Afonso.

Akcja komiksu przenosi nas do zapomnianej przez Boga głębokiej prowincji w Portugalii, dokąd zostaje wysłany Inspektor Międzynarodowej Policji Ochrony Państwa PIDE, aby ustalić przyczynę rozgrywających się w rybackiej wiosce dantejskich scen. Niedowierzając informacjom, postanawia zasięgnąć języka u mieszkańców, wydawałoby się przeklętej osady. Spotyka się z nieufnością i niechęcią, lokalni rybacy nie przejawiają skłonności do współpracy z władzą, starając się ukrywać swoje problemy z dala od obcych. Jedynie lokalny ksiądz nie ma oporów do rozmowy. Inspektor nie zamierza dać łatwo za wygraną, tym bardziej, że sam staje się świadkiem inwazji hord przerażających i zniekształconych zombie, wynurzających się z wód pobliskiej zatoki.

Na fali popularności „Żywych trupów” wydaje się, że o zombiakach napisano już wszystko, co tylko można było. Dlatego też Joana Afonso stanęła przed niezwykle trudnym zadaniem, aby umiejętnie wykorzystać kreatury niegdyś spopularyzowane przez George’a Romero, a obecnie przeżywające drugą lub nawet trzecią młodość dzięki serii Kirkmana. W przypadku „Balu” nieumarli powracają w konkretnym celu, wokół ich tragicznej historii widać nagromadzenie mistycyzmu oraz upiornej, przepełnionej mrokiem i tajemnicą atmosfery. Afonso prostymi środkami, ale z niebywałą gracją buduje napięcie, podkręca tempo, w końcu wykorzystuje grozę jako środek niewerbalnej komunikacji z czytelnikiem. Jej zombie nie są mięsem armatnim o typowo rozrywkowym zabarwieniu, a przeklętymi istotami wzbudzającymi strach, obrzydzenie i ludzką bojaźń. Ich swoisty „taniec” to surrealistyczny, przesiąknięty apokaliptyczną aurą dance macabre, przypominający, że wobec śmierci wszyscy są równi.

„Bal” posiada wszelkie cechy rasowego horroru, którego poza kolejnymi tomikami z kolekcji Ito niewiele trafia na nasz rynek. Z szeroko pojętej fantastyki najczęściej wybór ogranicza się miedzy science fiction a fantasy. W „Balu” konwencja posiada kluczowe znaczenie, pod jej płaszczykiem autorzy zwracają uwagę na problemy zaściankowości, bogobojności, piętnowania i alienowania ludzi z powodu przesądów czy też tajemnic trawiących wiele lokalnych społeczności. Takich miejsc na mapie, jak portugalska prowincja, nawet teraz, w dobie dwudziestego pierwszego wieku znajduje się pewnie całkiem sporo. Łatkę winowajcy bardzo łatwo komuś przyprawić, znacznie trudniej jest przyznać się do pomyłki i wybaczyć. Z takiego postępowania rodzą się przeróżne demony, a jaką formę przybiorą, zależy tylko od wyobraźni autora. W tym przypadku dostaliśmy niezwykle uniwersalne maszkary, które na stałe zadomowiły się na ekranach kin i telewizorów, toteż z dużym powodzeniem radzą sobie na planszach komiksów, będąc jednocześnie wyrazem skrywanych w naszej świadomości lęków i uprzedzeń.

„Bal” należy do jednych z tych tytułów, po który należy sięgnąć z czystej ciekawości, mając do dyspozycji produkt prezentujący rzetelny poziom, a zarazem poszerzający ofertę europejskich artystów opublikowanych nad Wisłą. Dodatkowo rodzima wersja została urozmaicona o bonusowe materiały w postaci szkiców, różnych wersji okładek, a także prezentacji warsztatu i pracy twórców nad bohaterami (na kim wzorowali się przy ich projektowaniu). Bez wątpienia jest to atrakcyjny dodatek, wzbogacający lekturę komiksu.

Tytuł: "Bal"

  • Scenariusz: Nuno Duarte
  • Rysunki: Joana Afonso   
  • Wydawca: Timof i cisi wspólnicy
  • Tłumaczenie: Jakub Jankowski
  • Oprawa: twarda   
  • Format:  195X270 mm  
  • Komiks nr 177
  • Stron: 64   
  • Druk: kolor
  • Cena: 49 zł  

Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus