"All New X-Men" tom 2: "Tu zostajemy" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 10-10-2015 16:03 ()


Brian Michael Bendis, rękoma Hanka McCoya, doprowadził do niecodziennej sytuacji. Kiedy nastały mroczne czasy dla mutantów, a były lider X-Men zdradził dotychczasowe, utopijne ideały, jego oddany druh postanowił nawrócić sympatyzującego za radykalnymi rozwiązaniami Cyclopsa. Sprowadził do teraźniejszości oryginalną piątkę, która zastaną sytuację przyjęła z niedowierzaniem i ogromnym szokiem. Przez lata szkoła Xaviera była niemym świadkiem przeróżnych historii, ale w tę jedną trudno uwierzyć zwłaszcza młodemu Summersowi.

Sam pomysł skonfrontowania dwóch Cyclopsów wydaje się interesującym posunięciem. Zgorzkniały i rozczarowany postawą ludzi, nieskazitelny niegdyś bohater, obecnie z uporem przecierający utarty szlak Erica Lensherra kontra nieopierzony i zapalczywy żółtodziób, de facto nie posiadający posłuchy wśród swojej ekipy. Dwa jakże różne charaktery, ale w istocie pokrewne dusze. Pytanie tylko co robić dalej, mając do dyspozycji całą gamę ważnych postaci. Bendis narzuca pewien zarys fabularny, mający doprowadzić do poważnej rozmowy między młodszą a starszą wersją Summersa, jednakże na razie pożytkuje czas na inne, mniej lub bardziej błahe pomysły. Aklimatyzacja w nowej rzeczywistości, przebudzenie mocy Jean Grey, dylematy Warrena, czyli rozłam w oryginalnym teamie, stanowią główne atrakcje drugiego tomu. Autor ma świadomość, że sprowadził z przeszłości bandę nastolatków, którzy nie wszystko traktują na poważnie, a manifestacje ich mocy dość często związane są z dobrą zabawą. Innymi słowy, nadają się idealnie na uczniów szkoły prowadzonej przez Wolverine’a, Kitty oraz Storm. Bendis nie stroni od humoru, wręcz przetyka nim etyczno-moralne rozmyślenia Scotta, który przecież nigdy nie należał do porywających bohaterów, niemniej w tych okolicznościach nadaje mu buntowniczego charakteru. Pozwala, aby emocje wzięły w nim górę, aby poczuł odpowiedzialność za los swoich towarzyszy. Czy uniesie na swoich barkach zadanie naprawy przyszłości, która dopiero dla niego nadejdzie?

„Tu zostajemy” nie posuwa akcji mocno do przodu. To swoiste preludium przed nadchodzącymi wydarzeniami, swego rodzaju cisza przed burzą. Uwaga czytelnika skupia się na kilku postaciach, a niektóre z nich, jak młody Beast czy Iceman, nie zagrzewają zbyt dużo miejsca. Pewien problem stanowi też chęć ujednolicenia przygód z innymi seriami Marvel Now, co przejawia się chociażby w gościnnym występie Avengers, strojach rebeliantów wprost ze stron „Uncanny X-Men” czy metamorfozie Storm, wywołanej na potrzeby cyklu „X-Men” Briana Wooda. Tych szczególików jest znacznie więcej, ale dla rozwoju niniejszej historii nie są one atrakcyjnym elementem.

Na młodych X-Men w przyszłości czeka wiele niebezpieczeństw, to dla nich prawdziwy test, nie tylko bojowy, ale także próba ocenienia kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Kto chowa się za głośnymi hasłami, a kto pragnie rzeczywistej zmiany dla mutanckiej braci. Rola podróżników w czasie jest nie do przecenienia i wiedzą o tym nie tylko ich sojusznicy ze szkoły Xaviera. Zobaczymy czy obarczony odpowiedzialnością Cyclops wykaże się ponadprzeciętną dojrzałością jak na swój młody wiek, a architekt całego zamieszania – McCoy – wyciągnie wnioski z tej wyjątkowej lekcji. Czy utopia, o której marzył ich nieodżałowany nauczyciel, będzie miała pełne prawo się ziścić? 

Tytuł: "All New X-Men" tom 2: "Tu zostajemy"

  • Scenariusz: Brian Michael Bendis
  • Rysunki: Stuart Immonen, David Marquez
  • Tłumaczenie: Kamil Śmiałkowski
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data publikacji: 07.10.2015 r.
  • Liczba stron: 128
  • Format: 16,5x23,5 cm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji. 


comments powered by Disqus