"W nowym zwierciadle: Wakacje" - recenzja
Dodane: 10-09-2015 22:55 ()
Ponad trzydzieści lat temu Clark Griswold (w tej roli niezawodny Chevy Chase) zafundował swojej rodzinie niezapomniane wakacje. Po tej podróży życia nic już nie było takie same. A należy pamiętać, że przykładny mąż i ojciec jeszcze kilkakrotnie zgotował swoim bliskim piekielny wypoczynek. Tym razem najmłodszy z rodu – Rusty – pragnie powtórzyć ten wyczyn. Z jednej strony zaimponować żonie i urozmaicić ich nudne małżeńskie życie, z drugie zapewnić swoim synom materiał do wspomnień. O dziwo, sam nie za bardzo pamięta swoją niesamowitą wyprawę do parku rozrywki Walley World…
Sentyment i nostalgia, a także chęć odświeżenia pewnej marki przyświecały twórcom tejże komedii. Nie ma się czemu dziwić, u szczytu kariery produkcje z Chasem cieszyły się ogromną popularnością, a polski widz, w okresie ustrojowych przemian, był nimi katowany w publicznej czy prywatnej telewizji. Słowa w krzywym zwierciadle na stałe wpisały się w ramówkę niektórych stacji. Jednak dla rodzimego odbiorcy powrót Griswoldów nie odbywa się w sentymentalnym tonie. Nie da się powiem odtworzyć tamtego, niepowtarzalnego klimatu, a obecne komedie cechuje zbyt duża dawka idiotycznego humoru, z erotycznymi podtekstami obowiązkowo podlanymi hektolitrami fekaliów i wymiocin. Tak prezentuje się nowoczesne kino – to, co kiedyś zniesmaczało - dziś ma za zadanie śmieszyć.
Obraz Johna Francisa Daleya i Jonathana M. Goldsteina to kino absurdu łączące w sobie cechy durnych dowcipów, ale kultywujące mit idealnej familii. Nie wiem czy bardziej się śmiałem z przesłodzonych, wręcz karykaturalnych postaw propagujących dobro rodziny, czy tych wszystkich wyrzyganych piw, kąpieli w łajnie czy zdezintegrowanych krów. Trudno powiedzieć. Bo z jednej strony Griswoldowie bardzo chcą nawiązać do swoich poprzedników, co udaje się poprzez masę odwołań do serii, z drugiej zaś podążają za modelem współczesnej komedii. Płytki, niezbyt wyszukany humor miesza się z abstrakcyjnymi rarytasami, których jest niestety znacznie mniej.
Ed Helms oraz Christina Applegate posiadają spore doświadczenie z występów w podobnych produkcjach, więc z powodzeniem odnaleźli się w głównych rolach. On stateczny i nierozgarnięty, ona wyrozumiała, ale z szaloną przeszłością. Nieco w cieniu rodziców wypadły ich pociechy, niemniej sceny z udziałem ojca udzielającego synowi rad jak postępować w sprawach damsko-męskich na pewno zasilą komediowy kanon. Osłodą seansu są również gościnne występy, oprócz Griswoldów seniorów, w komediowym żywiole udanie wypadł ekranowy Thor prężący muskuły i nie tylko.
Byłoby niesprawiedliwością stwierdzić, że „W nowym zwierciadle: Wakacje” (tłumacz raczej nie zrozumiał znaczenia słów w krzywym zwierciadle, nadając taki oto polski tytuł) jest filmem nieudanym. Na pewno nie prezentuje wysokiego poziomu, jednakże zawiera wystarczającą ilość udanych żartów, aby wyjść z kina zrelaksowanym. A jak ktoś zapragnie wraz z bohaterami pośpiewać przebój Seala – „Kiss from a Rose” – proszę bardzo, będzie miał ku temu więcej niż jedną okazję.
4,5/10
Tytuł: „"W nowym zwierciadle: Wakacje"
Reżyseria: John Francis Daley, Jonathan M. Goldstein
Scenariusz: John Francis Daley, Jonathan M. Goldstein
Obsada:
- Ed Helms
- Christina Applegate
- Skyler Gisondo
- Steele Stebbins
- Chris Hemsworth
- Leslie Mann
- Chevy Chase
- Beverly D'Angelo
Muzyka: Mark Mothersbaugh
Zdjęcia: Barry Peterson
Montaż: Jamie Gross
Scenografia: Barry Robison
Kostiumy: Debra McGuire
Czas trwania: 99 minut
Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.
comments powered by Disqus