„Amerykański wampir” tom 4 - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 06-09-2015 16:42 ()


Jedno ukąszenie wampira może wywrócić życie do góry nogami. Stajesz się potworem, którego nienawidzisz, bestią łaknącą krwi i zemsty. Poczynania Skinnera Sweeta, zarówno te, w których bezpośrednio brał udział albo wynikające z charakteru jego działalności, naznaczają nieodwracalnym piętnem wszystkich znajdujących się w pobliżu amerykańskiego wampira. Nie trzeba spotykać się z nim twarzą w twarz, aby odczuć reperkusje zła stąpającego po Ziemi od setek lat.

W czwartym tomie cyklu poznajemy losy pewnej indiańskiej dziewczyny, będącej ofiarą zarazy szerzącej się na amerykańskiej ziemi. Czy to ona jest protoplastą nowego gatunku krwiopijcy? Całkiem możliwe, jednak na pewno jej drogi krzyżują się z młodym Sweetem, który wraz z Jimem Bookiem walczy z rdzennymi mieszkańcami Ameryki. „Bestia w jaskini” to kolejny epizod z przeszłości nieśmiertelnego wampira, odsłaniający temperament i niesubordynację początkującego żołnierza.

U Snydera nie ma niewykorzystanych wątków czy postaci. Bohaterowie dalszego planu, przewijający się na jednym kadrze lub nawet niewspominani podczas konkretnych wydarzeń, mogą otrzymać własną historię. Tak dzieje się w przypadku Travisa Kidda, którego ojciec, właściciel hotelu, przemknął na moment w drugim tomie cyklu. Młodzieniec, wystylizowany na buntowniczego Jamesa Deana, poprzysiągł zemstę wampirom odpowiedzialnym za śmierć jego rodziny. Oczywiście, każdego napotkanego odmieńca traktuje z odpowiednią dawką czułości (lubi się odgryźć) tudzież drewnianych kul, ale na jego liście poszukiwanych smakoszy krwistego trunku szczególne miejsce zajmuje wyjątkowy osobnik.

W niniejszym albumie jedynie epizodycznie pojawiają się Pearl i Henry, ale można mieć więcej niż pewność, że w kolejnej odsłonie ten wątek zostanie wydatnie wyeksponowany. Zamykająca zbiór historia dotyka byłego żołnierza Calvina – jednego z ocalałych z samobójczej misji na Taipan. On również zasilił szeregi agentów Wasali Gwiazdy Zarannej tropiących synów nocy i ich wszystkie odmiany.

Przygody amerykańskich wampirów – bo w tym momencie Skinner Sweet przestał być jedynym interesującym bohaterem cyklu – wkraczają w kolejny etap. Widać, że USA stały się wylęgarnią potworów różnej maści, a do walki z nimi warto zaprzęgnąć wszelkie siły, nawet, jeżeli będzie to oznaczało pakt z diabłem. Siłą opowieści są niejednoznaczne postaci, które zmieniają strony barykady w zależności od własnych potrzeb i interesów. Snyder lubuje się w kreowaniu buntowniczych młodzieńców bądź niezależnych, pokrzywdzonych przez los bohaterów, którzy w imię zemsty pójdą za śmiercią aż na kraniec świata. Dodatkową atrakcją ich przygód są zmieniające się epoki, trendy i mody, którym podlegają nieumarli. Bez wątpienia duża w tym zasługa rysowników, oddających każdy detal danego okresu.

Czwarty tom „Amerykańskiego wampira” trzyma wysoki poziom, zapowiadając jednocześnie istotne zmiany w życiu bohaterów. Jaką grę prowadzi Skinner Sweet, czemu agent Hobbes z tak wielkim zaangażowaniem kaptuje wampiry na potrzeby swej misji, w końcu czy poznamy prawdziwy gniew Pearl Jones? Na pewno piąta odsłona serii odpowie na niektóre pytania, a może będziemy świadkami narodzin kolejnego bohatera?  

 

Tytuł: „Amerykański wampir” tom 4

  • Scenariusz: Scott Snyder
  • Rysunek: Rafael Albuquerque, Jordi Bernet
  • Tłumaczenie: Paulina Braiter
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 26.08.2015 r.
  • Liczba stron: 208
  • Format: 170×260 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 79,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus