"True Detective" sezon 2, odc. 2 - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 01-07-2015 08:02 ()


Zmiana nastroju, scenerii, nowy casting aktorów. Czy to wszystko pociągnie za sobą także obniżenie jakości drugiego sezonu „Detektywa”? Trudno wyrokować, widzowie mogli obejrzeć przecież dopiero dwa odcinki. Najnowszy epizod nie nastraja jednak zbyt optymistycznie, pomimo że w dalszym ciągu mamy do czynienia z dosyć interesującym widowiskiem.

Urokliwa, chociaż mroczna pocztówka z Luizjany została zastąpiona przez kalifornijski katalog ze znanymi obrazkami. W kontekście serialu Nica Pizzolato znaczyć to może mniej więcej tyle, że kontynuacja historii straciła swój własny, niepowtarzalny charakter. Teologiczne rozważania i okultystyczne morderstwa ustąpiły miejsca mafijnym porachunkom i skorumpowanym organom ścigania. Pozostał jednak człowiek, jego egzystencjalne lęki i zwierzęce instynkty. Czy to wystarczy, aby wyjść poza schemat standardowych historii kryminalnych?

Źle dzieje się w kalifornijskim mieście Vinci. Biznesowe plany związane z budową nowoczesnej sieci kolejowej zostały przerwane przez zagadkową śmierć jednego z partnerów biznesowych lokalnego potentata, Franka Semyona (Vince Vaughn). Tragedia wiąże się także ze stratą pieniędzy. Zrządzenie losu sprawiło, że makabrycznego odkrycia dokonał policjant drogówki, Paul Woodrugh (Taylor Kitsch), a do sprawy zostali przydzieleni także pozostali funkcjonariusze znani z poprzedniego odcinka. Intryga kryminalna została ledwie naszkicowana, chociaż dokonano tego ze sporym wyczuciem, odsyłając do seksualnych perwersji, które mogły okazać się przysłowiowym gwoździem do trumny nieszczęśnika.

Drugi odcinek zdradza nam nieco więcej industrialnego charakteru miasta, a także odkrywa układ zależności pomiędzy Semyonem, burmistrzem oraz resztą gangsterskich klanów. Niestety, Semyon okazuje się postacią nie tyle jednowymiarową (wszakże jako biznesmen starający się wrócić na drogę prawa jest interesujący), co źle napisaną. W swoich dialogach ucieka w banał, sprzedając nam tanie komunały o winie, karze, przeznaczeniu, braku potomstwa. Vaughn robi co może i choć w pierwszym odcinku wypadł całkiem obiecująco, to w kolejnym epizodzie przypomina nieco komika, który przypadkiem znalazł się na planie nietypowego dla siebie widowiska. Oby uległo to zmianie.

Tym, co ma łączyć wątki trójki policjantów i gangstera jest wspomniane wcześniej zabójstwo. Zagadkowe, mroczne, a podczas stopniowego dochodzenia odsyłające także do różnych środowisk – prostytutek, świata finansjery, gangsterów czy ośrodków z kultem ciała (chirurgia plastyczna) i ducha (sekta religijna).

 

Jak na razie, najciekawszą postacią jest Ray Velcoro. Bohater odgrywany przez Farrella bywa porywczy, działa na kilka frontów, nie stroni od mocniejszych trunków, nie brak mu jednak także empatii względem syna, który choć prawdopodobnie nie jest jego genetycznym dzieckiem, dla detektywa stanowi właściwy sens życia. Farrell z powodzeniem balansuje na emocjonalnej skali uczuć, dając także popis zdecydowanej gry. Chodząca sprzeczność, skonfliktowana ze środowiskiem i przede wszystkim samym sobą. Można odnieść wrażenie, że to kwintesencja pierwszego sezonu serialu, oddająca ducha serii.

Wydaje się, że scenarzyści ponownie postanowili stworzyć dwójkę detektywów prowadzących. Do Farrella dopasowano szeryf Bezzerides. To bohaterka wciąż enigmatyczna, bez wyrazu, starająca się odegrać zadziorną funkcjonariuszkę z ciętym językiem i mnóstwem poukrywanych noży do samoobrony. Rachel McAdams jest w tej próbie dosyć nieporadna, chociaż możemy się domyślać, że już wkrótce dojdzie do osobliwej konfrontacji. Praworządna natura Pani szeryf versus przekupny, niejednoznaczny policjant. Jak potoczy się wówczas śledztwo?

 

Zupełnym nieporozumieniem jest zaś, póki co, wątek Paula Woodrugha. O policjancie drogówki wiemy jedynie, że wojenna trauma odbiła się na jego zdrowiu psychicznym i fizycznym, co znaczy tutaj, że ma on problemy z ułożeniem sobie związku z jakąkolwiek kobietą. Bohater, który funkcjonuje niejako na bocznicy głównych wydarzeń serialu, wymieniający raptem parę uwag z detektywami starającymi się prowadzić śledztwo, nie przykuwa uwagi widza. Być może już wkrótce dowiemy się o nim nieco więcej informacji...

Cała intryga kryminalna posuwa się w raczej nieśpiesznym tempie, co samo w sobie nie jest złe, wszakże podobnie zbudowany był poprzedni sezon. Jednak w kontynuacji brakuje tak charyzmatycznych aktorów jak Harrelson i McConaughey. Pomimo tego ponownie udało się stworzyć specyficzny nastrój dla opowieści. Industrialny charakter Vinci, problemy i skazy na lokalnej społeczności, dudniąca, nieco hipnotyzująca muzyka i trujące opary z kominów fabryk. A nad tym wszystkim... autostrada z wieloma wyborami na drodze życia. Miejmy nadzieję, że kolejne odcinki będą bardziej trafionymi decyzjami twórców i aktorów.

 

  • Zwiastun drugiego odcinka znajdziecie tutaj.
  • Opening serialu znajdziecie tutaj.

 

Emisja odcinków w każdy poniedziałek o 22:00 na HBO. Powtórki w środy o 00:40, a także soboty o 22:55"


comments powered by Disqus