„Z archiwum Jerzego Wróblewskiego” tom 6: „Brunatny Pająk” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 14-06-2015 23:42 ()


Zanim dziarski redaktor Maj wpadł na trop bezwzględnej Organizacji „W”, a jego kolega po piórze, Piotr Bygocki („Czarna Róża”, „Szklana kula”) wplątał się w aferę z udziałem lewackich terrorystów, nietypowe misje były już domeną innego, znacznie mniej znanego dziennikarza rodem z Polski. Adam Moran – bo o nim właśnie mowa – zmuszony był zmierzyć się z siatką przestępczą na usługach uciekinierów z III Rzeszy.

Tak się bowiem złożyło, że szósty tom antologii prasowych komiksów Jerzego Wróblewskiego przybliża tę szerzej nieznaną osobowość. Co prawda z kart tej opowieści nie dowiemy się zbyt wiele zarówno o rzeczonym, jego zawodowym dorobku jak i okolicznościach podjęcia się przezeń czynności przypisanych raczej przedstawicielom służb specjalnych niż dziennikarzom. Autorska spółka nie wnikała jednak w owe niuanse, troszcząc się przede wszystkim o wartkość tej opowieści. Uczciwie trzeba przyznać, że tej niniejszej fabule nie brakuje, a obaj autorzy wywiązują się z podjętego zadania należycie. Nieprzypadkowo użyto liczby mnogiej, jako że podobnie jak miało to miejsce w przypadku „Skarbu Irokezów”, również i tutaj utalentowanego inowrocławianina wsparł jeden z dziennikarzy „Dziennika Wieczornego” w osobie Andrzeja Białoszyckiego.

Wracając jednak do fabuły: niestety nie wszystkim zbrodniarzom niemieckiego reżimu udało się wymierzyć w pełni należną im karę. Wielu z nich w spokoju ducha dożyło kresu swych dni w RFN (nierzadko piastując funkcje w administracji państwowej) bądź też w pilnie strzeżonych osadach na obszarach amazońskiej puszczy. Tak się sprawy miały w przypadku „sławnego” Josefa Mengele (zmarł dopiero w lutym 1979 r.) oraz jego filmowej emanacji w osobie Christiana „Der Weisse Engel” Szella z pamiętnego „Maratończyka”. Fabuła „Brunatnego Pająka” bazuje właśnie na tym motywie. Stąd Adam Moran, wspierająca go zaprzyjaźniona dziennikarka Lia Cavatani oraz cięty na skrytych w tropikalnych lasach nazistów Pedro Morales zmuszeni są stawić czoła pogrobowcom „Tysiącletniej Rzeszy”. Zdawać by się mogło, że w tej nierównej walce trójka desperatów skazana jest na nieuchronną klęskę. Prędko okazuje się, że wzmiankowany protagonista serialu „Życie na gorąco” nie miał monopolu na trepowanie przedstawicieli „fanklubu” Adolfa Hitlera. Stąd Moran i spółka radzą sobie w tej kategorii nie mniej sprawnie.

Trzeba przyznać, że Białoszycki z niemałym powodzeniem odnalazł się w roli komiksowego scenarzysty. Świadczy o tym efekt współpracy nie tylko z Jerzym Wróblewskim, ale też innym cenionym twórcą tamtych czasów, tj. Andrzejem Olafem Nowakowskim (trylogia „Zemsta Harpera”, „Wilcze Imperium”). Owszem, sygnowane przezeń opowieści raczej trudno byłoby uznać za szczególnie złożone. Wyraźnie preferował on narracyjną jednotorowość akcentując nade wszystko wartkość akcji, bez nadmiernego rozbudowywania profilu psychologicznego swoich bohaterów. Stąd również Adam Moran to w gruncie rzeczy zbiór ledwie kilku cech przypisanych krewkim osobnikom. Do podjętych wyzwań podchodzi on zadaniowo, reagując instynktownie i bez wahania. Co prawda nadspodziewana skuteczność niewielkiego zespołu, który zmierzył się z zawodowymi zakapiorami „Brunatnego Pająka” (bo tak zwała się owa nazistowska organizacja) może wzbudzać pewne wątpliwości. Biorąc jednak pod uwagę ogólną poetykę tego typu opowieści publikowanych w bądź co bądź nastawionej na sensację popołudniówce ów model prezentacji fabuły nie tylko nie zaskakuje, ale też zdaje się w pełni uzasadniony. Nawet jeśli opowiastka o zmaganiach z niedobitkami nazistów być może nie grzeszy nadmiarem prawdopodobieństwa. W wymiarze czysto rozrywkowym również i dziś spełnia swoją rolę.

Realizując tę opowieść Wróblewski wyraźnie był już w pełni twórczych możliwości. Miał on już bowiem za sobą nie tylko niemal dwadzieścia lat współpracy z „Dziennikiem Wieczornym”, ale też m.in. kilkanaście epizodów „Kapitana Żbika” oraz pełnowymiarową współprace z magazynem „Relax”. Zebrane w niniejszym tomie paski znamionuje pełne rozrysowanie autora i swobodne operowanie charakterystycznymi dlań chwytami stylistycznymi. Nad wyraz przekonująco Wróblewski nakreślił zwłaszcza przysłowiowe zakazane gęby drabów nazistowskiej organizacji. Biorąc pod uwagę jego wcześniejsze doświadczenia na tym polu – tj. zilustrowanie trzech ostatnich epizodów serii „Podziemny Front” – ani trochę to nie dziwi. Ostre, z pełną premedytacją przerysowane rysy brunatnej bandyterki, współcześnie mogłyby zapewne wzbudzić niesmak u co bardziej gorliwych piewców bratania się z Niemcami. Wprost jednak trzeba przyznać, że owe z gruntu złe oblicza adwersarzy dziennikarza Morana pasują do formuły tej opowieści jak ulał.

Podobnie jak przy okazji poprzedniego tomu zawierającego przygody Tarzana, także w niniejszym nie zabrakło ilustracji stricte satyrycznych z cyklu „Wróbelek”. Wzbogacono je ponadto o humoreski nawiązujące do tytułów popularnych produkcji filmowych. Istotnym novum niniejszego albumu jest natomiast zamieszczenie wspomnienia o Tomaszu Marciniaku, zmarłym 9 kwietnia 2015 r. twórcy, teoretyku komiksu oraz działaczu środowiskowym w Województwie Kujawsko-Pomorskim. Miał on bowiem swój istotny udział w promowaniu spuścizny mistrza Jerzego.

W poprzednich latach tryb publikacji tej wyjątkowej serii zamykał się w dwóch tomach rocznie. Tymczasem według zapowiedzi wydawcy jeszcze w tym roku uda się zaprezentować – obok „Tarzana” i „Brunatnego Pająka” – trzeci album gromadzący prasowy dorobek autora „Figurek z Tilos”. Tym razem przybliżone zostaną perypetie kapitana Jasnego, który da się we znaki wszelkiej maści szubrawcom zapewne nie gorzej niż Adam Moran.

 

Tytuł: „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego” tom 6: „Brunatny Pająk”

  • Tekst: Andrzej Białoszycki
  • Rysunki: Jerzy Wróblewski 
  • Grafika na okładce: Jerzy Wróblewski 
  • Przygotowanie okładki: Andrzej Janicki
  • Rekonstrukcja graficzna pasków komiksowych: Maciej Jasiński 
  • Wydawca: Wydawnictwo Ongrys – Leszek Kaczanowski 
  • Data wydania: 16 maja 2015 r.
  • Oprawa: miękka
  • Format: 30 x 21 cm
  • Papier: kredowy 
  • Druk: czarno-biały
  • Liczba stron: 40
  • Cena: 24,90 zł 

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w „Dzienniku Wieczornym” od 7 grudnia 1977 r. do 12 marca 1978 r.

Dziękujemy wydawnictwu Ongrys za udostępnienie komiksu do recenzji.

 


comments powered by Disqus