„Jestem Bogiem” cz. 1 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 13-08-2014 22:56 ()


„Jestem Bogiem, uświadom to sobie, ty też jesteś Bogiem, tylko wyobraź to sobie...” - zaczynając cytatem z kultowego utworu, równie kultowej Paktofoniki, zadam pytanie. Czy zastanawialiście się kiedyś jakby to było, gdybyście to właśnie wy byli tymi, którzy mają nad wszystkim władzę?

Jak wtedy wyglądałoby wasze życie prywatne i czy fakt ten przyniósłby wam więcej szkody niż pożytku? W końcu jak czulibyście się otoczeni zewsząd tymi, którzy coś od was chcą? Patrząc na Janka Reśniaka (bohatera komiksu) można nieśmiało zaryzykować stwierdzenie, że raczej więcej jest minusów niż plusów, ale znów parafrazując innego klasyka - „ważne, aby te minusy nie przysłoniły nam plusów.”

Głównego bohatera „Jestem Bogiem” poznajemy w momencie, gdy stoi on na skraju budynku, zastanawiając się czy z niego skoczyć. Koniec końców postanawia on wykonać ostatni w życiu lot z dziesiątego piętra. Zanim jednak tego dokonuje, postanawia wyjawić policyjnemu negocjatorowi, pragnącemu uratować jego żywot, że jego żonie zostało zaledwie pół roku życia, a jakby tego było mało, to właśnie w tej chwili przyprawia mu ona rogi z sąsiadem. Taki to jest nasz Janek, ale w końcu jak sam mówi: „bycie Bogiem wcale nie jest przyjemne”. Nasz bohater – ku zdziwieniu spragnionych wrażeń gapiów – upadek przeżywa, ale trafia do szpitala... I tu zaczynają dziać się najdziwniejsze rzeczy. Oskarżenie Boga o morderstwo i sadyzm czy pojawienie się zombie to tylko część niespodzianek, które czekają na czytelnika w pierwszej części komiksu „Jestem Bogiem” autorstwa Huberta Ronka.

Dość niecodzienna historia (musicie to przyznać) jest jednak dla jej autora tylko punktem wyjścia do głębszego podejścia do sprawy. Wyśmiewa on bowiem w niej ludzkie postawy. Bóg, który nie może pogodzić się z poczuciem samotności, całkowity brak wiary w niego czy wręcz odwrotnie ludzka wiara tylko i wyłącznie na pokaz, która zamiast nieść ze sobą jakieś wartości, zamienia się w cyrk, przynosząc rozczarowanie. W końcu Bóg traktowany jako dżin spełniający życzenia, nie dostając od proszących nic w zamian, choćby chwili zadumy. Co ważne, jednak są to problemy tak uniwersalne, że można je odnieść również i do innych aspektów życia. Te wszystkie rozterki niemalże natury filozoficznej ubrane zostały przez Huberta Ronka w momentami dość groteskową historię, a w zasadzie zbiór epizodów.

„Jestem Bogiem” cz.1 nie jest typowym  komiksowym „one – shotem”, a raczej pewnego rodzaju antologią prac autora, które powstawały w dość dużym odstępie czasowym. Jego upływ jest zresztą szczególnie widoczny w warstwie graficznej. Wystarczy spojrzeć na pierwszy rozdział (2013 rok) i porównać go z epizodem, który narysowany został (jak wynika z podpisu pod rysunkami) w 2008 roku, aby dostrzec jaką ewolucję przeszła kreska rysownika. Dziś, choć podobnie jak lata temu nadal jest to nieco karykaturalny i kreskówkowy styl, to jest teraz o wiele bardziej szczegółowy i efektowny niż wówczas, gdy były to rysunki mocno uproszczone. W tej materii widać ogromny postęp, który poczynił rysownik.

Warto podkreślić, że nawet ci, którzy „Jestem Bogiem” (przynajmniej w części) już znają, gdyż pierwszy epizod ukazał się już drukiem w ZINIOLU, otrzymają go po przeprowadzonym liftingu. Hubert zdecydował się narysować epizod rozpoczynający historię całkowicie od nowa. O powodach swojej decyzji pisze we wstępie do komiksu.

Pomimo dość poważnej tematyki, komiks doprawiony jest spora dawką humoru, która sprawia, że lektura staje się przez to lżejsza. Dowcip jest zresztą mocnym elementem tej historii. Często jest to humor opierający się na absurdzie, ale któż z nas nie lubi pośmiać się z przysłowiowej głupoty policjantów (heh)? Lekki dowcip jest zresztą przeciwwagą dla nieco zblazowanego i niekiedy przygnębiającego Janka, któremu dość często zdarza się wylewać swoje żale w dialogowych dymkach. „Jestem Bogiem” niesie ze sobą również duża dawkę niespodzianek, co szczególnie uwidacznia się przy zakończeniu historii. To zresztą wzmaga apetyt na część drugą, ale nie może być inaczej, jeśli ma odbyć się tam ostateczna walka dobra ze złem.

Komiks Ronka może nieść ze sobą kontrowersje ze względu na prezentowaną tematykę i obraz wykreowanego Janka, który jest Bogiem, a rozpacza za utraconą wybranką serca. W moim przekonaniu trzeba jednak spojrzeć na to z innej perspektywy. Autor piętnuje ludzkie wady i głupotę, a to przecież bez względu na okoliczności jest zawsze godne podziwu i mile widziane.

Warto podkreślić, że komiks mógł ukazać się dzięki czytelnikom, którzy wsparli swoimi wpłatami publikację. Na końcu zeszytu nie mogło więc zabraknąć podziękowań – w dość nietypowej, rysunkowej formie – podziękowań dla najbardziej aktywnych. Poza tym w środku znalazło się też miejsce dla kilku dodatków takich jak szkice czy projekty okładek.

Podsumowując – „Jestem Bogiem” cz. 1 to ciekawy, ale nie najłatwiejszy (wbrew pozorom) w odbiorze komiks. Przy lekturze warto się nad nim porządnie skupić, gdyż pod płaszczykiem nieprawdopodobnych czy wręcz kuriozalnych sytuacji autor przekazał czytelnikom coś więcej. Co jednak z tego komiksu wyniesiemy zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Mnie ta historia się podobała. Jeśli więc i wy chcecie zobaczyć do czego może doprowadzić „mały wyciek supermocy”  Wszechmogącego spowodowany upadkiem z dziesiątego piętra, sięgnijcie po ten zeszyt, ale również po  jego kontynuację, która ukaże się już wkrótce.

 

Tytuł: "Jestem Bogiem" cz. 1.

  • Scenariusz: Hubert Ronek
  • Rysunek: Hubert Ronek
  • Wydawnictwo: Niezależne
  • Data publikacji: maj 2014
  • Liczba stron: 56
  • Format: A5
  • Oprawa: miękka
  • Papier: offsetowy
  • Druk: cz.-b.
  • Cena: 22 zł

Dziękujemy wydawnictwu Hubertowi Ronkowi za udostępnienie komiksu do recenzji.

 


comments powered by Disqus