"Ikigami" tom 10 - recenzja
Dodane: 15-12-2013 17:41 ()
Cytując „Pożegnanie z Afryką” autorstwa duńskiej pisarki Karen Blixen: „Wolny żyje ten, kto umie umrzeć”. W tym jednym zdaniu można spróbować poszukać również sensu tego, o czym chciał powiedzieć na planszach serii „Ikigami” japoński mangaka Motoro Mase. Stawiając pytanie: „Jak docenić wartość życia?”, wręczał on wykreowanym przez siebie bohaterom powiadomienia o śmierci, tytułowe ikigami, co w realiach przedstawionych w komiksie było wynikiem decyzji podjętej za nich przez rząd działający w imię „Dekretu o nieustannym rozwoju kraju”. Kluczowe jest tutaj stwierdzenie: „podjętą za nich”. I to właśnie w finale serii najwyraźniej widać, że nic innego jak wolność okazuje się być fundamentalna dla funkcjonowania człowieka.
Zbliżając się do tego finału, sytuacja polityczna w kraju robi się coraz bardziej gęsta. Dowiadujemy się o tym, że do sieci wyciekł list na temat mobilizacji przestępców ideologicznych, co wzmogło działania policji tropiącej krzywomyślicieli. I tutaj warto wtrącić, że policjant w hełmie z napisem: „Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej” to doprawdy kuriozalny obrazek. Jednym z bohaterów historii pod tytułem „Pożegnalna wiadomość” jest Mamoru Nakagami, młody mężczyzna służący w jednostkach prewencyjnych. To człowiek o wybuchowym usposobieniu, nadużywający przemocy, nie potrafiący poradzić sobie z emocjami. Atmosfera wokół nie sprzyja temu, by mógł zapanować nad sobą.
Co mnie szczególnie zainteresowało w tych dwóch ostatnich rozdziałach, to ujawnienie przez autora nieco więcej faktów na temat sytuacji politycznej na świecie, jak się okazuje wymyślonej na potrzeby serii. Do państwa, w którym toczy się akcja komiksu, przybywa wizytacja z „braterskiego kraju” – Japonii, by ocenić funkcjonowanie wspomnianego wyżej „Dekretu o nieustannym rozwoju kraju”, który miałby zostać wprowadzony również tam. Rozwiewa to wszelkie spekulacje na temat tego, że „Ikigami” przedstawia Kraj Kwitnącej Wiśni. Otóż okazuje się, że Motoro Mase osadził swoją serię w odmiennych realiach geopolitycznych.
Kluczowy dla rozwoju fabuły jest jednak wybuch wojny, której groźba sugerowana była w zasadzie jednoznacznie już w poprzednim tomie. Wobec takiego obrotu spraw, z jednej strony zorganizowana zostaje rekrutacja do „wojennych sił wspierających", z drugiej zaś dochodzi do demonstracji podnoszących napięcie w kraju. Jak wiadomo, w tego typu okolicznościach czasami dużo łatwiej mówić o „ważnych” sprawach.
Historia podsumowująca „Ikigami” nosi bardzo wymowny tytuł „Kraj iluzji”. To w niej wreszcie na pierwszy plan wysuwa się Kengo Fujimoto. Konfrontując bohatera z dramatycznymi okolicznościami, Motoro Mase zabiera zdanie nie tylko na temat zasadności funkcjonowania jakiejkolwiek ideologii, a co za tym idzie kwestionuje naturę propagandy czy ideę sterowania ludźmi przez państwo, porusza także kwestię istoty patriotyzmu. Serwuje przy tym fabułę na wzór szpiegowskiego thrillera, wplatając w to historię miłosną, jako że w życiu Kengo znów pojawia się pani doktor Kubo Nanako. Okoliczności, w jakich to wszystko ma miejsce tylko dodają całości smaku, wszak gra toczy się o najwyższą stawkę. Motoro Mase zaskakuje również wyjaśniając prawdziwe znaczenie szczepionki roz-kraj.
W ostatecznym rozrachunku seria zaproponowana polskiemu czytelnikowi przez wydawnictwo Hanami wypada bardzo solidnie. Trzymając się konwencji political fiction, osadzając akcję w wymyślonych na potrzeby serii warunkach, na przestrzeni dziesięciu tomów jej autor poruszył wiele istotnych kwestii społecznych, Niczym eksperymentator, Motoro Mase badał w swoim laboratorium ludzkie zachowania, nie stronił przy tym od pokazywania skrajności, grał na emocjach czytelników, nie raz uderzając w wysokie nuty. Uważam, że „Ikigami” jako całość to seria przemyślana, nie pozostawiająca czytelnika obojętnym, zdecydowanie warta polecenia. Cóż, Hanami może pochwalić się dużym wyczuciem przy doborze tytułów. A po „Ikigami” oraz „Pluto” warszawskie wydawnictwo przymierza się do wydania kolejnej pozycji, która zasługuje na etykietkę „musisz mieć”. Mam na myśli „Monster”. Szykuje się kolejna dawka mocnych wrażeń i kolejny hit.
Tytuł: „Ikigami” tom 10
- Autor: Motorō Mase
- Wydawnictwo: Hanami
- Data publikacji: lipiec 2013 r.
- Format: 150 x 210 mm
- Ilość stron: 256
- Druk: cz-b
- Oprawa: miękka
- Papier: offset
- Cena: 30.45 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Hanami za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus