"Ślepy traf" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Anka

Dodane: 27-10-2013 12:28 ()


Justin Timberlake ponownie próbuje swoich sił w kinie, tym razem u boku Bena Afflecka oraz Gemmy Arterton. Nie mnie oceniać, w której branży były wokalista 'N Sync czuje się lepiej – muzycznej czy filmowej, ale jego ekranowe starania inaczej niż rozpaczliwymi trudno nazwać. „Ślepy traf” w pełni potwierdza ten osąd.

Zdolny student Princeton  - Richie Furst - przenosi swoje matematyczne umiejętności na pole hazardu. Mimo wyraźnego ostrzeżenia ze strony władz uczelni nie poprzestaje swoich finansowych gierek. Nie czuje się winnym, bowiem jego uzależnieniu przyświeca szczytny cel – zdobycie pieniędzy na czesne. Kiedy po kolejnej partyjce wirtualnego pokera okazuje się, że jego konto zostało wyczyszczone w niezbyt uczciwy sposób, Richie wyrusza do Kostaryki na spotkanie z królem hazardowego imperium - Ivanem Blockiem. Tam posmakuje prawdziwej gry…

Brad Furman stara się nawiązać do popularnych tytułów jak „Hazardziści”, „21” czy „Kasyno”, z tą jednak różnicą, że wymienione obrazy mogły pochwalić się sprawnymi fabułami, czego nie można powiedzieć o „Ślepym trafie”. Założenie wyjściowe wydaje się interesujące – wirtualne stoły do pokera, gra o najwyższą stawkę z przekrętami w tle. Niemniej zarys ten zostaje szybko rozmyty poprzez brak wnikliwego zagłębienia się w tematykę poruszającą narastający problem amerykańskiego społeczeństwa. Nagle oszukany biedak otrzymuje intratną robotę, do interesu wciąga swoich znajomych, nie zastanawiając się nawet przez moment czy ten dar od losu nie jest pułapką zastawianą na naiwniaków. Mało tego, pojawienie się natarczywego agenta FBI nie mąci jego spokoju – jest kasa, są marzenia. Furman dorzuca jeszcze do wora beznamiętny wątek miłosny oraz ojca hazardzistę w tarapatach, ale to tylko przedłużanie agonii tego bardzo złego filmu. Na szczęście dla widzów seans jest krótki.

  Aktorstwo w obrazie nie porywa. Można rzec, że poza Benem Affleckiem, który stara się wypaść przekonująco w roli bad guya, co mu niestety nie wychodzi, reszta obsady po zaksięgowaniu honorariów na koncie uznała, że energię ulokują w projekty o znacznie większych perspektywach. Najbardziej dziwi brak zaangażowania Timberlake’a, bo to de facto jemu powinno zależeć na pokazaniu się z jak najlepszej strony. Może po prostu aktor-piosenkarz nie przyzwyczaił się jeszcze do grania ról kozłów ofiarnych. Czas najwyższy zbierać cenne szlify.

Na pewno nie można odmówić obrazowi Brada Furmana przepięknych zdjęć i widoków Kostaryki. Jako pocztówkowa produkcja „Ślepy traf” prezentuje się okazale. Jednak niech was nie zwiedzie piękne opakowanie tej naiwnej i przewidywalnej historyjki, gdy będziecie wybierać film na wolne popołudnie. Myślę, że warto poczekać na wydanie DVD, a najlepiej omijać to marne kino z daleka.  3/10

Tytuł: "Ślepy traf"

Reżyseria: Brad Furman 

Scenariusz: Brian Koppelman, David Levien

Obsada:

  • Justin Timberlake  
  • Ben Affleck            
  • Gemma Arterton
  • Anthony Mackie   
  • John Heard 

Zdjęcia: Mauro Fiore   

Montaż: Jeff McEvoy 

Muzyka: Christophe Beck

Scenografia: Charisse Cardenas

Kostiumy: Sophie De Rakoff

Czas trwania: 91 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus