"Fotograf" - recenzja

Autor: Ania Stańczyk Redaktor: Motyl

Dodane: 09-10-2013 22:41 ()


Pod koniec lipca 1986 roku Didier opuszcza łagodny klimat Francji, by towarzyszyć misji humanitarnej prowadzonej przez organizację Medecins Sans Frontiéres (Lekarze bez granic). Reportaż, będący rezultatem wyprawy fotografa, będzie się składał z sześciu zdjęć, opublikowanych w dzienniku Liberation. Po latach jego historia zostanie powtórnie opowiedziana w formie komiksu, wykorzystującego znacznie więcej z czterech tysięcy klisz zrobionych przez niego zdjęć.

Tym, co uderza czytelnika od pierwszego wejrzenia, jest strona wizualna powieści graficznej. Fotograf to swobodny kolaż zdjęć i powstałych na ich bazie grafik, operujący zmiennym kadrowaniem. Niektóre obrazy są wystudiowane, dopieszczone, jak niesamowicie ekspresyjne portrety Afgańczyków. Inne, robione w pośpiechu, nieco niedbałe, ukazują głównie codzienne życie – osły przechodzące przez potok, tłok bazaru, przechodnie napotkani na szlaku. Jeszcze inne mają w sobie coś z powagi starych rodzinnych albumów – zdjęcia grupowe, obrazy zebrań, pamiątkowe fotosy. Nie brak również uchwyconych przez aparat drastycznych scen, świadectw toczącej się wokół wojny – ranni w poczekalni polowego szpitala, prowizoryczny blok operacyjny, ludzie dźwigający głowice. Pomiędzy tym wszystkim w tle ciągle pojawia się majestatyczny krajobraz Afganistanu, monumentalne góry, zaciszne wioski, przyjazne podróżnym meczety.

Czarno – biała w większości klisza dokumentuje uważnie wszystko, co spotka na swej drodze, a przeplatające się z nią podkolorowane kadry z dymkami stanowią dopełnienie uchwyconych obrazów. Opowieść rozwija się zatem paralelnie w dwóch sferach – ułożonych zazwyczaj seriami „niemych” pozytywów i czerpiącej z tradycji frankofońskiej formy komiksowej. Przejścia pomiędzy obiema sferami są płynne, nie oczywiste, zwłaszcza, że – jak już wspomniałam – grafiki również są efektem obróbki obrazów wykonanych aparatami Didiera. Zagubiony album z fotografiami ożywa w kolorowych kadrach, monochromatyczne zdjęcia osadzają w rzeczywistości wizję grafika. To kolejny na polskim rynku przykład komiksu śmiało eksperymentującego z połączeniem fotografii i właściwych temu medium metod (wystarczy wspomnieć Podejdź bliżej  Line Hoven czy oparte na przetwarzaniu zdjęć ilustracje Rutu Modan w Ranach wylotowych). „Fotograf” pozostaje jednak jak na razie dziełem unikalnym wśród wydanych w naszym kraju publikacji. Ma w sobie szorstkość rasowego fotoreportażu, a obok ukazanej w nim historii ciężko przejść obojętnie. Spójna, bardzo przemyślana forma nie jest tu tylko zabiegiem, ale punktem wyjścia do opowieści i jej stałym, nieodzownym elementem.

Narracja komiksu przyjęła formę znaną z najlepszych literackich reportaży – prosty, treściwy język, komunikaty pisane w czasie teraźniejszym, uważne spojrzenie otaczającą rzeczywistość. Album składa się z trzech części, ukazujących kolejno przygotowania do podróży do Afganistanu, działalność na miejscu i podróż powrotną. Narrator (oczywiście Didier) pokazuje nam inność świeżo poznanej kultury. Każdy dzień jest dla niego zderzeniem z kolejnym zaskakującym elementem świata Afgańczyków. Wbrew swoim pierwotnym oczekiwaniom, odkrywa jednak, że kraj ten jest nie tylko pełen wojny i kamieni szlachetnych, ale również serdecznych ludzi. Nie należy jednak oczekiwać, że prezentowany album to laurka złożona przez „innego” nowo poznanej krainie. Małe radości przeplatają się tu z wszechobecnym niebezpieczeństwem, wielowiekowa mądrość ze skrajną głupotą, urocze anegdoty z obrazami skrajnego wycieńczenia. Tym, co uderza jednak najbardziej, jest przejmująca inność obyczajów, regulujących w zupełnie odmienny sposób życie społeczne górzystego kraju. Jak napisał Roger Willemsen w Podróży do Afganistanu: „Amerykanie mają od stu dwudziestu lat elektryczność. My mamy od czterech tysięcy lat kulturę.” Zetknięcie się z tą kulturą jest dla Didiera trudne, nie obywa się bez stałej mieszanki zdziwienia, fascynacji i obawy. Uchwycony przez niego widok cudzego cierpienia nie ma jednak nic z pornografii, nie jest tylko wiecznym polowaniem na idealne ujęcie. Pomimo swojego zagubienia próbuje zrozumieć choć częściowo otaczającą go rzeczywistość, uważnie obserwować rozgrywające się wokół niego wydarzenia.

Na ironię zakrawa fakt, że dopiero po trzynastu latach jego przyjaciel proponuje Didierowi opowiedzieć historię, która de facto odmieniła na zawsze jego życie. Pewnie nie przypuszczał jeszcze wówczas, że książka odniesie ogromny sukces we Francji. Mam nadzieję, że ten sam los spotka jej polskie wydanie, bo w przypadku tego albumu banalne stwierdzenia w stylu „jedna z najlepszych pozycji od lat”, „poruszająca historia”, „rewelacja” nie są przesadą.

 

Tytuł: "Fotograf"

  • Scenariusz: Emmanuel Guibert, Didier Lefèvre
  • Rysunek: Emmanuel Guibert, Didier Lefèvre
  • Kolor: Emmanuel Guibert, Frédéric Lemercier
  • Tłumaczenie: Wojciech Birek
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Komiksowe
  • Data publikacji: 10.2013
  • Liczba stron: 288
  • Format: 230x300 mm
  • Oprawa: twarda z obwolutą
  • Druk: kolor
  • Wydanie: I
  • Cena: 120 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Komiksowemu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

  


comments powered by Disqus