„Biały Orzeł” nr 5: „Wielka draka w Stolicy” cz. 2 z 2 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 14-09-2013 19:40 ()


Wielka draka w Stolicy zakończona. Biały Orzeł wyszedł cało z kolejnej opresji, ratując tysiące istnień, a przy tym jakby to nazwać... zakochał się?! Osoby odpowiedzialne za uniwersum Białego Orła postanowiły wprowadzić do historii odrobinę romansu. Nie chcąc psuć Wam zabawy, sami po lekturze dowiecie się, kto zawładnął sercem naszego bohatera.

Ciekawe czy ten wątek będzie kontynuowany w dalszych zeszytach, czy była to jednorazowa słabość bohatera, bo pamiętajmy, że Aleks ma albo przynajmniej miał żonę, która go opuściła po wypadku. Kwestia ta jest jedną z większych tajemnic serii i wprowadzenie nowej kobiety u boku Orzełka (jak pieszczotliwie określa go jedna z postaci występujących w komiksie) dodatkowo zagmatwa całą sytuację i zawiąże nową intrygę. Przy założeniu, że Maciej Kmiołek nie zrezygnuje z tego wątku i poprowadzi go w ciekawy sposób, może być to akcja na miarę Mary Jane i Black Cat z przygód o Pajęczaku. Po lekturze „piątki” dowiecie się skąd to porównanie.

Co poza tym w drugiej części „Draki”? Standardowo otrzymujemy to, do czego nas przyzwyczajono, czyli akcja, akcja i jeszcze raz akcja, a ponadto kolejni, nowi bohaterowie. Przyznam szczerze, że zaczynam się już w nich gubić i moim skromnym zdaniem jest to najsłabszy element serii, o czym już wspominałem przy okazji recenzji poprzednich zeszytów. Za mało uwagi autorzy poświęcają przedstawieniu tych, którzy na łamach BO już się ukazali. Kolejne postaci przewijają się przez zeszyty, wzbudzając tylko chwilowe emocje, ale nie zapadając absolutnie w pamięć. Wygląda to tak jakby głównym zadaniem braci było ukazanie jak najwięcej nowych bohaterów w jak najkrótszym czasie, a to nie wróży nic dobrego. Autorzy komiksu uspokajają czytelników, twierdząc, że taka liczba postaci jest zaplanowana i w dalszej części historii, będą one odgrywały znaczącą rolę. Cóż pozostaje trzymać za słowo i udzielić twórcom kredytu zaufania.

Wracając jednak do fabuły – po wydarzeniach z zeszytu czwartego, w którym to Warszawę zaatakowały bestie rodem z kina SF, do akcji wkroczyły połączone siły Orła, Syreny i super żołnierza. Różnymi sposobami starają się oni zapobiec apokalipsie grożącej stolicy. Znaczącą rolę odgrywają również Pan Pyta i Pan Odpowiada, a w tzw. międzyczasie do akcji wkroczy nieznajomy blondyn, bardzo przypominający Thora. Dzieje się naprawdę dużo, ale co warto podkreślić jest też co czytać. Dialogi są dość rozbudowane, jak na tego typu historię. Szkoda tylko, że nie zdecydowano się rozbudować fabuły i poprowadzić jej chociaż jeszcze przez jeden zeszyt. Momentami bowiem odnosi się wrażenie, że akcja dzieje się szybko, za szybko. Historia nie zdąży się na dobre rozkręcić, a już się kończy.

Co ciekawe niniejszy zeszyt obfituje w kadry przeznaczone raczej dla facetów. Dużo mamy tu tyłków i kobiecych piersi. Część z rysunków została jakby specjalnie zaprojektowana, aby w roli głównej wystąpiło kobiece ciało. Nie to, żebym narzekał, ale widoczna jest zwiększona ich liczba w porównaniu do poprzednich części. Zresztą „wdzięki” Majki jakoś tak znacząco się powiększyły...

Rysunki stoją na dobrym poziomie, do czego Adam Kmiołek już nas zdążył przyzwyczaić. Kolory nakładane przez Rex Lokusa dodatkowo potęgują wrażenia artystyczne. Nie mogę się jedynie przyzwyczaić do Syreny, której twarz sprawia wrażenie dziwnej i niedopracowanej.

Piąty Biały Orzeł posiada dwie wersje okładki. Warty podkreślenia jest fakt, że jedną z nich przygotowała Anna Helena Szymborska, dzięki czemu obydwie wersje różnią się od siebie diametralnie. Nie ma już takiej sytuacji jak poprzednio, że obie okładki były co prawda inne, ale rysowane przez tę samą osobę, co powodowało, że nie różniły się od siebie jakoś znacząco. Autorem drugiej okładki „piątki” jest Adam Kmiołek i jest to wersja przygotowana specjalnie dla sklepu gildia.pl (nie dostaniecie jej w Empiku).

Na końcu – jak zwykle – znalazło się miejsce dla kilku dodatków. Tym razem jest to poster z Białym Orłem, szkice kilku kadrów oraz zapowiedź części szóstej, do której rysunki przygotowuje Anna Helena Szymborska!

Podsumowując – Biały Orzeł to bardzo krótka (szybko się czyta ze względu na małą liczbę stron), ale udana rozrywka komiksowa. Jeśli ktoś szuka rozluźnienia po ciężkim dniu i chce się rozerwać, to zdecydowanie polecam niniejszy tytuł. Dużo się dzieje, jeszcze więcej akcji okraszonej pięknymi kobietami, czyli niezobowiązująca rozrywka na wieczór. Widać tu inspirację zeszytówkami zza oceanu, co nie musi być wadą, jeśli autorzy korzystają z nich w sposób umiejętny. Ja kibicuje i czekam jak rozwiną się dalsze losy bohaterów.

 

Jarosław Drożdżewski jest autorem bloga Półka z Kulturą

 

„Biały Orzeł” nr 5

  • Tytuł opowieści: „Wielka draka w Stolicy” cz. 2 z 2
  • Scenariusz: Maciej Kmiołek
  • Tusz i szkic: Adam Kmiołek
  • Kolor: Rex Lokus
  • Okładka w wariancie A: Anna Helena Szymborska
  • Wydawca: Wizuale S.C.
  • Data premiery: sierpień 2013 r.
  • Okładka: miękka
  • Format: 17 x 26 cm
  • Papier: offset
  • Druk: kolor
  • Liczba stron: 32 
  • Cena: 9,99 zł

comments powered by Disqus