"Księżyc i wampirzyca" - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 17-09-2013 06:01 ()


Od kiedy Anne Rice zachwyciła czytelników "Wywiadem z wampirem", temat nocnych krwiopijców stał się prawdziwą żyłą złota. Efekt uboczny tej mody na zębatych kochanków to - niestety - znaczne spłycenie i zniekształcenie tematu. Wizerunek wampira uległ zmianie. Z groźnego upiora stał się karykaturą, nieprzystosowanym rozbitkiem życiowym lub infantylnym "młodym gniewnym", który nie ma większych zmartwień niż to, że podoba mu się jakaś dziewczyna. Wampir jako bohater książki czy filmu przestał być wampirem, stał się kimś w rodzaju Herkulesa w jego wersji z serialu telewizyjnego - sentymentalnym nadczłowiekiem o gołębim sercu. Pierwszym takim wampirem był chyba hrabia St. Germain z powieści Chelsei Quinn Yarbro "Hotel Transylvania". Była to bardzo ciekawa i dobrze skonstruowana książka, w odróżnieniu od tych, które po niej nastały. Wiele z pisanych seryjnie opowieści o takich "nowomodnych" wampirach jest szczytem kiczu i złego smaku, co wcale nie zmniejsza ich popularności. Jednym z cyklów takich właśnie "wampirycznych harlequinów" jest seria o Samanthcie Moon, pióra pisarki J.R. Rain.

Samantha Moon usiłuje jakoś poukładać swe życie po rozwodzie. Jest samotna, a były mąż coraz bardziej ogranicza jej kontakty z dziećmi. Samantha nie może z nim walczyć, gdyż ma on dowód na to, kim się stała i bezwzględnie to wykorzystuje. Żeby choć trochę oderwać się od smutnych myśli, pogrąża się w pracy. Kiedyś była agentką federalną, obecnie jest prywatnym detektywem, i to jednym z lepszych, nie powinna więc narzekać na brak zleceń. Niestety wielu klientów uważa, że kobiety nie są w tej robocie zbyt dobre. Pani Moon próbuje udowodnić, że jest to opinia krzywdząca, co wymaga wiele trudu.

Pewnego dnia do Samanthy zgłasza się zrozpaczony mężczyzna. Twierdzi on, że jego żona, która zginęła niedawno w katastrofie samolotu, padła ofiarą zaplanowanego zamachu. Wie nawet, że zorganizował go Jerry Blum, szef organizacji przestępczej. Początkowo sceptyczna pani detektyw zmienia zdanie o sprawie, gdy dowiaduje się, że kobieta miała być świadkiem w głośnej sprawie kryminalnej. Kłopot w tym, że nie ma dowodów na sabotaż maszyny ani tym bardziej na celowe działanie przestępcze. Samantha przyjmuje sprawę, choć wie, że śledztwo może okazać się śmiertelnie niebezpieczne nawet dla niej, wampira...

"Księżyc i wampirzyca" to powieść wpisująca się w nowy nurt postrzegania wampira jako skrzyżowanie Supermana i Romea. Trzeba przyznać, że nie wyszło to jej na zdrowie. Wizja wampira, będącego obrońcą prawa, nie jest czymś szokująco nowym. Już wcześniej pojawił się Nick Knight, tytułowy policjant z filmu z Rickiem Springfieldem, w prowadzenie śledztwa bawił się też były dziennikarz John... z serii powieści "Blood line" P. Elroda (skądinąd świetny cykl, szkoda, że u nas wydano tylko pierwszą książkę). Jedyną rzeczywistą nowością jest płeć głównej bohaterki, bo zwykle centralną postacią takiej opowieści jest wampir-mężczyzna. Co jednak oferuje nam autorka? Wampirzycę, która walczy z byłym mężem o dzieci, która myśli i działa jak zwyczajna kobieta, wdaje się w romanse i daje sobą manipulować w sposób żałośnie łatwy, a mimo to... wygrywa. Podczas lektury można odnieść nieodparte wrażenie, że warstwa kryminalna kłóci się w niej z warstwą fantasy, a one obie z tłem obyczajowym.  I to jest jej największy problem, bo choć założenia książki wydają się interesujące, to do jej stylu można mieć duże zastrzeżenia.

J.R. Rain opowiada nam całą historię ustami głównej bohaterki, co ma usprawiedliwiać użycie dość swobodnego, potocznego języka. W założeniu miał on sprawiać wrażenie "luzackiego" i pewnie byłby na miejscu, gdyby nie fakt, że narratorka jest rozwódką z dwojgiem dzieci w wieku szkolnym, byłą agentką federalną i prywatnym detektywem, i taki język zwyczajnie do niej nie pasuje. Styl wypowiedzi jest - jakby to powiedzieć - zbyt niedojrzały jak na profil psychologiczny opisywanej postaci. Agentkami federalne nie są na ogół niedojrzałymi emocjonalnie kobieciątkami, dla których źródło wiedzy o świecie to telenowele i powieści Barbary Curtland - a czytając "Księżyc i wampirzycę" tak można opisać główną bohaterkę. Nie pomaga nawet to, że autorka robi z niej jakąś superwoman, rozbijającą w pojedynkę organizację przestępczą. Występujące w książce postacie są płaskie i jednowymiarowe, pozbawione jakiejkolwiek psychologicznej głębi. Nawet sama intryga jest zbyt przewidywalna, by cieszyć czytelnika. Właściwie treść powieści można zawrzeć w złośliwym stwierdzeniu typu: "Oto marzenia sfrustrowanej gospodyni domowej, która chce się zemścić na całym świecie i choć jeden raz w życiu wygrać." Autorka bez wątpienia wie, co chce przekazać, jednak kłopot w tym, że niezbyt zręcznie to formułuje i miejscami wychodzi jej z tego kiepski melodramat zamiast uczciwego horroru.

"Księżyc i wampirzyca" jest lekturą lekką, która nikogo nie zmęczy, a za to pozwoli wypocząć po ciężkim dniu. Ładne, choć szablonowe wydanie z błyszczącą okładką, duża czcionka i dobrej jakości papier usprawiedliwiają nieco cenę, choć jednak lepiej tę książkę wypożyczyć zanim się ją kupi, by sprawdzić, czy na pewno chce się ją mieć w swoich zbiorach.

 

Tytuł: "Księżyc i wampirzyca"

  • Autor: J.R. Rain

  • Cykl: "Wampir do wynajęcia"

  • Tom: II

  • Gatunek: horror

  • Tytuł oryginału: angielski

  • Tłumacz: Michał Januszkiewicz

  • Ilość stron: 352

  • Wydawnictwo: G+J Polska

  • Cena: 29,90 zł


comments powered by Disqus