"Żywe trupy" tom 18": "Co przed nami" - recenzja

Autor: Jakub Syty Redaktor: Motyl

Dodane: 10-09-2013 08:19 ()


Chapeau bas! Robertowi Kirkmanowi po raz kolejny udało się skonstruować wyrazistą postać, która wprowadza ożywienie w serię osadzoną w świecie opanowanym przez zombie. Negan, bo o nim mowa, jest nową jakością psychopaty. Swoim zachowaniem daje dowód temu, jak nieobliczalny może być człowiek. To antagonista, którego ten komiks potrzebował i na jakiego zasługiwał. Nie tylko po to, by przypomnieć, że największą krzywdę człowiekowi może wyrządzić drugi człowiek, a nie monstra rodem z klasyków horroru George'a Romero. Po prostu bohater tego typu posiada zdolność do wytworzenia wokół siebie pewnego rodzaju wiru, który nie tylko wywraca dotychczasowy porządek do góry nogami, lecz wciąga innych ludzi w nakręcaną swoim zachowaniem spiralę nienawiści.

Gdyby nie Negan, Zbawcy, którym przewodzi, byliby jedynie bezbarwną i jedną z wielu bandą opryszków pobierającą haracze od zorganizowanych grup ocalałych, próbujących ułożyć sobie życie w niesprzyjających okolicznościach. Prawdopodobnie wówczas próba stawienia im oporu nie byłaby co najwyżej trudna, chociażby ze względów logistycznych, a nie aż tak wyczerpująca psychicznie. Tymczasem w poprzednim tomie Żywych trupów Negan w zasadzie złamał Ricka, postawił go w beznadziejnej sytuacji i teraz decyzja o wystąpieniu przeciwko temu bezwzględnemu typowi jest naprawdę ciężka, a przy tym szalenie ryzykowna. I nawet jeśli Rick zdaje się robić dobrą minę do złej gry, nawet jeśli zdaje się mieć plan przeciwstawienia się Zbawcom, nawet jeśli zdaje się mieć wszystko pod kontrolą, to gołym okiem widać, że konfrontacja z człowiekiem nieprzewidywalnym jest nie do przewidzenia i będzie miała wysoką cenę.

Swoją cenę za spotkanie z Neganem płaci między innymi Carl, chociaż tak naprawdę konfrontacja buńczucznego chłopca z nieobliczanym szaleńcem okazała się być dla scenarzysty doskonałą okazją do rozwinięcia postaci syna Ricka. Jest również niemal pewne, że obcowanie z pomyleńcem emocjonalnie związanym ze swoim kijem bejzbolowym – Lucille, a także w „wyrafinowany” sposób używającym żelazka, zostawi swoje piętno na psychice dziecka, które i tak doświadczyło już w swoim życiu zbyt wiele zła. Czas pokaże.

Stopniowe rozbudowywanie świata, a właściwie poszerzanie perspektywy, z jakiej na niego patrzymy, pozwala Kirkmanowi na budowanie coraz bardziej zawiłych relacji pomiędzy pojawiającymi się na scenie postaciami. Wydaje mi się, że jest to najlepsza droga do tego, by zarysować na planszach Żywych trupów jakiś większy konflikt, w którym dotychczas pierwszoplanowi bohaterowie będą jednymi z wielu, a podejmowane przez nich decyzje będą mierzone w innej skali znaczenia. To dlatego tak bardzo nie mogę się doczekać ciągu dalszego...

 

Tytuł: "Żywe trupy" tom 18: "Co przed nami"

  • Scenariusz: Robert Kirkman
  • Rysunek: Charlie Adlard
  • Okładka: Tony Moore
  • Wydawnictwo: Taurus Media
  • Data publikacji: 08.2013
  • Liczba stron: 144
  • Format: 170x260 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: czarno-biały
  • Cena: 43 zł

Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.

 


comments powered by Disqus