"Nawiedzony dom" - recenzja
Dodane: 12-08-2012 21:00 ()
Terror, horror, proszę Państwa! „Nawiedzony dom”, czyli komedia o tym, co nadmiar mroku może zrobić z człowiekiem.
Główny bohater mangi Mitsukazu Mihary nie pragnie od życia zbyt wiele. Nie chce zostać premierem, nie próbuje swych sił w teleturniejach. Jego jedynym celem jest zdobycie dziewczyny... Teoretycznie nic mu nie brakuje - potrafi być uroczy, jego aparycja raczej nie należy do odrażających, potrafi nawet od czasu do czasu powiedzieć coś miłego. Jednak każde spotkanie z przedstawicielką płci niekoniecznie pięknej kończy się katastrofą. Wszystko przez zgubny zwyczaj przyprowadzania panienek do rodzinnego domu. Kiedy Sabat zaprasza do siebie kolejną ofiarę swych miłosnych podbojów, do akcji wkracza jego mroczna rodzinka.
Humor w „Nawiedzonym domu” budowany jest głównie poprzez kontrast pomiędzy starającym się za zachować normalność głównym bohaterem, a członkami jego familii, którzy równie dobrze mogliby nosić nazwisko Addams. Dwie siostry bliźniaczki, w wolnych chwilach zajmują się głównie rękodziełem – czyli wykonują laleczki voodoo. Ponadto do jednych z ulubionych rozrywek Misy i Risy należy dokuczanie bratu oraz stawianie go w krępujących sytuacjach. Szczególnie, kiedy próg domu przekroczy kolejne dziewczę zwabione urokiem Sabata. Para rodzicieli pasjami ogląda horrory, gustuje w strojach zaczerpniętych z powieści gotyckich i stara się, aby domostwo zawsze było odpowiednio udekorowane. W tym ostatnim celuje zwłaszcza pani domu, która zawsze pilnuje, aby odpowiednio dobrany szkielet pobudzał moce feng shui, przy okazji zwiększając stopień mroczności wystroju.
Autorka sprawnie żongluje stereotypami, nie tylko odnoszącymi się do wielbicieli mroku. Galerię postaci uzupełniają między innymi dziewczęta, o których względy bezskutecznie walczy Sabat. W moim odczuciu najbardziej charakterystyczna okazała się postać strażniczki szkolnego regulaminu, czyli sztywnej jak jej wykrochmalony kołnierzyk starościny klasy. Komizm sytuacyjny jest głównym atutem opowieści.
Nie należy wymagać od „Nawiedzonego domu” zbyt wyszukanych chwytów narracyjnych. To lekka i zabawna opowieść o nastolatku, która jednak może rozśmieszyć także starszego czytelnika. Owa bezpretensjonalność sprawia, że mangę czyta się wyjątkowo łatwo i przyjemnie. Lektura przyniesie sporo przyjemności zwłaszcza tym, którzy zetknęli się już ze specyficzną subkulturą gotów.
Tytuł: "Nawiedzony dom"
- Autor: Mitsukazu Mihara
- Wydawca: Hanami
- Data publikacji: marzec 2012r.
- Format: 150 x 210 mm
- Ilość stron: 192
- Oprawa: miękka
- Papier: offset
- Cena: 29 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Hanami za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus