Sam Millar "Nieugięty" - recenzja
Dodane: 17-05-2012 08:46 ()
Brawura, bezczelność i 7 mln dolarów
Czasami kiedy czytamy książki, nie możemy uwierzyć, że ktoś miał tak niesamowitą fantazję, by stworzyć w swoim umyśle historię, którą mamy przed oczyma. Jeszcze bardziej niewiarygodne jest nierzadko to, co wydarza się naprawdę. I tym razem właśnie tak jest – szanowni Państwo, Nieugięty Sama Millara należy do tej drugiej kategorii. Powieść biograficzna irlandzkiego autora to niezwykle barwna, ale przede wszystkim oparta na autentycznych wydarzeniach opowieść. Za sprawą niespotykanego dystansu autora do minionych doświadczeń i brutalnego wręcz obiektywizmu płynie się przez strony książki. Chociażby ze względu na wymieniony atuty warto przeczytać tę sensacyjną powieść.
Nieugięty podzielony jest na dwie części. Pierwsza przenosi nas do Belfastu – miejsca, gdzie przyjrzymy się wczesnej i późniejszej młodości pisarza, a także jego drodze do więzienia gorszego niż samo piekło. Za swoje buntownicze poglądy i udział w republikańskich bojówkach młody Sam trafia do północno irlandzkiego zakładu Maze. Spędzi tam 8 lat swojego życia... Jak drastyczne i traumatyczne przeżycia wyrysują ślad w jego pamięci proponuję przekonać się samemu.
Druga część umiejscowiona jest w Nowym Jorku, gdzie Sam zasila szeregi nielegalnych imigrantów. Równie nielegalną ma pracę – w kasynach, gdzie pod przykrywką dymu papierosowego załatwia się brudne sprawy. Kiedy biznes podupada, należy znaleźć sobie inne miejsce. Wtedy wpada on na genialny plan – jak się okaże w nieodległej przyszłości, jeden z największych, a na pewno najzuchwalszych napadów w Stanach Zjednoczonych. Bo jak się ustosunkować do tego, iż po zażartym procesie w krainie prawników, Sam Millar zostaje uniewinniony przez samego Billa Clintona, a sprawa nigdy nie jest do końca wyjaśniona?
Gdyby nie było wiadomo, iż Nieugięty to książka biograficzna, nikt by nie poznał. Bo jest w niej tyle absurdalnych sytuacji, wręcz nie do uwierzenia, że śmiało można by przypuszczać, iż jest to fikcja ulokowana w rewelacyjnie napisanych realiach sensacji. Mamy wszystko, co w takiej powieści znaleźć się powinno – wartką, dynamiczną akcję, dopasowaną narrację i przede wszystkim temat. Temat! To jest coś na co zwrócić należy szczególną uwagę, bo momentami sceny opisywane w tak prostolinijny sposób mogą doprowadzić do wrażenia odarcia z człowieczeństwa bohaterów powieści. Wrażenie takie (pojawiające się głównie w pierwszej części) potęguje język narratora. Millar używa dosadnego, niekiedy „niepisanego” języka, który akurat w tym wypadku pasuje jak ulał. Bo pewnych rzeczy nie dało się opisać nie przeklinając. Pomimo tego, iż wspomnienia autora nie należą do przyjemnych, mówi o nich bez udawanej skromności, bez wstydu, nie pozostawia niedomówień. Jeśli mówimy o biciu po genitaliach to dosłownie, jeśli o sondowaniu analnym, to też dosłownie. Każde wynaturzenie jest tu obnażone bezlitośnie. Do refleksji nad naturą człowieka i naszego demokratycznego świata skłaniają dodatkowo cytaty zamieszczone przed każdym rozdziałem, które swoim wydźwiękiem już dają do myślenia. Do tego szczypta sarkazmu, porcja czarnego humoru i czyta się świetnie. Nie przypuszczam, by znalazła się osoba, która się ze mną nie zgodzi...
Korekta: Kilm
Tytuł: Nieugięty
Tytuł oryginalny: On The Brinks
Autor: Sam Millar
Wydawca: Replika
Data wydania: 31 stycznia 2012
Przekład: Krzysztof Dworak
Oprawa: miękka
Stron: 360
Format: 130×200 mm
ISBN: 978-83-76741-57-4
Cena: 34,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Replika za przesłanie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus