"Nietykalni" - recenzja druga
Dodane: 01-05-2012 14:22 ()
Fakt to powszechnie znany, że kino europejskie lubuje się w tak zwanych trudnych tematach. Nie inaczej też zdaje się być z filmem „Nietykalni” – przedstawia on motyw człowieka przykutego do inwalidzkiego wózka na całe życie. Wątek ten był podejmowany w takich filmach jak „Porozmawiaj z nią” Pedro Almodóvara czy „Motyl i skafander” Juliana Schnabela. Obie produkcje poważnie starają się ukazać zmagania człowieka z nagłą utratą sprawności fizycznej oraz reakcje otoczenia, wszystko pokazane ze smakiem i szacunkiem, nutką tragedii i odrobiną dramatu.
Jak wobec tego „Nietykalni” mogą być zaliczani do gatunku komedii? Specyficzna tematyka nakazująca raczej powagę niż śmieszność, tragedia, która powinna być ukazana jako dramat ludzkiego cierpienia, a film reklamowany jest jako komedia, która rozśmieszyła 25 milionów widzów. Sekret tkwi w bardzo dobrym scenariuszu, nowatorskim ujęciu tematu i rewelacyjnej kreacji Omara Sy, który wciela się w postać Drissa – ubogiego mieszkańca francuskiego blokowiska. Driss jest niezwykle pozytywnie nastawiony do świata i życia, przez przypadek zostaje opiekunem sparaliżowanego od szyi po końce palców milionera. I tu rozpoczyna się niespodziewana oraz niezwykła przygoda, jak również unikalna przyjaźń obu panów.
Pogodzony z losem i swoim kalectwem Philippe (François Cluzet) jako swojego nowego opiekuna-pielęgniarza zatrudnia uroczego, lecz o przestępczej przeszłości młodzieńca – Drissa, który z uczciwą pracą, a tym bardziej opieką nad inwalidami w życiu nie miał doświadczeń. Mimo obaw rodziny i przyjaciół co do temperamentu i szemranej przeszłości nowego pielęgniarza okazuje się on zbawczym wyborem. Apatyczny dotąd Philippe dzięki żywiołowemu usposobieniu swojego opiekuna zaczyna żyć na nowo. Driss zapomina, że jego pracodawca nie jest w stanie poruszyć żadną kończyną i często podaje mu dzwoniący telefon do odebrania. Bez żenady zadaje mu osobiste pytania, wytyka kiedy nie powinien się nad sobą użalać, a przede wszystkim nie traktuje go z wymuszoną uprzejmością oraz irytującą litością. Zdaje się, że to było właśnie to, czego Philippe najbardziej potrzebował i jest to źródłem całego komizmu sytuacyjnego w filmie. Cały humor został pokazany ze smakiem, perfekcyjnie współgrający z fabułą i, co najważniejsze, bez zbędnego patosu i podniosłych chwil.
Mimo ogromnych różnic społecznych między Drissem a Philippem, pod płaszczykiem subtelnego żartu i niewymuszonych gagów dostajemy od „Nietykalnych” piękną opowieść o męskiej przyjaźni. Każdy z nich wiele zyskuje na tej znajomości z przypadku. Philippe odkrywa, że mimo kalectwa nie musi ograniczać się do wegetacji z dnia na dzień, a Driss poznaje świat wyższej kultury – pewnego dnia po wizycie w galerii sztuki współczesnej sam postanawia stworzyć obraz, który z zaskakującym profitem zostaje sprzedany.
Kino francuskie znów pokazało klasę, a Olivier Nakache i Eric Toledano udowodnili, że można zrobić rewelacyjną komedię, która potrafi rozbawić – bez głupich żartów w amerykańskim stylu.
8/10
- Przeczytaj także pierwszą recenzję "Nietykalnych"
Tytuł: "Nietykalni"
Reżyseria: Olivier Nakache, Eric Toledano
Scenariusz: Olivier Nakache, Eric Toledano
Obsada:
- François Cluzet
- Audrey Fleurot
- Omar Sy
- Joséphine de Meaux
- Alba Gaïa Kraghede Bellugi
- Clotilde Mollet
- Anne Le Ny
- François Bureloup
- Cyril Mendy
- Thomas Soliveres
Muzyka: Ludovico Einaudi
Zdjęcia: Mathieu Vadepied
Montaż: Dorian Rigal-Ansous
Scenografia: Olivia Bloch-Lainé
Kostiumy: Isabelle Pannetier
Czas trwania: 112 minut
comments powered by Disqus