Lesley Livingston "Mroczne światło" - recenzja

Autor: Anna Pawlak Redaktor: Kilm

Dodane: 13-04-2012 11:11 ()


Mroczne światło, magiczne światło

 

Drugi tom opowieści napisanej przez Lesley Livingston zaprosił do zagłębienia się w jego stronice już przy pierwszym rzucie oka. Wprawdzie nie można oceniać książki po okładce, jednak w tym wypadku jest ona tak barwna i zachęcająca, że nie sposób o niej nie wspomnieć. Toteż kiedy tylko Mroczne światło trafiło w moje ręce nie mogłam czekać i w mgnieniu oka przeniosłam się w znany mi z pierwszej części świat elfów, kelpie i innych nadprzyrodzonych stworzeń. I muszę przyznać, że tym razem znowu nie zawiodłam się na  powieści...

 

Kelley jest już po premierze „Snu nocy letniej”, od której to sztuki rozpoczyna się jej aktorska kariera. Co więcej, szykuje się do kolejnego spektakularnego wystąpienia, tym razem w „Romeo i Julii”. Jednak dziewczynie coraz ciężej wczuć się w rolę, bo bardzo tęskni za Sonnym. Chłopak, do którego zapałała uczuciem musiał wrócić w progi świata elfów, by dokończyć zadanie mu powierzone – wytrzebić ostatki Mrocznych Zastępów. Ponieważ zadanie to wymaga bezwzględności i brutalności, Podmieniec zaczyna się zmieniać. Jednak w głębi siebie jest pewien, że chce być z Kelley i to mobilizuje go do szybkiego wykonania misji. Tymczasem główna bohaterka poznaje coraz lepiej zdolności odziedziczone przez swoich niezwykłych rodziców – Oberona oraz Mabh, królową jesieni. Używa ich coraz częściej i to sprowadza na nią kolejną falę kłopotów. Jak się wkrótce dowie, w świecie magicznego Faerie też nie dzieje się najlepiej i czekać na nią będzie trudny wybór. Dowie się też, jakie zmiany zaszły w życiu i zachowaniu ukochanego Sonny’ego. Czy pomimo ogromu problemów i nowych zdarzeń będzie w stanie nadal kochać? Czy będzie w stanie zaakceptować wszystkie zmiany? I czy wyrzeknie się swoich rodziców odcinając się od nich raz na zawsze ?

 

Dzięki temu, że w książce nie ma momentów przestoju, czyta się ją bardzo dobrze. Akcja trwa niemal nieprzerwanie, dlatego też czytelnik nie może się znudzić. Mamy tutaj mnóstwo kontrastów, zarówno wśród głównych postaci (wilk Fenrys i Sonny), ale też w sposobie opisywania chociażby krain pór roku (Mabh i Tytania). Jednak moim zdaniem powieść mogłaby być bogatsza w sytuacje z życia codziennego, co dawałoby większe poczucie realizmu, tak jak czułam się czytając pierwszą część – jakbym towarzyszyła głównej bohaterce w spacerach po Nowym Jorku. W porównaniu z poprzednią częścią takich epizodów jest mniej, więc książka idzie bardziej w stronę „opowieści fantastycznej” lub jak ja bym to nazwała – w stronę baśniowości. Nie jest to żadna jej wada, to po prostu inna strona całej historii. Podsumowując, to bardzo fajna lektura na zbliżające się ciepłe dni, relaksująca i przenosząca do innego świata pełnego magicznych doznań. Tym bardziej warto przeczytać!

Korekta: Kilm

Tytuł: Mroczne światło

Tytuł oryginalny: Darklight

Autor: Lesley Livingston

Cykl: Oddech nocy

Tom: 2

Przekład: Zuzanna Byczek

Wydawca: Wydawnictwo Jaguar

Data wydania: 1 lutego 2012

Stron: 572

Format: 145×205 mm

ISBN: 978-83-7686-073-2

Cena: 37,50 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Jaguar za przesłanie egzemplarza do recenzji.

 

Powiązane artykuły:

Lesley Livingston "Oddech nocy" - recenzja


comments powered by Disqus