Ilona Andrews "Na krawędzi" - recenzja

Autor: Dawid „IpMan” Bastek Redaktor: Kilm

Dodane: 17-02-2012 11:50 ()


Pewnie każdemu z nas przydarzyło się stanąć kiedyś przed trudnym wyborem, a jeżeli nie, to na pewno przyjdzie na to najwyższy czas. Życie usiane jest mnóstwem takich sytuacji, które tylko czekają, aby wejść na naszą drogę i wprowadzić zamieszanie w spokojnym życiu. W takich chwilach, aż chce się powiedzieć „dość” i rzucić wszystko w kąt, ale takie zachowanie nie prowadzi do żadnego rozwiązania, dlatego często stawiamy czoła naszym problemom. W identyczny sposób postępuje główna bohaterka Na krawędzi, książki z gatunku paranormal romance napisanej przez Ilone Andrews – małżeństwa ukrywającego się pod jednym pseudonimem artystycznym.

Pomiędzy Dziwoziemią, a Niepełnią jest świat zwany Rubieżą. Miejsce dla ludzi, którzy nie są zwykłymi śmiertelnikami, gdyż posiadają pewną część mocy, ale niezbyt wystarczającą, żeby przynależeć do świata pełnego magii. Rose Drayton nigdy nie miała łatwego życia, ojca widywała w domu raz na kilka lat, matka po śmierci rodziców wpadła w depresję i szargała własną opinią sypiając z kim popadnie. Nieszczęśliwe dzieciństwo sprawiło, że Rose jako nastolatka chciała dowieść swojej wartość pokazem mocy na corocznym festiwalu organizowanym przez mieszkańców obu światów, przez co jedynie przysporzyła sobie jeszcze więcej kłopotów i przyciągnęła uwagę niewłaściwych osób. Wszystkie te wydarzenia sprowadziły na jej głowę masę problemów i doprowadziły do tego, że przestała ufać komukolwiek i wierzyć, że kiedykolwiek będzie miała normalne życie. Oddała się całkowicie wychowaniu dwójki swoich niesfornych, młodszych braci i aktualnie harując całymi dniami w Niepełni, ledwo wiąże koniec z końcem. Wyzbyła się złudnych marzeń, twardo stąpa po ziemi, bo wie, że może liczyć jedynie na siebie. Ale pozorny spokój kończy się wraz z dniem, gdy przed jej domem staje tajemniczy przybysz, który oświadcza, że przybył właśnie po nią i nie cofnie się przed niczym, by zdobyć naszą główną bohaterkę. Jakby tego było mało, w Rubieży zaczynają dziać się dziwne rzeczy, znikają zwierzęta, potwory atakują mieszkańców, coś się zbliża, a córka Draytonów nie zamierza patrzeć na to obojętnie z założonymi rękoma.

Ciężko powiedzieć o powieści coś złego, ponieważ nie brakuje w niej inteligentnych dialogów oraz błyskotliwych ripost, które swoją ostrością potrafiły niejednokrotnie wywołać uśmiech na mojej twarzy. Znakomicie wykreowane postacie, o których można by rozpisywać się godzinami, a najważniejsze w nich jest to, że wydają się tak realistyczne jakby były żywymi ludźmi zamkniętymi na papierowych stronach książki. Nie zapominajmy również o uczuciach grających tutaj drugie skrzypce, ale jakże ważne, gdyż bez nich wszystko byłoby nienaturalne i puste. Do wszystkiego dochodzi niestandardowy świat, stworzy od podstaw przez Ilone Andrews, zapierający dech w piersiach swoją różnorodnością i pomysłowością.

Na krawędzi to książka godna polecenia każdemu czytelnikowi, który poszukuje opowiadania pełnego przygód ze szczyptą delikatnego romansu. Ta pozycja jest czymś na wzór Tomka Sawyera, ale w wersji żeńskiej dla starszych czytelników i doskonale się ją czyta bez względu na reprezentowaną przez nas płeć.

Korekta: Kilm

 

Tytuł: Na krawędzi

Tytuł oryginału: On the Edge

Autor: Ilona Andrews

Tłumaczenie: Mateusz Repeczko

Wydawnictwo: Fabryka słów

Data wydania: 30 września 2011

Seria: Obca Krew

ISBN: 978-83-7574-567-2

Oprawa: miękka

Stron: 402

Format: 12,5x20,5 cm

Cena: 37,80 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za przesłanie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus