"Ryjówka przeznaczenia" - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 09-02-2012 21:25 ()


Czy nieco absurdalny tytuł ma szansę odstręczyć potencjalnego czytelnika od lektury komiksu tudzież jakiegokolwiek utworu noszącego znamiona spójnej fabuły? Zapewne. W tym jednak przypadku drobny kredyt zaufania ze strony czytelników jest jak najbardziej wskazany. Tym bardziej, że „Ryjówka przeznaczenia" to - pisząc kolokwialnie - kawał solidnego czytadła. 

Z pewną dozą ostrożności można zaryzykować stwierdzenie, że znacząca część wielbicieli dobrych fabuł miała sposobność zapoznać się z „Mieczem Przeznaczenia" tudzież z przejęciem śledziła nie wolną od przeszkód wędrówkę Frodo Bagginsa ku Orodruinie (zwanej Górą - jakże by inaczej! - Przeznaczenia). Jak nie trudno się domyślić „Ryjówka..." to lektura dalece różna od przywołanych klasyków literatury fantasy. Niemniej wielbiciele historyjek obrazkowych raczej nie powinni doznać zawodu. 

Z miejsca wypada zastrzec, że ów tytuł powstał z myślą raczej o młodszych czytelnikach. Ale i starsi, którym tzw. stylistyka animacyjna (czy jak kto woli - cartoonowa) najzwyczajniej cieszy oko, otrzymują produkt wykonany rzetelnie i z miejsca widoczną swadą. Tym bardziej, że autor zarówno scenariusza jak i warstwy graficznej „Ryjówki..." - Tomasz Samojlik - nuworyszem w komiksowym rzemiośle nie jest. Ma już bowiem w swoim dorobku zaskakująco udaną parodię twórczości Andrzeja Sapkowskiego („Wiedźmun: Dwie wieże funduszu emerytalnego") oraz komiksy ekologiczne („Ostatni żubr" i „Ostatni żubr - Żubr Żorż"). „Ryjówka Przeznaczenia" z powodzeniem wpisuje się w grupę tytułów stawiających sobie za cel promowanie postaw na rzecz poszanowania naturalnego środowiska. Może nie w tej formule jak miał to okazje uczynić Ryszard Dąbrowski w zbiorku „Różne krótkie" tudzież jego sztandarowym cyklu o Likwidatorze, ale także i tu humoru nie brak.

Autor zdaje się nie tracić czasu i stąd już wraz z pierwszą planszą zapoznaje nas z rezolutną ryjówką imieniem Dobrzyk. Chwacki zwierzak przemierza swój mini-wszechświat usytuowany w dolinie jednej z rzek (zapewne w okolicach Białowieży) napotykając nie tylko swych pobratymców (m.in. Śmiłkę i Labhallana), ale też czeredę innych mieszkańców urokliwej krainy. Ekologiczna sielanka rychło dobiega końca, gdy wraz z sennymi wizjami objawia mu się urodziwa Korina. To właśnie za jej sprawą Dobrzyk dowiaduje się o nadzwyczajnej roli jaką będzie mu dane niebawem odegrać. Tym bardziej, że liczne znaki (w tym także enigmatyczne znamię na jego ciele) zwiastują nadchodzące nieuchronnie problemy. 

Czytelników preferujących historie o realistycznej wymowie wypada uspokoić: wątek „eschatologiczno-mesjanistyczny" nie tylko nie zaburza ogólnie pogodnego klimatu tej opowieści, co wręcz uatrakcyjnia swym dramatyzmem tok fabuły. Chwilami ma się poczucie uczestniczenia w zmaganiach w niczym nieustępującymi tym, jakie na kartach „Władcy Pierścienia" targnęły Śródziemiem. Porównanie zapewne aż nazbyt przesadne; niemniej także i tu mamy do czynienia z naprędce skrzykniętą drużyną usiłującą powstrzymać zagładę ich rodzimego świata. Przy czym oczywiście należy brać poprawkę na konwencje niniejszej fabuły celującą w gustach wspominanych, młodszych wiekiem czytelników.

Bezapelacyjnie głównym walorem tej publikacji są umiejętnie zaprojektowane wizerunki obecnych tu postaci. Sympatyczna gromadka leśnych stworzonek aż się prosi by zaadaptować je na potrzeby zarówno animacji jak i przemysłu zabawkarskiego. Kreskę Tomasza Samojlika cechuje pogodny wdzięk, jak najbardziej adekwatny dla atmosfery panującej w „Ryjówce przeznaczenia". Autora cechuje wyraźna swoboda twórcza i szkoda, że jak do tej pory zwykł on publikować jedynie okazjonalnie. Ciepła kolorystyka (uwypuklona przy tym dobrej jakości papierem) dopełnia miłych odczuć z lektury tegoż tytułu. Nierzadko w zamiarze podkreślenia skali dramatyzmu sytuacji twórca zdecydował się na zamieszczenie całostronicowych kadrów.  Oczywiście nie obyło się także bez akcentów czysto edukacyjnych, poza małymi wyjątkami, „przemycanych" ze sporą dozą wyczucia. Kumulacja informacji o trybie życia ryjówek znajduje swoje ujście zwłaszcza na końcu albumiku.

Niniejszy komiks nie jest pierwszą tego typu publikacją wydaną staraniem Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk. Wypada mieć nadzieję, że również nie ostatnią. Tym bardziej, że jakości edytorskiej „Ryjówki..." nie powstydziłby się zapewne żaden z udzielających się na naszym rynku wydawców. 

 

Tytuł: "Ryjówka przeznaczenia"

  • Scenariusz: Tomasz Samojlik
  • Rysunki: Tomasz Samojlik
  • Wydawca: Instytut Biologii Ssaków PAN
  • Data wydania: 01.2012
  • Stron: 112
  • Format: 16,5x23,5 cm
  • Okładka: twarda
  • Druk: kolorowy
  • Papier: kreda
  • Cena: 25 zł

Dziękujemy Instytut Biologii Ssaków PAN za udostępnienie  egzemplarza do recenzji.

 


comments powered by Disqus