Philip K. Dick "Ubik" - recenzja

Autor: Konrad "Kilm" Kowalski Redaktor: Kilm

Dodane: 14-12-2011 17:57 ()


„Przed użyciem zapoznaj się z treścią przedmowy dołączonej do wydania, bądź skonsultuj się z najbliższym psychologiem lub psychiatrą” – taka adnotacja na okładce książki nikogo by chyba nie zdziwiła i byłaby jak najbardziej na miejscu. Przed nami odsłona kolejnej powieści wybitnego twórcy s-f, Philipa K. Dicka.

Agencja Runcitera zrzesza ludzi potrafiących blokować zdolności parapsychiczne. Joe Chip jest jednym z pracowników tej agencji, wykwalifikowanym w obliczaniu pola elektromagnetycznego pozwalającego zmierzyć czyjeś nadnaturalne zdolności. Praca może i niezbyt dochodowa, ale wystarczająca na podstawowe potrzeby egzystencji w futurystycznym świecie schyłku XX wieku. Jednak los wydaje się uśmiechać w momencie, gdy niejaki Stanton Mick zleca agencji niebotyczne przedsięwzięcie pozwalające uchronić firmę od upadku. Do grupy antytelepatów dołącza też młoda, utalentowana dziewczyna, która zdaje się skrywać w sobie wiele tajemnic. Wszystko ma się odbyć na Lunie, jednak jak łatwo przewidzieć, nic nie idzie zgodnie z planem.

Na pytanie czym jest Ubik nie da się odpowiedzieć w sposób jednoznaczny. Za każdym razem jest on zupełnie czymś innym, ale też zawsze jest on produktem idyllicznym, miażdżącym konkurencyjne wytwory (raz jest to maść, raz aerozol, czasem suszarka lub maszynka do golenia). W każdym razie wydaje się on być „złotym środkiem” leczącym wszystkie dolegliwości, zarówno te cielesne, jak i duchowe. Koniec końców, Dick zostawia duże pole do manewru dla czytelnika, aby on sam odgadł, czym może być Ubik. Ubika ciągle się szuka, a on jest stale niedostępny. Niby na wyciągnięcie ręki, a jednak nam ucieka. Znając życiorys autora możemy domyślać się, że tytułowy Ubik jest niczym innym, jak symbolem dickowskiego poszukiwania Boga. Jednak nie można w tej kwestii do końca pozostać pewnym. Jednak w osi przestrzennej, w której poruszają się bohaterowie (przynajmniej przez pewien czas), Ubik stanowi jedyną formę zatrzymania niszczącej siły rozpadu.

Czytając powieść jesteśmy wprowadzani w obłędną fabułę. Wyczuwalny jest charakterystyczny dla Dicka świat (obcy, szyderczy) i styl pisania. Niech nie zdziwi was fakt, gdy podczas lektury odłożycie książkę na bok i zaczniecie się zastanawiać, czy rzeczywiście istniejecie. Im dalej w fabułę, tym bardziej brnie się w absurd. Autor przeplata ze sobą kilka wątków, które wraz z rozwojem sytuacji zdają się na przemian zmieniać, tracić na znaczeniu, ulegać rozkładowi lub wysuwać na pierwszy plan. W końcu autor stawia ostateczne pytanie: co istnieje? Wierzcie lub nie, ale po lekturze tej książki nie jesteśmy w stanie na nie odpowiedzieć.

Klimat książki, tak charakterystyczny dla twórczości Dicka, pozwala nam przy zakończeniu powieści stawiać pytania egzystencjalne i metafizyczne: gdzie jest Absolut? Kim jest? Czy to, co widzę to rzeczywistość? Kim jestem? Oprócz wspomnianych niech każdy jeszcze dorzuci od siebie kilka pytań, które stawia Absolutowi lub sobie i otrzymacie pełen wachlarz możliwości, jakie prezentuje Ubik.

W przeczytaniu i niejakim zrozumieniu powieści bardzo pomaga przedmowa napisana przez Łukasza Orbitowskiego. Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Felietonista Nowej Fantastyki zarówno stylem przedmowy, jak i odpowiednimi informacjami perfekcyjnie wprowadza czytelnika w narkotyczno-psychiczny trans powieści. Ponadto, edycja kolekcjonerska wzbogacona jest o twardą oprawę w opracowaniu graficznym i z rysunkami Wojciecha Siudmaka, jakże dobrze ilustrującymi stan umysłu w trakcie czytania.

Ubik to niewątpliwie jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza, powieść Dicka. Uniwersalność tej książki pozwala na to, by móc sięgnąć po nią zarówno dzisiaj, jak i za 20 lat. Zadaje pytania, które towarzyszą ludzkości od początku, a na które wciąż nie ma odpowiedzi. O rówieśnikach amerykańskiego pisarza, którzy zostali uhonorowani Nagrodą Nobla, niewielu już pamięta. Tymczasem grono wielbicieli Philipa K. Dicka rośnie, a o jego książkach pisze się doktoraty. Zatem, by zapoznać się z jego twórczością, polecam zażyć Ubik. Na pewno nie łatwo i bezboleśnie, ale oby zgodnie z instrukcją.

Korekta: Spider

Tytuł: Ubik

Autor: Philip K. Dick

Tłumaczenie: Michał Ronikier

Wydawca: Wydawnictwo Rebis

Data wydania: 17 maja 2011

Liczba stron: 304

ISBN-13: 978-83-7510-523-0

Oprawa: twarda z obwolutą

Format: 15,0×22,5 cm

Cena: 45,90 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za przesłanie egzemplarza do recenzji.

 

Powiązane artykuły:

Philip K. Dick "Valis" - recenzja

Recenzja książki "Głosy z ulicy" Philipa K. Dicka

Recenzja książki "Deus Irae" Philipa K. Dicka i Rogera Zelaznego

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...