"Kuśmider i Filo" - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 01-12-2011 21:49 ()


Wielbicielom klasyki polskiego komiksu Tadeusza Raczkiewicza przedstawiać nie trzeba. Dla młodszego pokolenia współczesnych komiksiarzy postać ta jawi się zapewne niczym enigmatyczne zapiski dysku z Fajstos; natomiast starsi wiekiem doskonale pamiętają wyczyny rzeczonego twórcy w legendarnym „Świecie Młodych”.

To właśnie na łamach tej gazety autor dał upust swego talentu, czego wierni fani jego twórczości – nawet pomimo braku wydań albumowych - nigdy mu nie zapomnieli. Nic w tym zresztą dziwnego, bo zarówno cykl o Tajfunie, zrealizowana do spółki z Piotrem Ponaczewnym „Tajemnica Kamiennego Lasu” czy adaptacje utworów Juliusza Verne’a wyróżniały się niepowtarzalnym klimatem. Na ich tle „Kuśmider i Filo” to swoisty ewenement. Nie tylko z tego względu, że jest to debiutancka praca gubińskiego twórcy, ale też za sprawą jakże odmiennej maniery niż ta, którą zwykł on tworzyć perypetie Kawalera de Lagardere tudzież Zawiszy Czarnego.

Nie da się ukryć, że niniejszy tytuł nosi silne znamiona inspiracji najsłynniejszym cyklem René Goscinnego i Alberta Uderzo. Tyle, że w odróżnieniu od ś.p. Janusza Christy Raczkiewicz nie uchylał się od wskazania źródła, na którym bazował tworząc swój pierwszy komiks publikowany w „Świecie Młodych”. Już sam koncept duetu małego spryciarza i mocarnego, niezbyt lotnego umysłowo poczciwca nie pozostawia pod tym względem wątpliwości. Mimo, że miejsce akcji zdaje się osadzone w realiach przypominających nieco Słowiańszczyznę w dobie wczesnego średniowiecza, w starannie dopracowanych kadrach z łatwością daje się dostrzec stylistykę znaną z perypetii Asteriksa i jego otyłego kumpla (nie obyło się nawet bez wieńczącej tę opowieść uczty). Co prawda w przypadku bohaterów Raczkiewicza raczej nie sposób mówić o charyzmie porównywalnej z dającymi się we znaki Rzymianom Galami. Niemniej staranna, dopieszczona warstwa graficzna tegoż albumu wręcz zachwyca i świadczy o poważnym potraktowaniu zleconej wspomnianemu twórcy pracy, a zarazem wysokim stopniu jego rozrysowania. Biorąc pod uwagę wysoką jakość zawartych tu ilustracji trochę żal, że Tadeusz Raczkiewicz już nigdy więcej do tej stylistyki nie powrócił

Gorzej niestety z fabułą, której prostota momentami jest wręcz rozbrajająca. Zresztą sam autor skryptu – wieloletni redaktor „Świata Młodych” Jerzy Dąbrowski - nie silił się nawet na próbę bronienia swego dokonania. A miał ku temu okazję w krótkiej rozmowie zamieszczonej w ramach tegoż albumu. „Od pewnego momentu już nawet nie można było sobie wyobrazić gazety bez komiksu” – stwierdza we wspomnianej rozmowie deklarując przy tej okazji, że komiksem pasjonował się raczej w wieku wczesno-młodzieńczym. Dlatego też wyprawa tytułowych bohaterów (w zamiarze wyswobodzenia pewnej dziewoi uwięzionej przez zbójów niejakiego Czarnego Grzdyla), delikatnie rzec ujmując, nie powala na kolana. Raczej próżno wypatrywać tu odkrywczych rozwiązań fabularnych tudzież emocjonujących zwrotów akcji. Tok opowieści jest boleśnie przewidywalny niczym gawędy niegdysiejszych uczestników bitwy pod Lenino. Nie na tym jednak wypada skupić swą uwagę, bo jak już wspomniano głównym walorem albumu jest jego warstwa wizualna. W tym kontekście rzecz z powodzeniem broni się także obecnie.

Oprócz niemal czterdziestu plansz składających się na tytułową historię album zawiera ponadto szereg szkiców koncepcyjnych ukazujących różnorodne warianty tytułowych bohaterów oraz zwięzłe acz treściwe wywiady z ich „ojcami”. Za szczególny rarytas tej pozycji wypada uznać fragmenty wczesnych prac twórcy Tajfuna takich jak „Lucky Luke w Polsce”, „Onufry Zagłoba”, „Flip i Flap na Dzikim Zachodzie”, a nawet „Tytusa, Romka i A’Tomka” w wykonaniu właśnie Tadeusza Raczkiewicza. Plansza z debiutanckiego komiksu Tadeusza Baranowskiego (powstała według scenariusza Jerzego Dąbrowskiego) dopełnia unikalnego charakteru niniejszej publikacji. Dla wielbicieli klasycznych polskich komiksów (choć tych – według słów przedstawicieli wydawnictwa „Ongrys” – ponoć niewielu…) pozycja wręcz obowiązkowa.

 

Tytuł:  „Kuśmider i Filo” 

  • Scenariusz: Jerzy Dąbrowski
  • Rysunki: Tadeusz Raczkiewicz
  • Wydawca: „Ongrys”
  • Data premiery: 01.10.2011 r.
  • Okładka: twarda 
  • Format: 220x290
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Liczba stron: 64
  • Cena: zróżnicowana, wahająca się od 55 do 79 zł w zależności od sklepu.
  • Komiks publikowano pierwotnie na łamach „Świata Młodych” w roku 1976.

 

Dziękujemy wydawnictwu Ongrys za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...