Kilka porad dla młodych, krasnoludzkich generałów
Dodane: 04-01-2007 12:40 ()
Więc chcecie utworzyć własną armię... Cóż, to wielka odpowiedzialność przewodzić swemu klanowi czy chociaż jego części. Ale nie ma takiej rzeczy, której krasnolud by nie zrobił, i to zrobił dobrze. Krzatowie od wieków musieli walczyć o swe dobra. Dlatego właśnie istnieje wiele lepszych i gorszych oddziałów w krasnoludzkich twierdzach. A przed takimi jak wy, krótkobrodymi, którzy dopiero chcą zebrać swe siły, pojawia się problem, na które z nich wydać ciężko zdobyte złoto. Siądźcie, polejcie piwa i posłuchajcie porad generała, którego broda zakurzyła się już w niejednej bitwie...
Na początek zaczniemy od podstawowych jednostek, bez których żadna szanująca się krasnoludzka armia nie pojawi się na polu bitwy. Po pierwsze wasi klanowi wojownicy (warriors). Jeden oddział liczący 15-20 wojów to podstawa. Bez tego nie macie co wychodzić z kopalni. Najlepiej mieć takie dwa lub przynajmniej jeden liczny. Co do żołdu to nie są oni drodzy. 8 złotych koron za wojownika w ciężkiej zbroi. Oczywiście przydałoby się go lepiej wyposażyć. Najlepszym rozwiązaniem jest dokupienie jeszcze tarcz za 1 koronę od brody. Jest to naprawdę porządna piechota, więc nie macie co na nich żałować sakiewek.
Gdy mamy już wojowników, to czas na oddziały do walki strzeleckiej. Wprawdzie każdy krzat najlepiej czuje się walcząc w zwarciu z wrogiem, ale czasami trzeba wysłać zaproszenie przeciwnikowi, żeby zaatakował. Najlepiej, gdy jest wypisane na bełtach kusz lub pociskach krasnoludzkich strzelb. Tak... kusznicy... ostatnimi czasy koszt ich poboru się zmniejszył, kiedy potaniały kusze, dlatego można wystawić jeden ich oddział, a jeżeli mamy zbytek złota, to wyposażony w tarcze.
Natomiast lepszym rozwiązaniem są strzelcy, zwani przez niektórych Gromowcami (thunderers). Krasnoludzkie strzelby nie są tanie (wystawienie strzelca kosztuje 14 koron), jednak doskonale przebijają się przez pancerze, dzięki czemu nawet ciężką konnice wroga potrafią ustrzelić. Jeden lub dwa oddziały liczące po 10-12 strzelców powinny wystarczyć.
No i nie zapomnijcie nigdy o Długobrodych (longbeards). Ich doświadczenie w walce i siła z pewnością się przydadzą i zrekompensują koszty ich poboru. Dodatkowo ich wiekowe oczy widziały już wszystko dlatego też nie łatwo ich wytrącić z równowagi. Nie zaczną panikować, gdy armia będzie rozbijana, a ich narzekania wprawią w zakłopotanie młodszych, przez co ci również nie odważą się panikować. Pamiętajcie, przynajmniej jeden pełny oddział z grupą dowodzenia i runicznym sztandarem.
Tak...Są jeszcze zwiadowcy (rangers). Dziwne krasnoludy, które wolą przebywanie na powierzchni, pod gołym niebem niż w bliskich krasnoludzkim sercom kopalniach. Wam, młodym, niedoświadczonym generałom ich raczej nie polecam. Trzeba mieć naprawdę sporo wprawy w kierowaniu wojskiem i umiejętności taktyczne, by z nich naprawdę dobrze skorzystać, nie zaprzepaszczając wydanego na nich złota.
No... to macie już podstawę, fundamenty swej armii. Teraz czas uzupełnić ją specjalnymi jednostkami, które sprawią, że wasza armia może stać się naprawdę niepokonana.
Po pierwsze Młociarze, zwani Gwardią Królewską (Hammerers). Ci doskonali wojownicy to osobista ochrona krasnoludzkich lordów i thanów. Ich upór w walce jest legendarny (stubborn). Dodatkowo, jeżeli w ich oddziale pojawi się krzat o Królewskiej Krwi, stają się odporni na strach i terror. Wolą umrzeć, niż zawieść swego pana i pozostawić go na pastwę wrogów.
Wszyscy, oprócz doskonałych ciężkich zbroi, noszą dwuręczne, ciężkie młoty, będące symbolem ich pozycji. Jeżeli chcesz naprawdę zabezpieczyć dowódcę swych sił, wynajmij oddział tych krasnoludów.
Zamiast Młociarzy możecie też wynająć Łamaczy Żelaza. Ci wspaniali wojownicy, których zadaniem jest ochrona podziemnych korytarzy, noszą najlepsze krasnoludzkie pancerze i tarcze, dzięki czemu są najlepiej opancerzoną piechotą na tym kontynencie. Niewiele przeciwników jest im w stanie zagrozić. Ich jedyną słabością jest to, że nie mogą posiadać broni dwuręcznej, przez co mają niewielkie szanse na usieczenie np. ciężkiej kawalerii. Jednak każdy, nawet najsilniejszy oddział są w stanie zatrzymać na baaardzo długo.
Górnicy. Ha! Lubię ich. Praca w kopalni to właśnie to, co każdy krasnolud robić powinien. Drążą tunele pod polem bitwy i mogą dzięki temu dostać się na tyły wroga lub w inne dogodne miejsce. Uzbrojeni w ciężkie kilofy i ciężkie pancerze... W walce nie są może lepsi od klanowych wojowników, ale ich zdolność do poruszania się pod ziemią jest naprawdę przydatna. 10-15 górników wystarczy, żeby narobić zamieszania w szeregach wroga, a jeżeli zagubią się w swych podziemnych tunelach (co zdąża się niezmiernie rzadko, w końcu to krasnoludy) to lepiej stracić 10 niż 20. Prosta ekonomia. Dodatkowo możesz wyposażyć ich w ładunki wybuchowe, którymi mogą poczęstować szarżujące na nich oddziały, a ich nadzorcę w niezwykle potężny (+3 S) świder parowy pozwalający przebijać się przez każdą skałę. Dzięki temu, nawet jeśli się zagubią pod ziemią, są szanse, że przebiją się na powierzchnie.
Tak... mówicie, że wasze skrzynie ze złotem nie są zbyt wielkie... Więc skupmy się na tym, co jeszcze będzie wam potrzebne. Machiny! Kupcie je!
Krasnoludzie działo, wspomagane przez katapultę lub dwie balisty. Taki zestaw rozsiewa masakrę w oddziałach wroga. Dodatkowo, wzmocnione runami, i z inżynierem stają się najlepszymi machinami w Starym Świecie.
Jeśli chodzi o działo, poproście Kowali Run, aby wykuli na nim run chroniący przed wszelkimi niewypałami (rune of forging). Miotacze Żalu, czy tez Mściciele, przyozdóbcie Runą Dokładności (rune of accuracy).
Inna machina, którą mogę wam polecić z całego serca są Organki. Nie raz widziałem, jak salwa rozszarpuje w strzępy mniejsze oddziały kawalerii, a większe zmusza do ucieczki, nie wspominając o piechocie...
No i nie zapomnijcie o kadrze. Thane'owie, Kowale run, Mistrzowie inżynierii... będą doskonale przewodzić naszej armii, a odziani w doskonałe pancerze, wspomagani magią runów są naprawdę warci swej ceny.
No to co już mamy?... Wojownicy, kusznicy, strzelcy, Długobrodzi, Gwardia Żelazna lub Królewska, górnicy, działo, katapulta i organki... Niech przewodzi im Than, wspomagany mądrością Kowala Run, który będzie czuwał nad wojskiem. Z taką armią możecie rozpocząć swe życie generała. Z czasem oczywiście będziecie ją ulepszać, dostosowywać do własnej taktyki i rozbudowywać np. o nieustraszonych, nieugiętych i trochę szalonych Zabójców (slayers), siejące panikę Działo Ogniowe, czy najdziwniejszy wynalazek krasnoludzkiej myśli inżynieryjnej - Żyrokopter (zaprawdę, trzeba być szalonym krasnoludem, by odrywać swe stopy od ziemi...). Jednak zapewniam, że zaczynając od takiego doboru oddziałów przejdziecie przez najtrudniejsze początki swej kariery.
Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wam powodzenia. Niech nie jeden zielonoskóry padnie pod ciosami waszej broni. I polejcie jeszcze tego doskonałego, krasnoludzkiego piwa...
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...