„Kroniki Armady” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 01-06-2011 20:49 ()


We współczesnym kinie nader często jesteśmy świadkami powstawania więcej niż jednego wariantu obrazu. Autorzy zasypują nas dodatkami w postaci rozszerzonych wersji swoich dzieł, reżyserskich wizji czy w ramach bonusu bombardują usuniętymi scenami. Doszukując się daleko idącej analogii między komiksem a filmem, „Kroniki Armady” jawią się jako "wycięte sceny" z produkcji.  

Krótkie historyjki z przeróżnych okresów życia Navis uzupełniają, bądź rozwijają niektóre wątki nieujawnione do tej pory we flagowym cyklu. Niemniej jednak na całość należy patrzeć przez pryzmat wariacji, jakiej dopuścili się poszczególni autorzy – niekiedy przedstawiając śmiały wizerunek agentki Armady, ale także usiłując zaprezentować bieg wydarzeń w tych skrawkach jej życia, które wydawały się dotychczas celowym niedopowiedzeniem.

Dzięki ich staraniom otrzymaliśmy niniejszy album, do którego jak ulał pasuje pytanie – „co by było, gdyby?” W nieskończoność można by je mnożyć, odnosząc się do zdarzeń o istotnym znaczeniu dla losów Navis. Puszczając wodze fantazji, otrzymujemy spotkanie młodej bohaterki z przedstawicielem swojej rasy, dokonuje ona odmiennego wyboru, itp. Temat rzeka, który dzięki sukcesywnemu poszerzaniu uniwersum Armady o atrakcyjne światy oraz postaci, można kontynuować bez obawy, iż zabraknie interesujących koncepcji.  

„Kroniki Armady” w oryginale składają się z sześciu albumów (ozdobione rewelacyjnymi okładkami), zawierających trzydzieści nowelek narysowanych przez różnych twórców. Na rynku francuskim przygody Navis cieszą się niesłabnącą popularnością, stąd nie dziwi pojawienie się serii pobocznych. Niektóre z nich - jak "Navis" czy „Le Collectionneur” - nie doczekały się jeszcze wydania w naszym kraju, toteż debiut "Kronik..." należy postrzegać jako pozytywną wróżbę zwiastującą moment prezentacji rodzimemu czytelnikowi także innych okołoarmadowych publikacji.

Egmontowskie wydanie "Kronik Armady" zawiera czternaście historyjek przybliżających różnorodne epizody z życia bojowej agentki. Wszystkie opowieści mają wspólny punkt, a mianowicie narratorem każdej z nich jest Bobo. Trudno wyobrazić sobie kogoś lepszego w tej roli niż oddanego kompana Navis, którego ząb czasu się nie ima. Strony tytułowe poszczególnych opowieści sytuują dany epizod w realiach uniwersum, co jest praktycznym udogodnieniem dla czytelników na co dzień niezaznajomionych z serią. „Kroniki Armady” to idealna okazja na zatrzymanie się w miejscach wzbudzających największe zainteresowanie oraz rozwinięcie frapujących wątków. To również możliwość na ukazanie perypetii młodziutkiej bohaterki w nieco humorystycznym stylu. Chyba nie ma miłośnika tej postaci, który nie zadałby sobie pytania, co by było, gdyby Navis wcześniej spotkała człowieka, odwiedziła wrak statku czy też związała się z Clementem Vildieu?

Poziom grafik w albumie jest zróżnicowany, począwszy od najprostszych cartoonowych na bardziej wysublimowanych kończąc (mój faworyt to „Oczy”). Możemy podziwiać wizję fantastycznego świata widzianego oczyma m.in. Benoita Springera, Ignacio Noe, Sylvaina Savoia, Christiana Lerolle’a, Bengala i innych.  Rysownicy starają się unikać naśladowania Bucheta, demonstrując oryginalne wyobrażenia wojowniczej agentki. Z czternastu nowel najmniej przypadły mi do gustu te utrzymane w klimacie gry komputerowej, a także „Trafiony prezent”, gdzie Navis wygląda jak młodsza siostra Conana Barbarzyńcy, a jej wyłupiasty wzrok przywodzi na myśl złotą myśl Renaty Beger - czyli wielokrotnie cytowane „kurwiki”. Nikogo też nie powinno dziwić, że twórcy z lubością eksplorują wątek Clementa Vildieu i Navis, nawiązując do historii zaprezentowanej w najlepszym albumie cyklu, czyli „W trybach rewolucji”.

„Kroniki Armady” stanowią zbiór sprawnie skrojonych opowieści, które entuzjastom serii przysporzą sporo przyjemności z lektury. Po komiks bez wahania mogą sięgnąć także laicy przygód Navis. Dla nich wzmiankowany album okaże się portalem do fascynującego uniwersum, w którym zechcą zabawić się odrobinę dłużej.  

 

Tytuł: "Kroniki Armady"

  • Scenariusz: Różni autorzy
  • Rysunki: Różni rysownicy
  • Przekład: Maria Mosiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 16.05.2011 r.
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Objętość: 128 stron
  • Format: 190 x 260 mm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Cena: 59,99 zł

      


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...