Melodramat niedzisiejszy - recenzja komiksu "Serca z piasku"
Dodane: 08-12-2010 16:24 ()
Nie dajcie się zwieść tytułowi tej recenzji. "Serca z piasku" to coś więcej niż dramatyczna historia opowiedziana w staroświeckim stylu. Właściwie prościej powiedzieć, czym ten komiks nie jest. Z pewnością to nie pozycja, do których przyzwyczaiły nas polskie wydawnictwa przez ostatnie dwadzieścia lat. Czyni to z jej lektury nie lada wyzwanie, które docenią jedynie zaawansowani czytelnicy historii obrazkowych.
Fabuła jest niezwykle realistyczna i poetycka zarazem. Akcja, umiejscowiona w Maroku lat 30., skupia się na losach urodziwej tenisistki Baby, zakochanej w niej bez pamięci trenerce oraz kapitanie francuskiej armii, próbującym uwieść wysportowaną kokietkę. Romantyczny trójkąt komplikuje późniejsze pojawienie się tajemniczego księcia o orientalnej naturze, także pałającego żądzą do uwodzicielki. Niedługo każde z nich przeżyje punkt zwrotny w swoim życiu. Baby zostanie porwana przez zaślepionego namiętnością księcia, kapitan padnie ofiarą oczernienia jego dobrego imienia, a kochanka uprowadzonej dziewczyny wiele poświęci, by odnaleźć ukochaną. Cena za bycie razem okaże się jednak wysoka...
Czytając "Serca z piasku", zostajemy wprowadzeni w specyficzny trans. Tandem Paringaux-Loustel postarał się, aby odbiorca mógł odczuć na własnej skórze duszny klimat zachodniej Afryki. Słoneczne miasto, którego temperatura rzadko kiedy opada poniżej 30 stopni, jest tutaj istotnym aktorem. Jego misterna atmosfera w połączeniu z potwornymi upałami odbiera jego mieszkańcom rozsądek, wprawiając ich w iście narkotyczny stan. Sytuacje, w których nie muszą wyprawiać maskarady oraz oddają się namiętnej miłości, najlepiej przy pełni księżyca.
Obcowanie z tym komiksem przypomina seans niemego kina, szczególnie zaś filmy z Marleną Dietrich. Jest tutaj miejsce dla femme fatale, wątek kryminalny, nieoczekiwany bieg wydarzeń i zastanawiająca puenta. Znalazł się także motyw dramatu kobiety uwięzionej w stagnacyjnym związku, niemogącej znieść ram swej posiadłości zamieszkiwanej z niepełnosprawnym mężem. Wszystko to okraszone jest charakterystyczną warstwą graficzną. Wpierw wydaje się ona niezwykle prosta i jednowymiarowa. Niemniej w dalszym czytaniu odżywa w niej dynamika, głównie za sprawą palety barw oraz współgrania narracji z kadrem. Dość powiedzieć, że nie wykorzystuje się tutaj dymków dialogowych, a wydarzenia są prowadzone i komentowanie przez niewidzialnego narratora.
Zmagania bohaterów z odnalezieniem Baby mają dla nich wymiar oczyszczający. Każdy z osobna na końcu drogi odkrywa pewną dozę prawdy o sobie. Stawiają przy tym czoła okolicznościom, w których byli święcie przygotowany, że nie doświadczą. Zawarte są one w (nie)jednoznacznych pytaniach - czy będę kochał miłość swego życia nawet, gdy będzie w niedoli i chorobie? Czy dopnę swego, by skraść serce osoby, którą pożądam? Doprawdy zadziwiające, jak skromnymi środkami francuscy twórcy odnieśli olbrzymi efekt końcowy. W rezultacie wyszła im przepełniona afrykańskim nastrojem opowieść o skażonej miłości, zdradzie, zemście i odkryciu prawdziwych uczuć w obliczu tragedii. Historia, której koniec końców polski odbiorca nie strawił należycie, czego dowodem jest kompletna klapa finansowa "Serc z Piasku" w Empikach i sklepach specjalistycznych. Kompletnie niesłusznie.
Tytuł: „Serca z piasku”
- Scenariusz: Philippe Paringaux
- Rysunki: Loustal
- Tłumaczenie: Marta Dvořák
- Wydawnictwo: Post
- Rok wydania: 2009
- Oprawa: miękka
- Format: 225x300 mm
- Ilość stron: 72
- Cena: 36,90 zł
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...