"Matadora" Steve`a Perry`ego - recenzja

Autor: Dominik Binienda Redaktor: Krzyś-Miś

Dodane: 26-09-2010 10:23 ()


 

„Matadora”, najnowsza powieść Steve’a Perry’ego, rozgrywa się w dalekiej przyszłości, kiedy to galaktyka jest zarządzana przez Konfederację, chylącą się już ku upadkowi. Główną bohaterką jest Dirisha Perry, adeptka wielu szkół walki, przyczyniająca się do rozkładu imperium. Pewnego dnia postanawia udać się na planetę, o której opowiedział jej zmarły trzy lata wcześniej mistrz Khadaj Greaves, główny bojownik walczący z Konfederacją. Znajduje się tam szkoła kształcąca Matadorów, najlepszych ochroniarzy, otworzona niedługo po jego śmierci. Dirisha spotyka tam wielu znajomych ludzi, którzy za życia Gravesa, pod jego egidą, razem działali przeciw Konfederacji. Nawiązuje też nową znajomość, która okazuje się czymś poważniejszym. Dalej mamy ukończenie akademii i rozpoczęcie pracy jako ochroniarz Rajeem Carlosa, naczelnika jednej z organizacji prowadzącej, podobnie jak jej były pracodawca, działalność konspiracyjną.

Akcja powieści toczy się bardzo szybko. Składa się z kolejnych walk, będących zazwyczaj elementami szkolenia, oraz raczej pobieżnego opisu relacji między bohaterami. Wyjątkiem są miłosne zbliżenia przedstawione z wszelkimi szczegółami, momentami mocno naruszającymi poczucie estetyki. W międzyczasie pojawiają się wspomnienia głównej bohaterki dotyczące jej młodości, spędzonej na próbach wyrwania się z nędzy na rodzinnej planecie, oraz początki kariery w różnych szkołach walki. Kiedy Dirisha rozpoczyna pracę u Rajeem Carlosa, niewiele się zmienia oprócz tła, które, zamiast murów akademii, stanowić będą różnorakie miejsca pobytu ukrywającego się przed Konfederacją klienta.

Świat przedstawiony opisany został bez nadmiernego wchodzenia w szczegóły. Mamy w nim międzyplanetarne mocarstwo chylące się ku upadkowi, sterowane z planety Ziemi (tak, tak, naszej ojczystej Ziemi), oraz wiele organizacji pomagające mu w jak najszybszym zakończeniu istnienia. To niestety tylko tyle, autor nie wdaje się w szczegóły, dlatego też realia wydają się bardzo płytkie, a pobudki pchające bohaterów do działania niejasne.

Język powieści jest prosty, często wplecione są w niego wulgaryzmy, nie zawsze umiejętnie zastosowane. Niektóre sformułowania i natłok ulicznej gwary brzmią co najmniej groteskowo. Innym razem lakoniczność opisów sprawia, że ciężko wczuć nam się w fabułę świata przedstawionego.

Matadora to typowa książka akcji, godna polecenia przede wszystkim tym, którzy cenią sobie nieskomplikowaną fabułę nadrabiającą niedostatki tempem wydarzeń. Nie ma w niej ciekawie opisanych realiów, bogatych charakterów czy intrygującej przygody. Wszystko sprowadza się do walki i seksu. Trudno też znaleźć tu jakąkolwiek innowacyjność czy pomysłowość. Zarówno bohaterowie, jak i akcja wycięte są z dobrze znanych wszystkim szablonów, stosowanych już nieraz w różnych konfiguracjach. Niewątpliwą zaletą tej powieści jest jej lekkość, która sprawia, że książka „przelatuje przed czytelnikiem” szybko i nie nudzi się. Natomiast pewna sztampowość gwarantuje nieskomplikowaną rozrywkę, idealną, gdy nie mamy ochoty na poważną literaturę.

 

 

Tytuł: Matadora

Autor: Steve Perry

Tłumaczenie: Marcin Mortka

Wydawca: Fabryka Słów

Miejsce wydania: Lublin

Liczba stron: 288

ISBN: 978-83-757-115-5

Oprawa: miękka

Cena: 32,90 zł


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...