„Zemsta Hrabiego Skarbka” - recenzja
Dodane: 06-09-2010 15:53 ()
Określenie „Hrabiego Monte Christo” mianem klasyka światowej literatury to najzwyklejszy truizm. Nic zatem dziwnego, że na kanwie tej ponadczasowej opowieści powstaje szereg mniej lub bardziej udanych tworów fabularnych.
Do takowych wypada zaliczyć również „Zemstę Hrabiego Skarbka”, dwutomowy komiks autorstwa walońskiego scenarzysty Yvesa Sente’a i naszego rodaka Grzegorza Rosińskiego. Drugiego z wymienionych nie trzeba przedstawiać, bowiem to właśnie on zilustrował 31 tomów (kolejny na ukończeniu) bestsellerowej sagi o Thorgalu, wychowanych wśród Wikingów potomku pozaziemskiej cywilizacji. Ukazująca się nieprzerwanie od przeszło trzydziestu lat seria zapewniła Rosińskiemu status jednego z najwybitniejszych twórców europejskiego komiksu, którą rzeczony przypieczętował m.in. ponadczasowym „Szninklem” (zrealizowanym do spółki z Jeanem Van Hamme, pomysłodawcą „Thorgala”) oraz również popularnym u nas cyklem science-fiction „Yans”. Nic zatem dziwnego, że scenarzyści marzą o możliwości współpracy z tym wybitnym i uznanym ilustratorem.
Pod tym względem Sente miał ułatwione zadanie, bowiem wraz z trzydziestym tomem „Thorgala” przejął ów tytuł. Stąd też na marginesie tej współpracy obaj panowie zrealizowali wspomnianą „Zemstę Hrabiego Skarbka”, rewelacyjnie zilustrowaną rzecz jasna przez Grzegorza Rosińskiego. Ów z wykształcenia malarz przez całe lata swej twórczości pozostawał przy stylistyce płynnej kreski dając upust swej malarskiej pasji jedynie na albumowych okładkach. Dopiero „Western” i właśnie „Zemsta…” umożliwiły temuż artyście powrót do pełnowymiarowego tworzenia kolorem, sztuki niełatwej, ale też i efektownej. Możemy zapewnić, że efekt jest powalający. Ukazane tu sceny batalistyczne m.in. Waterloo oraz epizodów Powstania Listopadowego imponują ekspresyjną dynamiką przy równoczesnej wierności oddania detali z epoki. Bowiem tytułowa historia, mimo że rozgrywa się w roku 1843 to jednak swymi retrospekcjami sięga schyłku epoki napoleońskiej.
Postacią, wokół której toczy się zasadnicza intryga jest polski arystokrata Mieszko Skarbek, przyjaciel z dzieciństwa Fryderyka Chopina, który po klęsce Powstania Listopadowego wyrusza na emigracje do Francji. Przymuszony trudną sytuacją majątkową podejmuje się malarstwa, do którego miał „dryg” już od chłopięcych lat. Prędko okazuje się, że jego płótna robią oszałamiającą wręcz furorę wśród paryskiej klienteli przez co niedawny powstaniec nie tylko zyskuje sławę, ale też i pokaźne źródło utrzymania. Fortunna dlań passa dobiega jednak końca w chwili, gdy chciwi marszandzi porywają się na życie rzeczonego. Ten jednak powraca po latach żądając ukarania sprawców zadanej mu krzywdy oraz zwrócenia mu wszystkich jego płócien. A to tylko początek zawikłanej intrygi, bowiem podobnie jak w przywołanym dziele Aleksandra Dumasa Ojca, również i tu nic do końca nie jest pewne.
Tę znakomicie rozpisaną dylogię opublikowano u nas po raz pierwszy w latach 2004/2005 niemal równolegle z frankofońskim oryginałem. Niedawno doczekała się jednotomowego wznowienia w ramach prestiżowej „Kolekcji Komiksów Grzegorza Rosińskiego”. Rzecz piękna sama w sobie i godna uwagi nawet tych, dla których komiks kojarzy się z kulturą aż nazbyt popularną.
Tytuł: „Zemsta Hrabiego Skarbka”
- Scenariusz: Yves Sante
- Ilustracje: Grzegorz Rosiński
- Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
- Wydawca: Egmont Polska
- Data publikacji: 21.06.2010
- Stron: 128
- Format: A4
- Okładka: twarda, kolorowa
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- Cena: 75 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...