"Baby Blues": "To będzie trudniejsze, niż myśleliśmy" - recenzja

Autor: Beata Wójcik Redaktor: Motyl

Dodane: 21-03-2010 12:54 ()


Właściwie od dwóch lat, odkąd okazało się, że moja rodzinka się powiększy, czytałam głównie poradniki typu zostaniesz matką - jak zmieni się twój świat, jak zajmować się noworodkiem i przeżyć, co zrobić, żeby maluch robił to, czego chcą rodzice, czy to źle jeśli dzieci Basi oraz Kasi grają już na pianinie i mówią płynnie po niemiecku, a moje w wieku 11 miesięcy jeszcze nie raczkuje.

 Do „Baby Blues”, które wpadło mi w ręce zupełnym przypadkiem podeszłam z zaciekawieniem. Nie zetknęłam się wcześniej z tym komiksem i nie wiedziałam, że od momentu pierwszej jego publikacji w 1990 r. cieszy się niesłabnącym powodzeniem wśród czytelników. Obecnie "Baby Blues" jest zamieszczany na łamach 1100 światowych gazet. Przygody MacPhersonów zostały zebrane aż w 30 kronikach. W 1995 roku Międzynarodowe Stowarzyszenie Komiksowe uhonorowało „Baby Blues” tytułem "Komiks Roku". Nie mając pojęcia o tym wszystkim przystąpiłam do lektury i jako znawczyni terminologii dotyczącej „dziecka i okolic” pomyślałam, że to opowieść o tym, co przytrafia się większości świeżo upieczonych matek w 3-5 dniu po porodzie i zwykle przemija w ciągu 2 tygodni, a objawia się znacznym obniżeniem nastroju, smutkiem, płaczliwością i poczuciem, że coś się skończyło, a coś zaczęło, ale nie wiadomo do licha co takiego! Ten stan emocjonalny określa się właśnie mianem baby blues. Spotkało mnie zaskoczenie, bowiem baby blues według autorów komiksu Ricka Kirkmana i Jerry’ego Scotta to stan, który dla rodziców będzie trwał od chwili narodzin malucha przez pierwsze tygodnie jego życia. Tak naprawdę zaś aż do momentu dopóki dziecko nie stanie się dorosłe, może nawet jeszcze dłużej, bo rodzicem jest się już na zawsze. Ten blues śpiewają mama i tata wspólnie z dzieckiem pisząc słowa i muzykę, każda rodzina ma swój własny utwór. Chyba najbogatszym źródłem natchnienia i autorami największej liczby zwrotek są maluchy w pierwszym roku życia i debiutujący w swojej roli rodzice.

W „Baby blues” poznajemy przemiłą rodzinkę MacPherson: Wandę, Darryla i sprawczynię całego zamieszania – Zoe. Historie przedstawione w komiksie tworzą czasem dłuższą opowieść -  jak np. o odwiedzinach u rodziców Wandy, czasem jest to po prostu kilka plansz bez dialogów. Rysunki są czarno-białe i raczej mało skomplikowane, ale na twarzach poszczególnych osób – nawet malutkiej Zoe - widać prawdziwe emocje i całą gamę uczuć. Wypowiedzi bohaterów okraszone są potężną dawką humoru i zdrowego, życiowego podejścia do nowej sytuacji – np. przed urodzeniem dziecka państwo MacPherson wychodząc do kina robili to na 10 minut przed rozpoczęciem seansu, teraz przygotowania rozpoczynają się już … 10 godzin wcześniej.

Komiks wciąga od pierwszego rysunku. Już po paru kartkach ujęło mnie poczucie humoru autorów, znajomość stosunków na froncie dziecko - rodzice i trafność spostrzeżeń dotyczących rzeczywistości, jaka czeka mamę i tatę po powrocie z noworodkiem ze szpitala. „Baby blues” to opowieść trwająca od pierwszych chwil malucha na świecie,  kiedy to w głowie Wandy, Darylla i Zoe pojawia się pytanie „Co dalej?”. Potem widzimy jak wygląda nowa organizacja dnia i nocy (kto wstaje do płaczącego malucha, który przespał 10 minut i znów domaga się czegoś – tylko CZEGO?), jak stopniowo rodzice uczą się co chce przekazać im dziecko (czy wiecie, że istnieje co najmniej kilkanaście rodzajów płaczu sygnalizującego różne potrzeby noworodka?). Widzimy proces tworzenia się rodziny – dojrzewania do nowych ról, poczucia odpowiedzialności za nową istotę, radości z pierwszego uśmiechu, kolejnych osiągnięć Zoe. Wiadomo, że beztroskie chwile we dwoje już nie wrócą, bo oto jest ktoś trzeci, kto wymaga ciągłej uwagi i porzucenia dawnych zwyczajów, ale w zamian daje wiele pozytywnych emocji.

Zaskoczyło mnie, że autorami są mężczyźni, bo w komiksie pojawia się całe mnóstwo bardzo trafnych spostrzeżeń dotyczących tego, co się dzieje z kobietą, która urodziła dziecko i wychowuje je przynajmniej przez kilka pierwszych miesięcy życia spędzając z nim czas 24 godziny na dobę (hormony czynią ją potworem rodem z najstraszniejszych horrorów; po przyjściu męża do domu rzuca się na niego i błaga, by mówił do niej w mowie dorosłych, pełnymi zdaniami zawierającymi WYRAZY).

Bardzo spodobał mi się fakt, że w rodzinie MacPhersonów tata potrafi zmienić pieluszkę, wykąpać, zaopiekować się, gdy mama chce wyskoczyć do sklepu – robi przy maluchu wszystko to, co kobieta; no może tylko nie nakarmi go piersią, ale z butelki już jak najbardziej… I jest to zupełnie naturalne dla Wandy i Darryla. Zoe wprost uwielbia, gdy zajmuje się nią tata, a tata prowadzi z córką fascynujące dialogi w rodzaju „A kto jest córeczką tatusia?”! Darryl przestrzega też podstawowej zasady dobrego ojcostwa, która brzmi: „zawsze ujawniaj radość z wyjścia do pracy dopiero po zamknięciu drzwi za sobą”.

Jest to chyba najlepszy poradnik w temacie „okołodziecięcym”, jaki miałam w rękach. Nie rozstrzygnie wątpliwości jakie pieluchy są najpraktyczniejsze, jaki jest skuteczny sposób na kolki, ale powie wiele o cieniach i blaskach rodzicielstwa. I to w sposób humorystyczny, a humor to rzecz, której młodzi rodzice bardzo potrzebują. Jest tu też nadzieja – na pierwszy uśmiech, na pierwsze „agugu”. Dzieci przecież rosną tak szybko – fakt zakończenia kolki, koniec płaczu i zapotrzebowania na masaże brzuszka powoduje deszcz łez i autentyczną rozpacz Daryla i Wandy, bo Zoe dorasta i przestanie potrzebować rodziców. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że komiks może opowiadać o pierwszych miesiącach życia dziecka, a przy tym bawić i uczyć.

Generalnie – „Baby Blues” to samo życie! Polecam jeszcze bezdzietnym, świeżym rodzicom, jak i tym, którzy mają już nieco odchowane dzieciaki.  Z niecierpliwością czekam na następne części tego komiksu, by po raz kolejny stwierdzić -  Nie jestem sama! Niech żyje macierzyństwo (PS: tylko kiedy ja się w końcu wyśpię?)!!!

 

Tytuł: "Baby Blues": "To będzie trudniejsze, niż myśleliśmy"

Autor: Jerry Scott, Rick Kirkman

Wydawnictwo: Egmont

Rok wydania: 11.2009

Oprawa: miękka

Format: 21.5 x 22.5 cm

Ilość stron: 128

ISBN: 978-83-237-3630-1

Cena: 29,90 zł  

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...