"Opowieść wigilijna" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 24-12-2009 15:11 ()


Ekranizacji kultowego dzieła Karola Dickensa było już tak wiele, że nie sposób wszystkich spamiętać. Od klasycznych poczynając, na wersji z Mupetami w reżyserii Briana Hensona kończąc.

Uniwersalne i nieśmiertelne przesłanie, jakie niesie ze sobą „Opowieść wigilijna” pozwala twórcom co pewien czas powracać do tego tematu. Najnowsze dzieło Roberta Zemeckisa to kolejny przykład wykorzystania technologii „performance capture”. Odkąd twórca „Powrotu do przeszłości” zasmakował w tego typu produkcjach („Ekspres polarny”, „Beowulf”) – bezustannie testuje możliwości współczesnej kinematografii.

„Opowieść wigilijna” przybliża historię podłego i skąpego człowieka, jakim jest Ebenezer Scrooge. Zamożny, ubóstwiający ponad wszystko brzęk monet, potrafiący liczyć je w nieskończoność, zapominając przy tym o otaczającym go świecie. Ten zatwardziały przeciwnik świąt przez lata dorobił się pokaźnej fortuny, coraz bardziej pogrążając się w swoim finansowym królestwie. Sytuacja ulega zmianie, gdy umiera jego wspólnik Marley – hiena jakich mało. Pewnej nocy jego duch nawiedza Ebenezera i oświadcza mu, że czeka go koszmarna kara za bezduszne życie jakie prowadzi. Początkowo liczykrupa nie daje wiary przepowiedni, jednak w momencie kiedy zaczynają się pojawiać następne widma, radykalnie zmienia nastawienie. 

Operując klasycznym schematem Zemeckis przybliża nam nowoczesną baśń o skąpcu posiadającym lodowate serce, owładniętym złudną miłością do pieniędzy. Przesłanie obrazu jest niezwykle proste - miłość bliźniego jest ważniejsza niż wszystkie zbytki doczesnego świata. Po drugiej stronie nie są one potrzebne, a utraconego czasu na ziemskim padole nie sposób odzyskać. Brak wrażliwości na nieszczęście innych, szczodrości  uczyniły ze Scrooga osobę wypraną z uczuć, budzącą strach i odrazę innych. Nawet w tak podniosłym okresie świątecznym, kiedy wszyscy się radują, nie potrafił on wykrzesać z siebie choć jednego dobrego słowa. Dopiero niesamowita przygoda w czasie i przestrzeni przynosi zaskakująca metamorfozę.  

Wielokrotne prezentowanie tej samej historii może spowodować przesyt i znudzenie widza, toteż Zemeckis po raz trzeci postanowił skorzystać z dobrodziejstwa kiełkującej technologii „performance capture” i „ubrać” bohaterów w animowane wdzianka. Wspomniany zabieg pomógł aktorom wcielić się w kilka ról, a dzięki nieograniczonym możliwościom modelowania postaci czasem trudno odgadnąć kogo w danej scenie portretują. Twórca zyskał również dodatkowe atuty odnośnie pokazania duchów przeszłych, teraźniejszych i przyszłych świąt. Sceny z ich udziałem są najbardziej widowiskowe, momentami mroczne, naszpikowane klimatem grozy. Nowatorska technika pozwoliła przekroczyć twórcy granice wyobraźni i przedstawić wszystko to, na co miał ochotę. Pod tym względem produkcja prezentuje się wyśmienicie.

Jedynym problemem pojawiającym się przy zastosowaniu „performance capture”, a podnoszonym szczególnie przy „Beowulfie”, są sztuczne emocje bohaterów. Niewątpliwie mimika i ruchy postaci w „Opowieści wigilijnej” są o wiele bardziej naturalne niż w dwóch poprzednich obrazach Zemeckisa wykonanych w tej technice. Mimo, że widać postęp, nadal nie jest to efekt idealny. 

Pomimo olśniewającej szaty graficznej, chciałoby się zobaczyć Jima Carreya czy Gary’ego Oldmana w typowych kreacjach, a nie schowanych za maską kosztownej i wypranej z uczuć animacji. Bohaterowie widowiska pokazani w identycznej formie nie są w stanie  wzbudzić większych emocji. Na szczęście jest to jedyny mankament tego dzieła. Zemeckis sprawnie i dość wiernie rozprawił się z ekranizacją powieści Dickensa. Sedno historii nawet przez moment nie uciekło mu sprzed oczu, za co należą się wielkie brawa. Patrząc na listę płac widać, że reżyser zaufał starym współpracownikom, bowiem w obsadzie nie brakuje nazwisk osób odpowiedzialnych za sukces „Powrotu do przyszłości”.

 „Opowieść wigilijna” w okresie świątecznym to znakomita pozycja na wypad do kina dla całej rodziny. Czy nietuzinkowa wizja Roberta Zemeckisa przypadnie wam do gustu, musicie ocenić sami. Reżyser i wizjoner w drogiej technologii upatruje przyszłość kina. Czy aby na pewno, stanowi ona alternatywę dla aktorskiego filmu?

5/10

                                                                                                Korekta: Ania Stańczyk

Tytuł: "Opowieść wigilijna"

Reżyseria: Robert Zemeckis     

Scenariusz: Robert Zemeckis na podstawie powieści Karola Dickensa

"Opowieść Wigilijna"  

Obsada:

  • Jim Carrey
  • Colin Firth
  • Michael J. Fox
  • Christopher Lloyd
  • Bob Hoskins
  • Daryl Sabara
  • Sammi Hanratty
  • Molly C. Quinn
  • Fay Masterson
  • Gary Oldman     

Muzyka: Alan Silvestri     

Zdjęcia: Robert Presley    

Montaż: Jeremiah O'Driscoll     

Scenografia: Marc Gabbana      

Czas trwania: 97 minut

 

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...