"Michael Jackson's This Is It" - recenzja
Dodane: 01-11-2009 16:09 ()
Michael Jackson zmarł niespodziewanie 25 czerwca 2009 roku. Dla wielu pozostanie postacią mocno kontrowersyjną, dla innych na zawsze zapisze się w pamięci jako król popu oraz jeden z najwybitniejszych współczesnych artystów.
Muzyka Michaela przyciągała miliony, mimo że często był postrzegany jako ekscentryk, a na jego prywatnym życiu piętno odcisnęły liczne skandale. Tuż przed śmiercią rozpoczął próby przed kolejnym tournee. Zapowiadał się powrót w chwale, a także koncerty, o których miało być głośno. Nie dane było mu zrealizowanie celu. „This Is It” dokumentuje ostatnie próby Jacksona przed lipcowymi występami, przeplatane z wypowiedziami osób współpracujących z nim przy tym ambitnym projekcie.
Wygranie castingu do ekipy Jacksona to nie lada wyzwanie, ale także spełnienie marzeń. Osoby pragnące pojawić się obok gwiazdy popu zrobią wszystko, aby dostąpić tego zaszczytu. To oni, począwszy od tancerzy, scenografów, choreografów, gitarzystów, a na reżyserze kończąc opowiadają kim był dla nich legendarny wykonawca. Czasami nie mogą powstrzymać łez, a słowa ciężko przechodzą im przez gardło. Nie ulega wątpliwości, że pomimo schyłku kariery, muzyka Jacksona, jak i on sam, stanowiły źródło inspiracji dla wielu, którzy widzieli w nim niekwestionowanego boga parkietu, artystę XXI wieku, ale przede wszystkim człowieka, który zmienił ich życie na zawsze.
W tym wypadku należy zadać sobie pytanie, ile prawdy było w informacjach o tym jak czuł się i zachowywał w swoich ostatnich dniach życia? Z materiału wyselekcjonowanego przez Kenny’ego Ortegę widać, że jak na pięćdziesięciolatka Jackson na scenie był wulkanem energii. Tańczył, biegał, dawał z siebie wszystko, a występowanie przed publiką sprawiało mu wielką frajdę. Nie stracił poczucia rytmu, dokładnie wiedział jak chce daną piosenkę wykonać. Jego znak rozpoznawczy, moonwalk, robi takie samo wrażenie ja niegdyś. „This Is It” pokazuje artystę zadowolonego, zaangażowanego i wierzącego w sukces, a przy tym skromnego. Oprócz prób na scenie jesteśmy świadkami drobiazgowego konstruowania nietuzinkowego spektaklu. Możemy przekonać się w jakie atuty miały obfitować przyszłe koncerty. Nowe materiały stworzone do najsłynniejszych utworów, jak „Thriller” czy „Smooth Criminal” to majstersztyk. Pomysłowość i bogata scenografia zawsze były silną stroną teledysków Jacksona, które przeradzały się w krótkie filmiki. Już tylko dla nich warto obejrzeć ten obraz.
„This Is It” przedstawia Michaela u szczytu swoich możliwości, mimo iż widać jak na dłoni, że wyglądał bardzo szczupło, żeby nie powiedzieć mizernie. Męczące i długie próby dla osoby w jego wieku nie pozostają bez śladu. I tu może zachodzić jedyna wątpliwość co do tej produkcji. Jackson, jak każdy człowiek, miał swoje lepsze i gorsze dni spowodowane nie tylko samopoczuciem, ale także nie najmłodszym już wiekiem. Ortega dysponował obszernym nagraniem, jednak w obrazie spotkamy się z ukazaniem mistrza w najlepszej formie. Wiadomo, film ma stanowić hołd złożony wybitnemu muzykowi, ale czy trudno było pokazać, że słabości wpisują się w portret każdego z nas? Czy zaszkodziłyby one wizerunkowi słynnego artysty? Raczej nie, a wręcz przeciwnie, uprawdopodobniłyby jego tytaniczną pracę i chęć powrotu na scenę, tam gdzie zawsze było jego miejsce.
Paradoksalnie „This Is It” prawdopodobnie okaże się najbardziej komercyjną produkcją z udziałem Jacksona (nie licząc niewielkiego występu w MIB II). Ponad dwadzieścia lat temu nakręcony za spore jak na tamte czasy pieniądze (22 miliony dolarów) „Moonwalker” okazał się finansową klapą. Obraz Ortegi pokazuje, że gdyby Michael Jackson nie umarł, to zaplanowane występy okazałyby się spektakularnymi widowiskami. Czasu cofnąć nie można, pozostaje nam cieszyć się muzyką, którą pozostawił, licząc na to, że nie prędko zniknie ona z naszego życia.
Tytuł: "Michael Jackson's This Is It"
Reżyseria: Kenny Ortega
Produkcja: Paul Gongaware, Randy Phillips
Obsada:
- Michael Jackson
- Alex Al
- Nick Bass
- Michael Bearden
- Daniel Celebre
- Judith Hill
- Orianthi
Zdjęcia: Kevin Mazur
Scenografia: Bernt Amadeus Capra, William Budge
Dźwięk: Tim Hays, Scott Stambler
Czas trwania: 112 minut
Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...