Recenzja książki „Lodowa pustynia. Wojna czarownic 2” Maite Carranzy
Dodane: 07-07-2009 19:34 ()
Maite Carranza, choć w ojczystej Hiszpanii wydała ponad czterdzieści książek dla dzieci i młodzieży, w Polsce jest mało znaną pisarką. Pani Carranza oprócz pisania wykłada na kilku uniwersytetach, zajmuje się także tworzeniem scenariuszy telewizyjnych. Autorka otrzymała liczne nagrody literackie, jednak największy rozgłos przyniosła jej trylogia „Wojna czarownic”.
„Lodowa pustynia” to drugi tom wspomnianej serii o przygodach młodej wiedźmy, Anaíd, której przeznaczeniem jest wypełnienie proroctwa OM i ostateczne położenie kresu wojnie pomiędzy czarownicami Odish i Omar. W „Klanie wilczycy” – pierwszej części cyklu – wiele się działo. Dziewczynka odkryła swoje powołanie i zyskała niezwykłe moce, dzięki czemu mogła wyjść zwycięsko z pierwszego poważnego starcia i uratować matkę. Anaíd przeszła swoistą metamorfozę – z niepozornego i nieśmiałego dziecka stała się silną i zdecydowaną dziewczyną.
W opisywanym tomie zobaczymy, jak wybranka radzi sobie z ciężarem odpowiedzialności – momentami zbyt dużym jak dla zbuntowanej i zakochanej nastolatki. Jednakże w „Lodowej pustyni” dzieje Anaíd zdają się usuwać na drugi plan – pierwszy zajmuje Selene, uratowana matka dziewczyny. Ciężar historii przenosi się w przeszłość – wysłuchujemy opowieści o młodzieńczych latach szalonej i wesołej wiedźmy, która pragnie wyrwać się spod kontroli czarownic z jej klanu. Niestety czyny pięknej, odważnej i upartej Selene, choć z pozoru błahe, mają bardzo poważne konsekwencje i w efekcie prowadzą do tragedii. W obawie przed gniewem pozostałych wiedźm i nieuchronnym przesłuchaniem przez policję, czarownica ucieka na daleką północ. Towarzyszem podróży zostaje jej przyjaciel, Gunnar – mężczyzna niezwykle tajemniczy i przebiegły, który realizuje własne cele, do pewnego momentu zbieżne z celami Selene. Dlaczego drogi tej pary się rozejdą i jakie będą tego konsekwencje – dowiecie się z kart powieści.
Opisywana część jest dojrzalsza i nieco bardziej spójna niż pierwszy tom. O ile w „Klanie wilczycy” metamorfoza Anaíd jest nieco zbyt szybka i nie do końca uzasadniona fabułą, o tyle Selene jest zmuszona do nagłej zmiany przez wydarzenia, które wydają się ją przerastać. Autorka doskonale pokazuje konsekwencje nieodpowiedzialnego użycia czarów i życia poza klanem „wyjętej spod prawa” wiedźmy. Decyzje, które musi podjąć siedemnastoletnia wówczas matka Anaíd, są niezwykle trudne. Co wybrać – lojalność wobec przyjaciółki czy miłość do jej ukochanego? Przyznać się do błędów i wrócić do klanu, czy wiecznie uciekać i ukrywać się przed wszystkimi? Zaufać nieznajomemu czy własnej matce? Wydaje się, że Selene swoimi wyborami brnie w coraz większe kłopoty, jednak okazuje się, że młoda kobieta jedynie wypełnia swoje przeznaczenie...
Fabuła, w porównaniu do pierwszego tomu, jest zdecydowanie bardziej zorganizowana i wciągająca. Miejsce akcji również się zmienia – ze słonecznego południa autorka przenosi czytelnika na zimną i niegościnną północ – Islandię, Norwegię i wreszcie – Grenlandię. Mocną stroną książki jest dynamika akcji, potęgowana przez język powieści, w którym dominują krótkie, treściwe zdania. Bardzo obrazowo przedstawione są krainy dalekiej północy – czytelnik, zwłaszcza młody, nie będzie miał problemu z wyobrażeniem sobie krajobrazu, a zarazem nie będzie zmuszony brnąć przez długie i niewiele wnoszące akapity opóźniające akcję.
Zasadniczym minusem zarówno pierwszego, jak i drugiego tomu jest przesadna „kobiecość” powieści. Po pierwsze mężczyźni nie pełnią tutaj żadnej istotnej funkcji poza rolą „dawcy nasienia” dla czarownicy chcącej mieć dziecko. Ponadto wnoszą pewien element chaosu w poukładany świat kobiet-czarownic – to właśnie przez nich wiedźmy zakochują się i popadają w kłopoty. Gunnar, towarzysz Selene, choć zaradny i zdecydowany, jeśli chodzi o przyziemne aspekty życia, jest dość bezradny wobec ważnych życiowych decyzji. Po drugie – nawet jeżeli jakikolwiek młody przedstawiciel płci męskiej zechciałby jednak sięgnąć po tę powieść, mógłby zostać zniechęcony opisami menstruacji, ciąży i porodu, czego nawet delikatne sceny erotyczne mu nie wynagrodzą. Osobiście jestem przeciwna tego typu zabiegom – moim zdaniem dobrze napisana powieść dla młodzieży powinna być skierowana do obu płci, z założenia nie wyłączając nikogo z kręgu potencjalnych czytelników. A tak – mniej więcej połowa z nich raczej nie sięgnie po tę całkiem niezłą przygodową serię.
Trylogia, rozpoczęta nieco chaotycznym pierwszym tomem, teraz nabiera rozpędu i pewnego porządku. Choć w teraźniejszości niewiele się dzieje, zostają wyjaśnione pewne tajemnice z przeszłości, takie jak pochodzenie Anaíd i źródło jej niezwykłych mocy oraz okoliczności narodzin dziewczynki. Książka trzyma w napięciu i nie pozwala oderwać się od powieści. Przygody i podróż Selene, choć barwne i emocjonujące, nie są pozbawione pewnego przesłania, dotyczącego podejmowanych decyzji i ich wpływu na życie rodziny i przyjaciół. „Lodowa pustynia” to doskonała wakacyjna lektura, lekka i przyjemna, jednocześnie niepozbawiona głębi i niestanowiąca jedynie pustej rozrywki.
Korekta: Paulus
Autor: Maite Carranza
Tytuł: Lodowa pustynia.
Seria: Wojna Czarownic
Tytuł oryginału: La guerra de las brujas: El desierto de hielo
Tłumaczenie: Marcin Sarna
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: maj 2009
ISBN: 978-83-60010-79-2
Oprawa: miękka
Ilość stron: 379
Wymiary: 135x205
Wiek: 11+
Więcej o serii na stronie: http://www.wojnaczarownic.pl/
Zobacz też:
Recenzja książki „Klan wilczycy” Maite Carranzy
Dziękujemy Wydawnictwu Jaguar za udostępnienie książki do recenzji.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...