Recenzja książki "Złe Małpy" Matta Ruffa

Autor: Maciej "Kwiatosz" Kwiatek Redaktor: Sienio

Dodane: 25-05-2009 20:25 ()


 

Książka „Złe Małpy” jest opowieścią snutą przez Jane Charlotte - główną bohaterkę, która opowiada o swoim funkcjonowaniu w organizacji zajmującej się walką ze złem, a konkretnie – likwidowaniem tytułowych Złych Małp, czyli ludzi, którzy przynoszą społeczeństwu więcej zagrożenia niż pożytku.

Dziewczyna przebywa w szpitalu dla umysłowo chorych, gdzie jej zwierzeń wysłuchuje psychiatra. Na początku jest on jedynie biernym słuchaczem, w trakcie rozwoju fabuły zaczyna konfrontować opowieść Jane z rzeczywistością opisaną w aktach. O tym jednak za chwilę.

Fabuła jest wartka i momentami dość zaskakująca. Nie jest to książka na jedno posiedzenie, ale nie jest też zbyt obszerna – kończy się ją w dwa-trzy wieczory. Akcja toczy się wartko i momentami jest dość zaskakująca, do tego stopnia, że podczas przerw w lekturze nie raz łapałem się na rozmyślaniu o potencjalnym rozwoju intrygi.

Wciągająca historia uzupełniana jest portretem miejsca pracy Jane, czyli organizacji, która swoją konstrukcją przypomina sprawnie zarządzaną firmę. Istnieją tam odrębne działy mające określone zadania i odpowiedzialności, budżet, odpowiedni ludzie oraz dziwaczne nazwy. Do tego dochodzą objaśnienia coraz to wymyślniejszych intryg oraz urządzeń służących do inwigilacji – z każdym kolejnym opisem struktury organizacji bądź nowego gadżetu zaczynamy jednak wierzyć psychiatrze, całość bowiem odchodzi od zaburzeń paranoicznych w kierunku paranoidalnych (czyli o coraz mniej prawdopodobnych wydarzeniach, dziwacznych lub niewytłumaczalnych intrygach pozbawionych wewnętrznej logiki). Pojawiają się mini kamerki naklejane na oczy, postaci na pudełkach płatków śniadaniowych, broń wywołująca na odległość natychmiastowy zawał lub wylew krwi do mózgu i tak dalej.

Podczas konfrontowania z faktami Jane udziela wyjaśnień, które wręcz narzucają myśli o konieczności zbadania bohaterki i poddania jej leczeniu w szpitalu psychiatrycznym. Coraz szybsza akcja składająca się z coraz dziwniejszych wydarzeń na swój pokręcony sposób tak wciąga, że momentami naprawdę jesteśmy w stanie uwierzyć w niektóre wizje bohaterki na temat tego, jak jej organizacja de facto wygląda.

Po niedługim czasie pojawia się kolejne stowarzyszenie. Jego celem jest bezinteresowne szerzenie zła, co, jak łatwo się domyślić, akcji wcale nie spowalnia.

Pomimo wciągania nas w paranoidalny świat bohaterki autorowi udało się przedstawić wszystko tak jasno i przejrzyście (jeżeli chodzi o wydarzenia, nie o ich znaczenie), że w zasadzie nie mamy szans się zmęczyć intelektualnie podczas czytania tej książki. Niemniej jako lekkie, pokręcone czytadło sensacyjne z silną teorią spisku wplecioną w każde słowo polecam – oczekując spisku i akcji nie da się na tej książce zawieść.

 

Korekta: Paulus, Druzila

Tytuł: Złe Małpy

Tytuł oryginalny: Bad Monkeys

Wydawca: Dom Wydawniczy Rebis

Ilość stron: 280

Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki

Data wydania: marzec 2009

 

Dziękujemy wydawnictwu Rebis za udostępnienie książki do recenzji. 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...