Recenzja książki "Maximum Ride. Eskperyment Anioł" Jamesa Pattersona
Dodane: 24-05-2009 12:58 ()
„Maximum Ride. Eksperyment Anioł” to pierwsza z czterech części przygód Max i jej piątki przyjaciół o nietypowych imionach: Kieł, Iggy, Kuks, Gazownik i Angela. Max ma 14 lat i jest zdecydowanie nieprzeciętna. Pewnie ma na to wpływ jej pochodzenie. Już na pierwszych stronach książki (bądź też w internetowej zapowiedzi - animacji) dowiadujemy się, jak straszny los zgotowano jej i jej „rodzinie”.
Dzieci są bowiem wynikiem eksperymentu, przeprowadzonego przez „szalonych” naukowców. W jego wyniku Max i pozostali są tylko w 98 procentach ludźmi, a jak zapewnia dziewczyna, to ogromna różnica. Widząc jej piękne skrzydła sądzę podobnie. Dzieci mają niezwykle silne charaktery, w końcu potrafią tworzyć więzy społeczne, mówią i myślą chociaż wychowywane były w... klatkach. Nic dziwnego, że mimo braku pokrewieństwa uważają się za rodzinę, na czele której stoi Max. Jednakże nie tylko te urocze osoby są wynikiem eksperymentu. Są jeszcze Likwidatorzy.
Z wyglądu ludzie, potrafią transformować w wilkołaki. Inteligentni, wyrachowani, brutalni, agresywni uwielbiają polowanie i smak krwi. Cóż, nie jest to wymarzony przeciwnik, ale dla dobra rodziny Max nie zawaha się przed niczym. Oczywistym jest, że nasi „drodzy” naukowcy nie chcą, by świat dowiedział się o owym mrocznym eksperymencie.
Książka zapowiada się ciekawie, chociażby ze względu na formę graficzną. Okładka ma w sobie coś, co przyciąga, a każda strona opatrzona jest niewielkim skrzydełkiem, sprawiając wrażenie pozycji niezwykle dopasowanej. Gdy czytelnik sięga do wnętrza może poczuć się zaintrygowany choćby „Ostrzeżeniem” stylizowanym na ręczną notatkę Max. Później jest jeszcze lepiej, wstęp adresowany jest przez główną bohaterkę – Max bezpośrednio do czytelnika. Następnie narracja zmienia się na bezosobową, by znów stać się formą kobiecej opowieści.
Postacie są wyraziste, o złożonych charakterystykach. Ich odczucia, reakcje, relacje są niezwykle wiarygodne i sprawiają, że czytelnik – a przynajmniej ja – może utożsamić się z którąś postacią. Dialogi pisane są w sposób zabawny, lekki i przyjemny – może niekiedy zbyt prosty, ale ani męczący, ani naiwny. Książkę czyta się niezwykle szybko. Opisy są barwne, szczegółowe, lecz niezbyt długie. Momentami pewne rozwiązania są zbyt uproszczone, nawet jak na książkę dla młodzieży. Jednak akcja wciąga, a jej mankamenty można z łatwością wybaczyć, biorąc pod uwagę zaczepny urok Max.
Miejsca akcji są różne, między innymi Nowy Jork. Niestety nie znam tego miasta, dlatego też nie powiem czy miasto to opisane jest w sposób wierny czy wiarygodny. Jednakże świat przedstawiony na kartach powieści wystarczył, bym poczuła się niczym turysta w owym zakątku Ziemi.
Max i jej rodzina tworzą niezwykłe stado. Ich umiejętności to nie tylko wynikające z posiadania pięknych skrzydeł, jednakże nie zdradzę, co jeszcze potrafią. Mam nadzieję, że przekonacie się sami.
Jeżeli pociąga was świat magii Harrego Pottera, zaintrygowały was wampiry w Zmierzchu, to naukowy eksperyment w Maximum Ride zdecydowanie przypadnie wam do gustu. Książka jest niesamowita, intrygująca i wciągająca. Cóż, może i skierowana jest do młodzieży, ale i starszy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie. O ile oczywiście lubi tego typu opowieści.
Korekta: Paulus, Druzila
Autor: Patterson James
Liczba stron: 296
Rok wydania: 2009
Wydawnictwo: HACHETTE
ISBN: 9788375755596
Okładka: miękka
Wymiary: 13.3x21.5
Dziękujemy wydawnictwu Hachette za udostępnienie książki do recenzji.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...