"Balsamista" tom 5 - recenzja
Dodane: 07-04-2009 16:20 ()
Pierwotnie piąty album „Balsamisty” miał być ostatnim. Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam na ostatniej stronie informację, że ciąg dalszy nastąpi… ale dopiero w 2010 roku! To naprawdę długi odstęp czasu. Na razie Hanami zaserwowało nam kolejną odsłonę przygód młodego balsamisty.
Najnowszy tomik zrywa z typową konstrukcją opierającą się na krótkich epizodach połączonych ze sobą wątkiem śmierci. Stanowi łagodne przejście od pewnego schematu do dłuższej opowieści z historią miłosną w tle.
Poprzednio, wątek miłosny był ledwie dostrzegalny, teraz zostało mu poświęcone dużo więcej uwagi. Mamiya decyduje się wyznać swoje uczucie Azuce. Jednak ich rozmowa została brutalnie przerwana poprzez pilne wezwanie chłopaka do pracy. Niestety, finał relacji między bohaterami poznamy dopiero w następnym tomie. Ponadto autorka pokazuje zmiany, które zachodzą w wyglądzie Azuki. Niegdyś taka dziecinna i niewinna, dziś odmieniona już w wyniku upływu lat, a także doświadczona przez trudną znajomość z balsamistą. Już nie tylko Mamiya patrzy na nią jak na dojrzałą kobietę, ale i czytelnik sam zaczyna dostrzegać zmiany w jej fizjonomii.
Shinjuro dziwnym trafem przyciąga do siebie zawsze nietypowych osobników… Samobójców, samotnych ludzi, kobiety o dziwnych profesjach… teraz widzimy postać, mającą problem z określeniem własnej seksualności. Autorka stara się nikogo z góry nie oceniać, ukazuje wszystkich równych, z ich wadami i zaletami. Tym samym przejmujemy tok myślenia balsamisty – nikt nie jest inny, obcy, każdy posiada wartościową osobowość i jest równie istotni.
Sam Mamiya w kolejnych historiach niewiele się zmienia. Do tej pory poznaliśmy go na tyle dobrze, iż jego zachowanie nie jest w stanie nas zadziwić. Ponownie widzimy go poszukującego kobiecego ciepła czy zadręczającego się myśleniem o Azuce. Chłopak bywa też oschły dla tych, których nie rozumie, niekiedy jest egoistyczny. W formie obrony przed nieznanym przybiera różne maski.
W piątym tomie, tak jak poprzednio, ponownie otrzymujemy interesujący dodatek. Tym razem ta idea została rozwinięta – jest grubszy, wprowadzone zostały pewne ulepszenia, np. postaci znane z poprzednich tomów oraz ciekawostki historyczne. Ta innowacja pokazuje, że praca balsamisty to nie tylko opiewane w komiksie „zatrzymanie czasu i dodanie otuchy rodzinie zmarłego”, ale również ciąg skomplikowanych, często budzących kontrowersje zabiegów.
Najnowszy tom to małe zaskoczenie. Autorka nadała tempa wątkowi miłosnemu akurat w najmniej spodziewanym momencie. W stosunku do innych tytułów, manga różni się odwróceniem od schematu krótkich opowieści. Do tego wszystkiego dochodzi skrzyżowanie się dróg dwóch najważniejszych w życiu Azuki mężczyzn. Możemy się tylko domyślać, że w kolejnej odsłonie dziewczyna będzie musiała wybierać… To wszystko sprawia, że nie mogę się już doczekać następnego tomu.
Tytuł: "Balsamista" tom 5
Scenariusz i rysunki: Mitsukazu Mihara
Wydawca: Hanami
Format: 150 x 210 mm
Objętość: 164 stron
Seria: Balsamista
Oprawa: Miękka lakierowana punktowo
Cena okładkowa: 25 zł
Data wydania: 20 marca 2009
Dziękujemy Wydawnictwu Hanami za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...