"Reideen vol. 5" - recenzja
Dodane: 20-03-2009 22:41 ()
Piąta płyta anime „Reideen” stanowi zwieńczenie serii o złotym gigancie. Jak przystało na finałową rozgrywkę jesteśmy trzymani w napięciu oraz niepewności do samego końca.
Ostatnie epizody koncentrują się wokół sporej ilości wątków. Główny bohater nie ma łatwo, bowiem nad Reideenem pragnie przejąć władzę coraz więcej osób. Ponadto powraca Roxel, któremu nie wystarcza jego Gadion – odpowiednik Reideena. Kosmici pozostają w ukryciu, ale także nie składają broni i planują jeszcze jeden atak. Okazuje się jednak, że to nie kosmici, czy inni najeźdźcy są największym zmartwieniem ludzkości – rzeczywistym zagrożeniem są postacie, po których się tego nie spodziewamy. Pracujący w siłach obrony kapitan Ando knuje intrygę mającą na celu przejęcie Reideena. Robi to tak sprawnie, że otaczający go współpracownicy nie zdają sobie sprawy, że stali się częścią jego planu, który zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców Japonii.
Dwudziesty drugi odcinek różni się zdecydowanie od pozostałych w serii. Cały utrzymany jest w stylu heroic fantasy. Junki zostaje przeniesiony do innego świata, gdzie przychodzi mu walczyć ze złym czarnoksiężnikiem. Na początku Saiga nie traktuje wizji poważnie, jednak wkrótce dowiaduje się, że wszystko to ma związek z Reideenem. Wiele wyjaśnia się w relacjach między chłopcem a robotem. Interesująco rozwija się wątek Roxela, ponieważ czarny charakter schodzi na Ziemię, gdzie wdaje się w znajomość z Shiori.
Można odnieść wrażenie, że w podsumowaniu serii zostały nierówno rozłożone akcenty. Autorzy starają się „pozamykać” niektóre motywy jednocześnie dodają wątki poboczne, narzucając duże tempo akcji. Niezorientowani widzowie mogą się bardzo łatwo w tym całym chaosie pogubić. Z tego też względu ostatni krążek jest nierówny. Reideen po tylu miesiącach walki powinien już doskonale walczyć, a nadal ma z tym problemy. Mimo to, nawet z największych tarapatów udaje mu się wyjść bez szwanku. Kosmici prezentują swoją postawą jedną z najbardziej bezmyślnych form pozaziemskiego życia, wiecznie nic nie są w stanie zrobić. Dopiero w ostatnim epizodzie kumulują się wszystkie wydarzenia, które spokojnie można było rozłożyć na kilka odcinków. Przeładowanie finałowej części licznymi wątkami jest według mnie bezsensownym posunięciem.
Podobnie, jak na poprzednich płytach i tutaj doszły kolejne animacje oraz muzyka. Dołączył nowy wątek „ostatecznej walki” oraz zwycięstwa tak długo oczekiwanego. Cieszą oko animacje, zwłaszcza przy walce Reideena z Gadionem oraz przy metamorfozie nowego Reideena. Widać, że twórcy postarali się, aby stały one przez cały czas na wysokim poziomie.
Koniec anime rozczarowuje, jak dla mnie jest mocno przekombinowany. Junki wybrał Midorino, której tajemnica została w końcu rozwiązana, a Shiori jest przez niego dalej ignorowana. Jako, że finał obfituje w wątki „waleczno-strategiczno-wyjaśniające” na zakończenie zabrakło miejsca i znajduje się ono w połączeniu z napisami końcowymi. Trochę szkoda, bowiem szkolne perypetie Junkiego oraz jego rodziny wnosiły wiele do serii, a zostały podsumowane przez krótkie sceny podczas endingu (z okropną muzyką).
Patrząc wstecz, całe anime wydaje się przeciętne. Pełne jest schematów i powtarzających się rozwiązań. Reideen ciągle walczył w ten sam sposób, jednostki Jinrai zawsze ponosiły klęskę, kosmitom nigdy nic się nie udawało, Shiori ciągle była pomijana, a Reideen ożywał zawsze wtedy, gdy już umarł. Wszystkie zwroty akcji koncentrowały się wokół głównej postaci, ale było wiadomo, że i tak ożyje dzięki cudownej mocy silnego serca Junkiego.
Najbardziej rozczarowało mnie zakończenie serii, bowiem pierwsza płyta entuzjastycznie nastawiła mnie do tego tytułu. Początek był tajemniczy i pełny wciągających wątków, jednak twórcom zabrakło konsekwencji w utrzymania wysokiego poziomu w kolejnych epizodach. Szkoda, bo anime o dobrze skomponowanej muzyce i animacji można było najeżyć zwrotami akcji i mniej przewidywalnymi zakończeniami niektórych odcinków. Nie wszystkie atuty historii zostało wykorzystane w odpowiedni sposób i po seansie można poczuć uczucie niedosytu.
Tytuł: "Reideen" vol.5
- Reżyseria: Mitsuru Hongo
- Chara: Takuya Saito
- Mecha: Atsushi Takeuchi, Shinji Aramaki
- Scenariusz: Masahiro Yokotani
- Odcinki: 21-26 (z 26)
- Czas: 30 minut
- Wydawca: Anime Gate, Vision
- Dodatki: Kartki pocztowe, trailery
- Dubbing: japońska Dolby Digital EX 5.1 16:9
- Lektor: polski Dolby Digital EX 5.1 16:9
- Napisy: polskie
Dziękujemy Anime Gate za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...